Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Wayne Rooney
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Foster napisał(a):(mam na myśli sezon po odejściu Ronaldo, gdzie strzelił ponad 30 bramek, gdzie był tym wysuniętym, a mimo to zawsze się trochę cofał, jak to ma w zwyczaju).

Też miałem na myśli ten sezon - 2009/10. Wtedy Wayne grał na szpicy w 4-5-1 i potrafił załadować 4 bramki w dwumeczu z Milanem na ten przykład. Musisz jednak przyznać, że jest różnica między wyjściem na nominalnej szpicy i cofnięciem się parę razy (wydaje mi się, że zwykle bez nakazu od trenera), a sytuacją, gdzie od początku sezonu jest się ustawianym to w środku, to na pozycji Kagawy, to na skrzydle, to ewentualnie na napastniku, ale w cieniu snajpera numer 1. Ja bym szukał jednej z przyczyn niestabilności też tutaj.

E: Link Big Grin
Cytat:Wydaje mi się, że jeśli skupimy się tylko na napadzie, to Rooney generalnie jest napastnikiem lepszym.
Nie jest i nie był. Rooney zapowiadał się może i na piłkarskiego geniusza, ale nim nie został i nie zostanie. Jak dla mnie geniusz jak rozgrywa - jak na swoje standardy - słaby mecz to i tak jest lepszy niż większość rywali. A Rooneyowi jak nie idzie to wygląda jak gracz wyjęty z beniaminka Championship. Piłka odskakuje, nie potrafi podać do najbliższego partnera, ogólnie obraz nędzy i rozpaczy. A jak idzie to i tak rzadko kiedy potrafi strzelać takie bramki z niczego jak Persil. To jest właśnie klasa piłkarza. Persil nawet jak nie trafia do sieci, to zawsze fajnie przytrzyma piłkę grając tyłem do bramki, a to jeszcze zejdzie na skrzydło i zrobi zamieszanie crossem, czy też po prostu świetnie wykona stały fragment.

Dla mnie nawet nie ma co tych piłkarzy porównywać - RvP jest zaraz za plecami Messiego i Rona, jakby na zapleczu ekstraklasy, a Rooney biega gdzieś po trzecioligowych boiskach.
Jeśli ich porównujemy jako napastników to ja się zgadzam z Fosterem, RvP jako napastnik jest lepszy.

michal85 napisał(a):A jak idzie to i tak rzadko kiedy potrafi strzelać takie bramki z niczego jak Persil.

Jak jest w gazie to imo też strzela dużo bramek "z niczego".A porównania z beniaminkami czy trzecioligowymi boiskami są mocno przesadzone, kompletnie nieadekwatne do sytuacji.
Problem w tym, że on jest w gazie od okazji. Piłkarscy geniusze mają słabsze mecze od okazji. Rooney ma te lepsze od okazji. Ta uniwersalność mu trochę przeszkadzała wydaje mi się. Jak grał na początku na ataku był strasznie regularny. Jak grał w tym sezonie o którym wspominacie w 4-5-1 gdzie Milanowi sadził 4 bramki w dwumeczu to też był napastnikiem. Z resztą on nie miał być geniuszem, on miał być skuteczny, ale z racji inklinacji do harowania w tyłach zaczęto bardziej go doceniać, że względu na to ile dawał w ogóle a nie w przodzie. To, że mu się chciało i nawet jak w przodzie było źle to każdy doceniał pracę w tyle i to wpływało na jego ocenę. Albo to że zagrywał crossy i rozgrywał. Owszem, futbol jest tak rozwinięty, że potrzebowaliśmy go i wiele nam meczów wybiegał tam gdzie np Carrick by nie zdążył, ale oceniać Rooneya nie mamy po grze w tyle i po podaniach a'la Scholes co tutaj wielu wystarczało, żeby zaliczyć mu solidny mecz i to, że się starał. Wiadomo, są mecze jak rewanż z Realem, kiedy Welbeck musiał zagrać na Alonso, ale to są wyjątki.
Rooney ma ograniczenia, techniczne jak i te które pozwalają na kontrolowanie przebiegu gry, to sprawia że często gdy po przeciwnej stronie barykady widzimy jakiegoś Silve czy Aguero który zagra niżej wygląda tak słabo. On w poniedziałek był przyklejony do swojej pozycji, nie łączył formacji, nie grał krótkich piłek rzucił ze dwa razy prostopadłą. W momencie gdy gramy Giggsem w środku potrzebne jest dodatkowe wsparcie w środkowej formacji, z City jej nie było

Rooney to piłkarz bardzo dobry ale nic ponad to, kiedyś pisaliśmy o nim jako najlepszym piłkarzu PL dzisiaj już trudno coś takiego napisać. Nie jest on must be w naszym teamie i jeśli pojawi się opcja sprzedaży za grube pieniądze to na pewno nie zostanie odrzucona z miejsca. To jedyny zawodnik obok Naniego na którym możemy zarobić w celu zakupu innego gracza. Poprzedzając hejt, nie wiem czy bym go sprzedawał.


Van PErsie to inna bajka, ten facet do marca wygrał nam mistrzostwo i w każdym meczu nawet jak nie strzela to pokaże coś ciekawego. Roo w słabej formie to kupa
Definiując geniusza piłkarskiego, przyznałbym rację temu, kto powiedziałby, że geniusz potrafi zrobić coś z niczego. Roo takim talentem na stałe nie dysponuje i w tym się raczej zgadzamy. I to jest właśnie z nim problem - zbyt mało solidny, by być genialnym rzemieślnikiem (którym jest np. Carrick) i jednocześnie zbyt słaby technicznie, by być prawdziwym geniuszem. Niemniej, biorąc pod uwagę fakt, że na chwilę obecną prawdziwych geniuszy futbolu mamy dwóch i obaj są w Hiszpanii, nie stawiałbym geniuszu w roli kryterium. Wayne jest quasi-geniuszem i w moich oczach niewiele ustępuje RvP. Dlatego na pytanie z punktu wejścia - sprzedawać czy nie - odpowiadam póki co przecząco, bo sprzedaż quasi-geniusza bez formy po to, by kupić quasi-geniusza w formie jest rozwiązaniem nie do końca satysfakcjonującym, choć sytuacja kadrowa w napadzie faktycznie nie wygląda za różowo.
Krix napisał(a):Musisz jednak przyznać, że jest różnica między wyjściem na nominalnej szpicy i cofnięciem się parę razy (wydaje mi się, że zwykle bez nakazu od trenera), a sytuacją, gdzie od początku sezonu jest się ustawianym to w środku, to na pozycji Kagawy, to na skrzydle, to ewentualnie na napastniku, ale w cieniu snajpera numer 1. Ja bym szukał jednej z przyczyn niestabilności też tutaj.
Gdyby to trwało od początku obecnego sezonu przyznałbym Ci rację, jednak taki stan utrzymuje się już od dwóch sezonów, a w zeszłym sezonie przecież Wayne grał w jednym miejscu.
Co więcej jeszcze za czasów Ronaldo, Rooney też był niejednokrotnie rzucany był po różnych pozycjach, także nie upatrywałbym w tym przyczyny takiej, a nie innej gry Anglika.

Hubson napisał(a):Problem w tym, że on jest w gazie od okazji. Piłkarscy geniusze mają słabsze mecze od okazji. Rooney ma te lepsze od okazji.
100% racji! Cytat ten świetnie podsumowuje całą dyskusję i trafnie oddaje obecną rzeczywistość.
Trzeba też uczciwie przyznać, że siedzi w głowie ta przewrotka z City. To też jest coś co daje nam poczucie, że on MOŻE odpalić, że zrobi coś równie nieprawdopodobnego. To akurat był - i tu mam problem - objaw jego geniuszu lub jeden taki wystrzał, którego już nigdy nie powtórzy.

No i on też czasami robi głupie rzeczy bo bystrzakiem nigdy nie był i ma tendencje do robienia w okół siebie szumu, który mu wcale nie pomaga.
krótka ta pamięć kibiców. jeden słaby sezon i już cyrk;>
Jak nie idziesz w piłce do przodu to się cofasz.
no tak ale ja bym się wayne nie pozbywał, niejeden miał sezon w plecy a potem wracał do formy
Po dzisiejszym meczu śmignęła mi przez głowę taka straszna myśl, że może z tym Falcao jest coś na rzeczy (może niekoniecznie z odejściem Chichy) i on rzeczywiście do nas trafi, a Roo na stałe przeniesie się do pomocy. Już podczas ostatniego okienka SAF kombinował jak koń pod górkę i zamiast kupić skrzydłowego, czy kogoś do środka pola, to kupił napastnika i rzuca Welbeckiem, czy Rooneyem po różnych pozycjach. Oby to tylko moje chore fanaberie.
To wyglądało całkiem fajnie w meczu ze Stoke, drużyną bardzo słabą w ostatnim czasie. W meczu z lepszym zespołami taka kombinacja nie zda egzaminu. Rooney nigdy nie będzie lepszy niż klasowym czy nawet dobry CM, a takiego właśnie nam brakuje.
Foster napisał(a):W meczu z lepszym zespołami taka kombinacja nie zda egzaminu. Rooney nigdy nie będzie lepszy niż klasowym czy nawet dobry CM, a takiego właśnie nam brakuje.
Ty to wiesz, ja to wiem, ale Fergie ma to do siebie, że jak się na coś uprze, to basta.

Łukasz, błagam cię, nie strasz.
No i wychodzi na to, że Rooney to robi się powoli taką zapchaj dziurą tylko, że z przodu. Jones od defensywy wszędzie a Rooney w ofensywie wszędzie.
Przekierowanie