Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: PL: Liverpool 0-0 Manchester United (17.10.2016)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
[Obrazek: 2qjzujb.png][Obrazek: m9rm0p.png][Obrazek: 53nupx.png]

Liverpool FC vs Manchester United
Premier League
17.10.2016, 21:00
Anfield, Liverpool
Ten mecz to jakiś sabotaż chyba. Zagraliśmy naprawdę świetną pierwszą połowę, w której było widać, że dwóch graczy znacząco odstaje - Pogba i Rash. Tymczasem Rash schodzi dopiero bodaj w 75, a Pogba rozgrywa cały mecz. Jak?!

Już nawet szkoda wspominać o tym, że spośród Lingarda, czy Maty, wszedł Roo. Ale na to pewnie trzeba kolejnych kilku lat, żeby z ławki się nie podnosił, gdy walczymy o wynik. No chyba, że nie walczyliśmy? Bo właściwie sam nie wiem. W pierwszej połowie jeszcze spoko, ale w drugiej już nieziemsko mnie wkurwiał Zlatan. I to wkurwienie tak powolutku narasta. Bo z meczu na mecz jest ogromny regres. Nie oczekuję, że ma prowadzić naszą grę, ale oczekuję, że jak ma patelnie, to ją wykorzystuje!

Tymczasem marnowanych setek w ostatnich meczach jest mnóstwo. Jest niewidoczny, a jak się pojawia, to marnuje patelnie. Wszyscy siedzimy na Roo, a tu powolutku nam rośnie kolejna święta krowa. Ale OBY nie, do tego jeszcze daleko. Ale zjazd Szweda jest widoczny.

Szkoda strasznie tego meczu, bo zagraliśmy naprawdę dobrze i powinniśmy wygrać. Szkoda ogromnego wysiłku i jakości, jaką dostarczyła nam drużyna, zmarnowana przez parę jednostek. I to tych niby najlepszych, najlepiej opłacanych..

Szkoda!
Dokładnie, 1 połowa miodzio, super, świetna gra w defensywie. Generalnie w sumie przez cały mecz, świetnie broniliśmy co przy tym jak gra Liverpool nie jest takie łatwe. Naprawdę imponowała mi pierwsza szóstka, czyli 4 obrońców + Fellek z Herrerą. Pogba chce grać wyżej, każdy mówi, żeby grał wyżej a mi się wydaje, że on ma za mało miejsca na 10-tce, ciągle jest pilnowany i sobie nie radzi. Ma za mało czasu by coś zrobić, chociaż piłkę do Zlatana dał przepiękną, szkoda, że Ibra tak to zjebał, ale najłatwiejsza sytuacja to też nie była.

Co do Rasha to coś tam próbował, na pewno w ofensywie zrobił więcej niż Young, ten zaś był bardziej widoczny w tyłach... Szkoda, jak dla mnie to Pogba powinien zejść za Matę i za Younga powinien wejść Lingard, ale Roo na szczęście nic nie spierdolił, więc remis na Anfield zły nie jest.
Pierwsza połowa, a w zasadzie 30 minut całkiem dobre. Potem przez 60 dramat. Z bólem serca patrzę na tak pasywne, ukryte za podwójnymi zasiekami United.

Zlatan mizerny. Trudno wymagać od Pogby świetnej gry, jeśli nasz plan na mecz zakładał kontry i posyłanie piłek na ślamazarnego Szweda.

Ogólnie trudno wymienić wiele pozytywów. Na pewno Ander, który sporo się napracował w destrukcji. Prócz jednej straty był niemal bezbłędnie. Drugi plus powinien trafić IMO do Antka, który kolejny raz pokazał się z dobrej strony.

Przyjechaliśmy po 1 punkt i go zdobyliśmy...

PS Ponoć nasze najniższe posiadanie piłki w historii PL ?
michal85 napisał(a):PS Ponoć nasze najniższe posiadanie piłki w historii PL ?

Od 2003, żeby być precyzyjnym.
LVG za taki mecz byłby ukrzyżowany.
michal85 napisał(a):Drugi plus powinien trafić IMO do Antka, który kolejny raz pokazał się z dobrej strony.

Niemniej to chyba on nie utrzymał linii przy tej sytuacji Cana.

Cepilek napisał(a):LVG za taki mecz byłby ukrzyżowany.

Bo? Zagraliśmy perfekcyjnie, oprócz tych jednostek, które wymieniłem. Gdyby oni byli w lepszej dyspozycji, albo grałby za nich kto inny, to wygralibyśmy 1, lub 2:0 i wszyscy byście tu piali z zachwytu, jak to rozjebaliśmy Live na ich stadionie. W dodatku Live będące w gazie, które do tej pory gwałciło wszystkie klasyki i to nieważne, czy grali u siebie, czy na wyjeździe.

Jedyne o co trzeba się czepić Mou, to że wyszedł Zlatanem na szpicy, bo to nawet w zamyśle nie był dobry pomysł. Pogba i Rash w zamyśle byli dobrym pomysłem. Szybki Rash do kontr i Pogba to Pogba. Aczkolwiek ja bym Paula ustawił na 8, a nie niemal w linii z Szwedem, ale to szczególik. Dla mnie bardzo dobre nasze zawody, w drugiej trochę brakło już prądu, żeby być tak agresywnym, jak w pierwszej. Ale tu jeszcze jeden kamyczek do ogródka Mou. Miał zmiany, mógł podłączyć trochę prądu do środka, a ponadto Carras mógł dać jeszcze coś ekstra. Ciekawy jestem, co z Morganem, bo też do tego meczu akurat by pasował IMO.
A ja przekornie stwierdzę, że zachowując pełny obraz sytuacji i szerszą perspektywę jestem w miarę zadowolony z tego wyniku, jak i powiedzmy usatysfakcjonowany stylem gry. Wszyscy wiedzą jakim trenerem jest Mourinho, a wydaje mi się, że większość jest jakby zaskoczona tym co uskutecznia w United. Zakup Zlatana, Pogby i Mikiego może nieco rozmył zarys sytuacji, ale Mourinho to Mourinho. Nie trudno się domyślić, jak ustawi zespół na trudne wyjazdy. Teraz miał jeszcze dodatkowe rozgrzeszenie, bo zespół nie grał ostatnio nic wielkiego, więc śmielsze zaatakowanie Liverpoolu na Anfield zakrawałoby na jakiś sabotaż.

Parę dni przed meczem przeczuwałem, że zobaczymy Fellainiego, zespół schowany za podwójną gardą i taktykę pt. "patyk w szprychy rywala". Obawiałem się jednak, że scouserzy wcisną jakąś bramkę jeszcze w pierwszej połowie, a my nie przestawiamy taktyki na ostrą walkę o wyrównanie, przez co wyjdzie nam jakaś karykatura meczu i zaryzykuję stwierdzenie, że tak właśnie by było, gdyby Liverpool coś w miarę wcześnie wcisnął. Dlatego właśnie jestem w sumie nawet zadowolony, że udało się utrzymać drużynę Kloppa w ryzach właściwie przez cały mecz. Poza tym jakieś tam sytuacje sobie stworzyliśmy i gdyby Zlatan miał lepszy dzień to mogliśmy to nawet wygrać. Sam styl meczu z Liverpoolem na wyjeździe niczym za czasów Ferga, byle nie stracić bramki, choć wtedy przynajmniej posiadanie było mniej więcej wyrównane...

Ogólnie jestem jednak trochę zawiedziony postawą wszystkich zawodników grających wyżej niż Herrera z Fellainim, szczególnie Pogba i Zlatan zaliczyli mocno przeciętny mecz. Rash jakiś zagubiony, Young to bardziej w obronie pracował niż cokolwiek innego. Jeszcze Blind w sumie też średnio i dośrodkowania jakieś takie anemiczne, a liczyłem że może wrzuci coś komuś ładnie na łeb jak będzie okazja. No trudno, nie było armat z przodu, to dobrze że przynajmniej nic nie stracili. Akcja meczu, a właściwie akcje meczu (bo dla mnie były dwie), to parada DDG i idealny wślizg Valencii w końcówce Smile kapitalnie to Antek zrobił. Trzeba się cieszyć tym punktem.
Trzeba też uczciwie oddać, że poza sytuacją Cana i strzałem z dupy Coutinho (Pogba odpuścił przy tej akcji...) to Liverpool nie miał zbyt dużo okazji, nie wiem czy miał jakąkolwiek stuprocentową sytuację a te dwie wonder savy De Gei były po akcjach na moje oko przypadkowych.
No interwencja Valencii no to powiedzmy, że setka była, chociaż Firmino nie miał kontroli nad piłką po przyjęciu.
RedLucas napisał(a):Bo? Zagraliśmy perfekcyjnie, oprócz tych jednostek, które wymieniłem.
Naprawdę nie rozumiem jak tu można mówić o perfekcji. W bramce rywali stał ręcznik, którego nawet porządnie nie przetestowaliśmy. Piłką operowaliśmy na poziomie Leicester i długimi fragmentami nie mogliśmy powąchać futbolówki. Ja rozumiem, że można by być zadowolonym gdybyśmy byli ligowymi średniakami i grali z potentatami, ale po tym jak wydaliśmy fortunę, odstawiliśmy na boczny tor młodych, mieliśmy dostać efektu tu i teraz. A jeśli perfekcją ma być występ taki jak ten wczorajszy to strach pomyśleć jak miałby wyglądać w naszym wykonaniu "tylko" dobry występ.

Liverpool jest mega przeceniony, więc nie sugerowałbym się ich formą. To drużyna o dwie klasy gorsza niż City.
Perfekcja to złe słowo. Choć poza Zlatanem, Rashem i Pogba nadal będę stał przy tym, że reszta blisko była takiego określenia. Piszesz, że nie przetestowaliśmy gk Live i że słabo z przodu. A jak miało być skoro Zlatan i Pogba zagrali gówno, a Rash może ciut lepiej? Younga za to do końca nie można traktować, jako siłę do przodu, bo miał inne zadania w tym meczu. W ten sposób wymieniłem już wszystkich odpowiedzialnych za grę do przodu.

Live przeceniony, nie przeceniony... Co to za gadanie w ogóle? Na papierze może są dwie klasy gorsi od City, ale fakty są takie, że spakowali w tym sezonie już Chelsea i Arsenal.
Arsenal to akurat był wtedy w dołku, bez kilku grajków, więc wielkim wyczynem bym tego nie nazwał. Chelsea natomiast nie jest jakaś mocarna na starcie sezonu.

RedLucas napisał(a):A jak miało być skoro Zlatan i Pogba zagrali gówno, a Rash może ciut lepiej? Younga za to do końca nie można traktować, jako siłę do przodu, bo miał inne zadania w tym meczu. W ten sposób wymieniłem już wszystkich odpowiedzialnych za grę do przodu.
Zacznijmy od tego, że wybór Zlatana przy takiej grze to pomyłka. Duża pomyłka. Szukaliśmy gry z kontry, ale jaki ma to sens wystawiając takiego napastnika jak Szwed? Pogba mógł śmiało mieć ze dwie asysty, więc nie powiedziałbym, że zagrał jakieś wielkie "g". Trudno jednak wymagać świetnej gry od takiego zawodnika jeśli rzadko kiedy byliśmy w stanie utrzymać się przy piłce.

Blkiski perfekcji był Ander, który był perfekcyjny w odbiorze, ale w grze do przodu pokazał się z dobrej, ale nie jakiejś bajecznej strony. Antek też zagrał fajnie, ale do perfekcji daleko. O reszcie zawodnikach z pola trudno coś mówić, zagrali po prostu ok, albo źle.

Mnie męczy taka bojaźliwa postawa i krew mnie zaleje na samą myśl, że kolejne takie "hity" moga wyglądać podobnie tj "oddajmy im piłkę bo sobie jeszcze zrobimy krzywdę" ;/
Jaki perfekcyjny mecz gdy drużyna która w tym meczu powinna walczyć otarcie o zwycięstwo z drużyną taką jak LFC a nie próbować je wyszarpać. My na drużynę która w środku gra Hendersonem i Canem kończymy z 30% posiadaniem. Oglądałem ze znajomymi mogłem coś przeoczyć ale źle się czułem widząc to jak chcemy grać z LFC.

Mourinho nie bronią wyniki ani styl gry. To październik więc z większą krytyką się wstrzymam.
Cepilek napisał(a):My na drużynę która w środku gra Hendersonem i Canem kończymy z 30% posiadaniem.

A my gramy Fellainim i Herrerą Confused
Fellaini i Herrera byli najlepsi w pomocy w tym meczu Big Grin
Przekierowanie