Silvan napisał(a):trzeba mieć nadzieję, że w lecie LvG zrobi sensowne transfery i ta drużyna, zacznie grać na miarę potencjału.
Pakę mamy taką, że ojeju. Co raz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie transferów potrzebujemy... KOlejne setki milionów może dadzą nam INDYWIDUALNĄ jakość, ale nie drużynową. Najbardziej dziwne jest to, że przecież ta drużyna potrafiła i za Moyesa i za van Gaala zagrać kapitalne mecze. Mecze, które dla 70% zawodników to powinna być norma. Ale nie jest.
Cytat:Od zawodnika, który jest został naszym najdroższym transferem, mam prawo oczekiwać że wejdzie i odmieni mecz w każdej sytuacji. Osobiście tego oczekiwałem, jednak liczyłem że po wejściu Di Maria będzie w stanie zrobić cokolwiek dobrego. Niestety nie wychodziło mu nic, kompletnie nic. Mylił się nawet w prostych sytuacjach gdzie miał mnóstwo miejsca - dośrodkowania prosto w ręce GK.
No pewnie, że nie. Foster, równie ważne co umiejętności ważna jest psychika. Di Maria jest przygaszony, nie czuje zaufania LVG, widocznie Luj nie dotarł do niego. I tu nie chodzi o to, że Angel ma wyjebane i mu się nie chce. Niektórzy zawodnicy faktycznie czasem takiego kija potrzebują, ale do Di Marii trzeba dotrzeć w inny sposób. W sporcie dokładnie jak w życiu. Jak masz jakieś prywatne problemy, nie możesz się odnaleźć w nowym miejscu, to rzutuje to negatywnie na Twoją pracę, choćbyś był w tym zawodzie specem. Tak to działa, psychika to prawie zawsze klucz do sukcesu.
Cytat:Grając Di Marią na lewym skrzydle za bardzo się otwieramy - po obu stronach mamy zawodników, którzy delikatnie mówiąc grą w defensywie nie zachwycają. Angel powinien grać w środku pola - ale nie jako "10" tylko na pół-lewy pomocnik, czyli dokładnie tak jak w Realu. Ale jak widać, LVG nie chce go tam wystawiać...
I ja się z tym jak najbardziej zgadzam.
Zmiany Van Gaala w tym sezonie wyglądają jakby zaplanował je przed meczem i realizował niezależnie od sytuacji boiskowej i sensu.
Under napisał(a):rzucony na boisko pewnie bez żadnego pomysłu na zasadzie "weź coś pierdolnij", no to faktycznie powinien sam odmienić mecz!
Zawodnik za taki szmal, gdy trener by tak do niego powiedział on po wejściu na boisk właśnie powinien coś pierdolnąć, a nawet ze dwa razy. Tym bardziej że przeciwnik był z kategorii ogórków. Może właśnie potrzeba jest zespołowi takiego jednego gracza, który gdy nie idzie weźmie piłkę na siebie i pociągnie to towarzystwo. Może presja dla jest dla ADM zbyt duża...