Poglądy na kontrowersyjne tematy

[maju]

A co sądzicie o tym, że rząd polski przeznacza 5,5 mlrd rocznie na kościół? Religia, owszem bardzo ważny aspekt życia, ale tyle kasy na kościół rocznie? Za tyle kasy możnaby zbudować mnóstwo km autostrad (na 100% starczyłoby na minimum na EURO 2012), szpitale, szkoły itd. Później okazuje się, że tylko co trzeci Polak zna angielski. A ile jest szkół, w których nie ma normalnych sal fizycznych czy chemicznych? A ile jest szpitali w Polsce, gdzie pozytywy przesłaniają negatywy? Ile jest zachodnich państw, których przedstawiciele powiedzieliby nam, że z naszymi drogami jest dobrze?

jak sobie tylko pomyślę: 5,5 mlrd zł rocznie na kościół, to mnie cośbierze. A później wielkie oburzenie budzą wśród ogułu kawały typu: chcesz od pcozątku pracy posadę ze stanowiskiem kierowniczym z dobrymi zarobkami i samochodem służbowym? Idź na księdza...

Podobno jest duchowym, ponieważ został powołany przez Boga. W takim razie po co mu kasa? Wystarczy mu tylko różaniec, Pismo Święte i Biblia...

[Tomassen]

Po pierwsze, to nie mlrd tylko mld. Po drugie, za 5,5 mld to chyba aż tak wiele tych autostrad nie zbudujesz.
Po trzecie - różanie, Pismo Święte, Biblia -> Pismo Święte = Biblia, a poza tym ksiądz może by też coś do paszczy włożył? (hiperbola)
A, i nie kościół, a Kościół. Różnica między Kościołem a kościołem jest zasadnicza :]

zamiast poprawiać jakieś pierdoły to byś napisał coś konstruktywnego ;p

[maju]

Tomassen

Zbyt dużo od ciebie się nei dowiedziałem Może i racja, że za 5,5 mld rocznie wiele by się nie zmieniło, ale z roku na rok byłoby coraz lepiej.

I chcę jedno zaznaczyć, żebyście nie zrozumieli mnie źle: NIE OBWINIAM ZA TO KOŚCIOŁA. OBWINIAM RZĄD, który aż tyle przeznacza na cele, na które możnaby przeznaczyć raptem 0,5mld. Reszta w pierwszej kolejności powinna pójść na szpitale. W Polsce jest mnóstwo takich, w których na ścianach w oko rzuca sięgrzyb, w których nie ma wszystkich oddziałów...

[Rafcio]

Podaj linka do informacji.

Cholernie mi te 5,5 mld nie pasuje i mam wrażenie, że wyjąłeś to z jakiegoś kontekstu.

[maju]

Rafcio

wybacz mi, ale nie mogę znaleźć źródła. Przeczytałem to jakiś czas temu (z tego, co pamiętam to chyba wp) i teraz przypomniałem sobie o tym. Nie wiem z jakiej paki, ale akurat przypomniałem sobie tego newsa i poruszyłem ten temat, bo od dłuższego czasu stał nieruszony, a szkoda, bo o ciekawych sprawach można w nim pogadać

[Lucas]

Jesteś młody i masz prawo do pomyłek. Wybaczam Ci.

[sebos_krk]

Cytat:W paszportach i na prawach jazdy części Australijczyków pojawić się może niedługo wpis o odmiennej, od znanych nam, płci właściciela. "Interpłeć", czyli coś pomiędzy kobietą i mężczyzną. Dąży do tego rządowa Komisja Praw Człowieka i Równych Szans - podaje serwis dziennik.pl.
W rozsyłanych przez komisję broszurach "Sex Files - prawne uznanie płci: proponowana reforma" komisja wnioskuje o uznanie dodatkowej płci, z którą utożsamiają się transseksualiści.

- Osoby które nie mogą lub nie identyfikują się jako mężczyzna lub jako kobieta mogłyby wybrać interpłeć i umieścić taki opis na akcie urodzenia i innych dokumentach - można przeczytać w ulotce.

Niektóre organizacje skupiające mniejszości seksualne oczekuję, że reforma pójdzie jeszcze dalej i pojawi się rubryka "inne", dla tych, których "płeć nieustannie się zmienia".

Ale się na tym świecie popieprzyło. Zaraz ktoś będzie chciał, żeby mu wpisać, że jest roślinką... :roll: eh

[branka]

Z tą płcią to nie głupie, ja studiując psychologię mam dostęp do świeżych danych dotyczących osób o niezidentyfikowanej płci i wcale nie jest to tak mało przypadków - kiedyś na silę się ich przystosowywało do jednej płci(a jeszcze dawniej np sprzedawało jako niewolników), ale problem był, jest i będzie i trzeba o nim mówić i może właśnie pomóc im odnaleźć się w świecie, bo te osoby są kompletnie odrzucone przez społeczeństwo, albo na silę przyporządkowywane jakiejś płci. Nie pamiętam procentu, sprawdzę to, ale pamiętam że wychodzi taki, że już trzeba się nim zainteresować.
Tyko, żeby nie było tak, że zacznie się zbyt wielu ludzi w to wpisywać - to jak z osobowością borderline, kiedyś był boom na klasyfikowanie każdych ciężkich przypadków pod nią, a teraz wielu psychologów nawet mówi o tym, ze nie ma czegoś takiego jak border-line(ja uważam, ze jest, ale u nikłego procentu - choć znów wystarczającego, by zwrócić uwagę i to słuszną).

A co do roślin, powstała popularnonaukowa książka o emocjach roślin. Co ciekawe wywołała poruszenie i będą prowadzone badania w poszukiwaniu układu nerwowego u rośli. Jeśli by się udało go odnaleźć, to znaczyłoby że np wyrywając rzodkiew z ziemi i ją zjadając zadajemy jej ból - nie to żeby zwykli ludzie się tym specjalnie przejęli, ale wegetarianie mogliby mieć problem...
Ale na razie to tylko teoria, choć ciekawa i na pewno będą w tym kierunku prowadzone badania.
Pomyślcie sobie, ze gotujecie ziemniaka, a on to czuje - co prawda ludzie gotują żywcem raki, ale są tacy co się temu sprzeciwiają(jak ja - choć do wegetarianizmu mi daleko) , ale gotują ziemniaki - jaki byłby to dla nich szok, jeśli okazałoby się ze rośliny maja układ nerwowy... :lol:

//miko: ą,ę,ć etc.

[panopticum]

Co to jest borderline?

[branka]

Tzn osobowość z pogranicza - z pogranicza psychozy i nerwicy, która kształtuje się w dzieciństwie. Dużo jest w wikpedii napisane, ale nie wiem jaka jest tego wartość, bo nie chce mi się teraz tego czytać - prędzej bym polecała literaturę wymieniona na dole.
Kiedyś był podobno moment w historii, że zabójców czy gwałcicieli, a także ludzi ze skłonnością do samobójstw itp pakowano do jednego worka - klasyfikowano, że mają osobowość borderline i wysyłano do psychiatryka. Gdzieś mi się obiło o uszy, że zbyt wielu ludzi unikało kar, gdyż zasłaniano się rzekomym posiadaniem osobowości borderline i potem zaczęto to badać dokładniej i stwierdzono, że nie jest to tak powszechne i że to, że ktoś przejawia pewne cechy zaliczane do tej osobowości, nie znaczy jeszcze, że ją ma. Np jednym z szeroko pojętych kryteriów może szybka jazda samochodem czy wahania nastroju - a kto czasem nie jeździ szybko autem i nie ma wahań nastroju?
Teraz uznaje sie, że jest to niewielka liczba osób, które mają taką osobowość(poniżej 1% i dużo częściej występuje u kobiet - choć niektórzy mówią wręcz, że czegoś takiego nie ma wcale - ale ja jestem na psychologii społecznej(tzn zarządzania i marketingu), nie klinicznej, więc nie wnikam w takie rzeczy i mało o nich wiem, bo zaburzenia to nie moja działka - choć będę mieć psychopatologię chyba na 4 roku, tam pewnie będzie o takich rzeczach...).
Poza tym osobowość, to trochę ryzykowny termin - bo pytanie czy coś takiego jak osobowość istnieje i to znaczy, że każdy ma jakąś osobowość(wedle różnych teorii znaczy to różne rzeczy, ale chodzi np o jakiś zespół cech, które ma człowiek i które powodują określone zachowania), czy jest to tylko konstrukt teoretyczny, wyróżniony badaniami, którym można wiele zarzucić. Ja na razie za mało przeczytałam, by wyrobić sobie opinię - może pod koniec tego roku mi się trochę rozjaśni, bo mam teraz psychologię osobowości - choć nie lubie tego przedmiotu, wolę coś bardziej neurobiologicznego, czy w ogóle coś co można rzetelniej zbadać.

[panopticum]

Ciekawe, dziękuję za wyjaśnienie. Co do "stosowania w praniu" tegoż, to jest dosyć normalny tok rzeczy. Mamy skłonność do przesady, to w jedną to w drugą stronę.

[matys]

Cytat:W klinice w Udine zmarła Eluana Englaro, odłączona cztery dni temu od sztucznego odżywiania. Minister zdrowia poinformował o tym Senat, który właśnie debatował nad projektem ustawy nakazącej karmić i poić pacjentów w stanie wegetatywnym. Wcześniej dekret rządu ratujący życie Eluany nie zyskał akceptacji prezydenta Giorgio Napolitano.
Eluana Englaro była tydzień w klinice w Udine w północno-wschodnich Włoszech, gdzie w majestacie prawa cztery dni temu przestano ją karmić. Nadzorująca specjalną procedurę ekipa lekarska podawała kobiecie jedynie środki przeciwbólowe. Eluana umarła z głodu i pragnienia.

Na eutanazję 38 letniej kobiety, poprzez zezwolenie na przerwanie podawania jej pokarmu, zgodził się sąd najwyższy na wniosek jej ojca. Wniosek uzasadniał on twierdzeniem, że córka nie zgodziłaby się na sztuczne utrzymywanie jej przy życiu. Kobieta zapadła na śpiączkę po wypadku samochodowym.

Dla części opinii publicznej sprawa Eluany Englaro to wstęp do legazliazcji eutanazji we Włoszech.

Dość głośna sprawa. Co o tym sądzicie?

Mnie tylko zastanawia, na jakiej podstawie jej ojciec stwierdził, że córka nie zgodziłaby się na sztuczne utrzymywanie jej przy życiu? No chyba, że mu się kiedyś zwierzyła. Jeśli tak to dla mnie sprawa jest jasna jak słońce, nie chciała być roślinką, odmawia leczenia, bo takie jej prawo i koniec kropka. Nic do tego Kościołowi, nie każdy musi umierać wtedy, 'kiedy Pan Bóg tego chce'.

[panopticum]

Cytat:Dość głośna sprawa. Co o tym sądzicie?

Dla mnie makabryczne jest to że pozwolili jej umrzeć z głodu i pragnienia, zamiast wstrzyknąć coś co zakończy to raczej szybko.

matys napisał(a):Nic do tego Kościołowi, nie każdy musi umierać wtedy, 'kiedy Pan Bóg tego chce'.

Zwłaszcza że gdyby nie stała opieka lekarska i stosowna aparatura już dawno przeniosłaby się na łono Abrahama. Tak więc, pozwolono po prostu naturze działać.

[matys]

pan_opticum napisał(a):Dla mnie makabryczne jest to że pozwolili jej umrzeć z głodu i pragnienia, zamiast wstrzyknąć coś co zakończy to raczej szybko.

No właśnie, tylko, że wtedy chyba według definicji byłaby to eutanazja, która jest tam zakazana, a odłączenie od aparatury podtrzymującej życie, to już 'tylko' odmowa leczenia, która i tak prowadzi do tego samego, śmierci. Pojebane. Ale cóż, przerwanie leczenia brzmi bardziej etycznie.

[dende]

matys napisał(a):Mnie tylko zastanawia, na jakiej podstawie jej ojciec stwierdził, że córka nie zgodziłaby się na sztuczne utrzymywanie jej przy życiu? No chyba, że mu się kiedyś zwierzyła

Ponoć miało to nastąpić po tym jak jej przyjaciółka uległa wypadkowi, po którym przy życiu utrzymywała ją tylko aparatura.