Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: CL: Manchester United 2-0 FC Otelul Galati (02.11.2011)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witamy ponownie i zapraszamy do obejrzenia skrótu meczu:

[Obrazek: united.jpg&h=160&w=228&zc=1]
Manchester United - Otelul Galati (skrót meczu)
Najlepsi na boisku zdecydowanie Fabio i Jones. Bardzo fajnie obaj włączali się do akcji ofensywnych (imponujący rajd Fabio) i grali pewnie w obronie. Na dzień dzisiejszy to dla mnie podstawowa para bocznych obrońców.
Anderson tragedia. Nani w dalszym ciągu słabo, Hernandez znów przeszkadzał, choć w drugiej połowie parę razy bardzo fajnie zagrał. Coraz pewniej David co cieszy niezmiernie.

Przy okazji zapraszam do głosowania w ankiecie.
Kolejny przeciętny mecz w naszym wykonaniu. Na plus na pewno DDG, Jones, Fabio oraz Wayne i Berbatow. Rozczarował mnie i to bardzo Anderson, który wczoraj był naprawdę bardzo słaby. Chicha po słabej pierwszej połowie w drugiej troszkę się ogarnął, ale i tak rozczarował.

Znów graliśmy bez pomysłu, zaangażowania. Nie wiem, czy SAF im każe tak grać, oszczędzać się w ostatnim czasie, czy naprawdę po świetnym początku sezonu tak mocno spuściliśmy z tonu i te nasze wygrane są wymęczane.
Niech ta faza grupowa się już skończy, bo nie mogę patrzeć na te mecze. Znowu z Otelulem, któremu powinno się wcisnąć spokojnie 3 bramki i więcej męczymy się i zdobywamy bramkę z niczego tzn. po rykoszecie.

Wszystko to wyglądało jakoś tak wolno, ociężale, jak już poszła szybsza akcja to goście się gubili. Anderson z Rooneyem w środku jakoś nie wypaliło, Brazylijczyk bodajże zaliczył stratę już przy pierwszym zagraniu, Wayne też kilka strat zaliczył. Już wolałbym duet Carrick-Gibson i Roo w ataku.

Tak jak wspomniał Foster - Jones i Fabio na plus, dynamiczne wejścia obu graczy ożywiały nieco zaspane Old Trafford, nieźle nawet Berbatov, szkoda że nie strzelił po przecięciu podania obrońcy Otelula/u (?) do bramkarza, Hernandez bez szału. Skrzydłowi też na kolana nie rzucili. Miałem nadzieję, że Nani dostanie w tym meczu wolne, żeby odpocząć, nic z tego. Valencia ciągle jakby bez formy, choć bramkę zdobył, poza tym, w sumie tak jak większość, kilka razy za wolno.

De Gea dużo roboty nie miał, na szczęście rykoszet od Rio nie był na tyle perfidny, jak przy bramce dla nas.
Taki piknik na trybunach, że szkoda słów.
Stron: 1 2
Przekierowanie