Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: Premier League 2009/2010
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29
I ciekawe co z Terrym i Carvalho, bo też zeszli. Oby coś poważnego. A Cech zalicza już kolejny takie se występ. Najpierw zawalił z Villą mecz, wczoraj kilka niepewnych wyjść z bramki, wszystko zmierza ku lepszemu.

A ten, o co się Gary wczoraj wkurwiał i na kogo?
Może dlatego, że nie chciał zejść. Albo ze za wolno kogoś wysyłali do rozgrzewki, bo on jeszcze po tym urazie z minutę był na boisku.
A trzecia opcja wydaje się bardziej prawdopodobna- w jego wieku takie urazy będą coraz częstsze, będą przypominać o tym, że powoli nadchodzi czas zejścia ze sceny. Też bym się wkurwił, bo w sytuacji, gdzie większość obrońców jest kontuzjowanych miał przed sobą kilka spotkań w pierwszym składzie.
Cytat:Pomocnik Chelsea Londyn - Michael Essien z powodu kontuzji nie będzie mógł zagrać do końca roku.

Reprezentant Ghany urazu doznał we wtorkowym spotkaniu z APOELem Nikozja, po prześwietleniu nogi wiadomo, że czeka go trzy bądź cztery tygodnie rozłąki z futbolem.

Dla Chelsea to poważny uraz, bowiem obecny miesiąc jest bardzo napięty, do 25 grudnia The Blues czekają aż cztery potyczki z lidze.

Źródło: tribalfootball.com

Jakby nie patrzeć Essien jest bardzo ważnym piłkarzem w kadrze TheBlues. Później wyjeżdża na PNA, tak więc prędko w lidze raczej nie zagra.

Obi Mikel to jeszcze nie jest ta klasa co Michael, szczególnie w ofensywie.
Cytat:Napastnik West Ham United, Dean Ashton postanowił zakończyć piłkarską karierę, w wieku 26 lat. Powodem takiej decyzji jest kontuzja kostki.

Problemy Ashtona zaczęły się w sierpniu 2006 roku, kiedy doznał urazu kostki na zgrupowaniu reprezentacji Anglii. Od tego momentu bywało różnie ze stanem jego zdrowia, choć potrafił zaimponować skutecznością, co zaowocowało już wcześniej transferem do "Młotów". We wrześniu 2008 roku okazało się, że kontuzja się odnowiła i od tego czasu zawodnik nie zaliczył ani jednego spotkania.

Ashton doznał kontuzji podczas treningu reprezentacji Anglii, w wyniku starcia z Shaunem Wright-Phillipsem. Nie jest wykluczone, że piłkarz będzie się domagał odszkodowania od reprezentacyjnego kolegi.

Źródło: ASinfo

Szkoda, bo gdyby nie te kontuzje, to mógłby być z niego przynajmniej piłkarz pokroju D.Benta, czy J.Defoe.
Trochę cienki w uszach. Taki Hargreaves, mimo żego nie lubię to trzeba mu przeznać, że pokazał jaja i walczy z kontuzją jeszcze dłużej i powoli widać światełkow tunelu. Tak więc nie ma co żałować, że zakończył karierę, bo właśnie pokazał, że nie ma charakteru, a bez tego wiele nie osiągniesz.
maju napisał(a):Trochę cienki w uszach. Taki Hargreaves, mimo żego nie lubię to trzeba mu przeznać, że pokazał jaja i walczy z kontuzją jeszcze dłużej i powoli widać światełkow tunelu. Tak więc nie ma co żałować, że zakończył karierę, bo właśnie pokazał, że nie ma charakteru, a bez tego wiele nie osiągniesz.

Wtf? Co Ty maju znowu palisz?

Są różne rodzaje kontuzji. Jeśli lekarze stwierdzili, że nie ma szans na powrót do gry na wysokim poziomie to co miał zrobić? Poza tym Hargo nie walczy dłużej z kontuzją. Nabawił się jej dopiero przecież po sezonie 2007/2008 (wcześniej miał złamaną nogę w Bayernie ale to chyba nie ma nic wspólnego z jego kolanami Wink ) i od tamtego czasu już są informacje, że raczej wróci do gry i być może (oby!) dyspozycji, wiec ma o co walczyć. Ashton stracił już cały sezon 2006/2007 przez tą kontuzje, pograł trochę w sezonie 07/08 po czym stracił większość sezonu 08/09 i prawdopodobnie cały ten sezon też by nie grał. Jeśli lekarze nie dawali zbyt dużych szans na całkowite zagojenie się kostki to podjął jedyną sensowną decyzję.
Nie ma takich kontuzji, po których nie można byłoby wrócić do zawodowej piłki na wysokim poziomie. Smith, Eduardo to takie przykłady pierwsze z brzegu. Temu drugiemujużpowiedziano nawet, że istnieje ryzyko amputacji. Oczywiście, jak pamiętamy nie okazało sięto ażtak groźne, ale jeśli wstępne diagnozy były takie tragiczne, to coś w tym musiało być. I nie bez kozery porównuję Ashtona do Eduardo, bo ten też miał kontuzję kostki.

Inne przykłady piłkarzy, którzy walczą o powrót na boisko: wspomniany Hargreaves, ale o nim już napisałem. I on walczy dłużej z kontuzją. Jak sam napisałeś kontuzję złapał po zakończeniu sezonu 07/08, czyli na moje oko około maja 08', a Ashton wrzesień 08'. W dodatku sezon 06/07 w Bayernie też miał wyjątkowo nieudany. Z resztą tak, jak wszystkie inne poza 04/05.

Następny przykład? Wasilewski. Facet miał złamane otwarcie. No ludzie, jeśli po złamanym otwarciu on ciągle walczy o powrót do piłki to należy mu się ogromny szacunek... On miał w końcu nogę w połowie przeciętą.

I to jest wręcz niemożliwe, że lekarz do niego przyszedł i powiedział "skończ pan waść wstydu oszczędź, bo do grania nie wrócisz, a zamiast kostki to masz puzle". Sam się poddał. Das ist alles.
http://www.thesun.co.uk/sol/homepage/sp ... again.html

Przeczytaj to maju i zakończ temat.
Maju polecam przeczytać:

http://www.skysports.com/story/0,19528, ... 73,00.html

Komentować mi się niechce, tylko zacytuje fragment:

Cytat:"My health is obviously more important than football. I was told if I kept trying to play football, I might never walk again.

"I am going to hospital on Tuesday for a fifth operation.

"It's unlikely I will ever be able to jog again, but right now, I can't walk properly.

Sam się poddał.

I proszę czytaj co piszę. Napisałem Ci, że Ashton walczy z tą kontuzją praktycznie nieprzerwanie od początku 2006 roku, na co Ty odpisujesz:

Cytat:I on walczy dłużej z kontuzją. Jak sam napisałeś kontuzję złapał po zakończeniu sezonu 07/08, czyli na moje oko około maja 08', a Ashton wrzesień 08'.

Edit:

Heh, Michał mnie wyprzedził Sad
Aha, czyli jeśli chce móc kiedyś normalnie chodzić to musi zerwać z futbolem. Głupie gadanie lekarzy, które nigdy do mnie nie przemawiało i nie kupuję tego.

Bo jeśli złożą mu tąnogę tak, aby mógł chodzić, to znaczy, że będzie mógł się normalnie poruszać pochodniku. Co za tym idzie - będzie mógł biegać. Bo co tu by nie mówić bieganie to takie "trochę" szybsze chodzenie, w procesie którego największą pracę wykonują mięśnie a nie kości. A z tego co wiem, to Ashton ma problemy kostne a nie mięśniowe. Tak więc on nawet nie zamierza próbować. To wszystko kwestia dobrej rehabilitacji. Oczywiście długotrwałej, ale jeśli się do jakiegoś celu zaciekle dąży to czas się nie dłuży a skraca.

Póki czegoś takiego samego nie przeżyję na własnej skórze i się nie przekonam, że w takich sytuacjach lekarze mają rację, to takie usprawiedliwianie nie będzie do mnie przemawiać.
Czyli według Ciebie Ashton to pizda?

W najbliższym czasie będzie przechodzić 5 operacje w ciągu 3 czy 4 lat, być może będzie mógł normalnie chodzić, ale chuj, skoro może chodzić, to czemu nie biegać, potem trafi mu się taki Martin Taylor, albo Witsel, po raz kolejny mu połamie nogę, ale to i tak chuj, co tam 6 operacja, amputują mu wreszcie nogę, ale znów chuj, bo ma drugą i skoro może na niej skakać, to czemu nie grać w piłkę, zostanie bramkarzem bo nie będzie musiał tyle biegać, ewentualnie przerzuci się na szachy, bądź wyścigi na wózkach inwalidzkich. Może wtedy nie będzie dla Ciebie pizdą.

Jak dla mnie to rozsądna decyzja piłkarza, zdrowie przede wszystkim, nie ma co ryzykować, bo jakby nie mógł normalnie później chodzić, to wtedy byłby dla mnie pizdą, że nie wiedział kiedy skończyć kariery.
Tak, dla mnie Ashton to jest pizda, a żeby takie Martiny Taylory się nie zdarzały, to w tym już głowa FIFY i UEFY, które powinny wreszcie zwrócić uwagę na takie brutalne zagrania piłkarzy. A Ashton odchodząc od sportu w takich okolicznościach pokazuje tym federacją, że nie muszą wcale walczyć z brutalnością na boisku. A czemu nie muszą walczyć? Bo jak się komuś przytrafi groźna kontuzja to kończy karierę. A czemu kończy karierę? A nie... To było pierwsze pytanie na które sam sobie odpowiedziałem.

Ale twój post fajny, można się przy nim pośmiać. Gratuluję, tak, dostaniesz się do platynowych myśli. Tylko, że mi na tym nie zależało, więc trochę dziwne to twoje zachowanie.
[Obrazek: ja_pierdole.jpg]
Nie chodzi tu o żadne platynowe myśli czy coś, uwierz, że nawet nie chcę się z Tobą kłócić.

Postaw się tylko w jego sytuacji. Może facet ma żonę i dzieci. Pomyśl, co im kiedyś powie w wieku 45 lat:

- Pograłbym z tobą synu w piłkę, ale niestety nie mogę, bo jak byłem piłkarzem, po 5 operacjach postanowiłem wrócić do sportu, mimo że lekarze odradzali mi takiego posunięcia. Złapałem kolejną kontuzję i diagnoza lekarzy okazała się tragiczna. Nigdy więcej nie będę mógł chodzić zaryzykowałem, ale nie opłaciło się. No ale przynajmniej maju będzie mógł mnie nazwać prawdziwym facetem i powiedzieć, że mam jaja...

To ostatnie zdanie to oczywiście żart.

Jego kontuzje może spowodować nie tylko piłkarz pokroju Taylora, ale też zły stan murawy, warunki pogodowe... Źle stanie, albo się poślizgnie i koniec. Są sytuacje, że trzeba się wycofać.
wracając do tematu: Chelsea przegrywa u siebie 1-0.
Saha wyszedł w końcu w 1 składzie i od razu udowodnił, że powinien to robić częściej Wink

E:
Chelsea - Everton: 3-3

powiem szczerze, że tak beznadziejnej obrony (zarówno po jednej, jak i drugiej stronie) to dawno nie widziałem.
dwa pierwsze gole dla londyńczyków to totalna porażka defensorów.
za to gole Evertonu to już kompletny kabaret w wykonaniu obrońców Chelsea. trzeci na pewno będzie powtarzany przez stacje TV jako najbardziej kuriozalny gol kolejki.
ale mniejsza z tym 3 golem: generalnie przy każdej okazji, kiedy piłka znajdowała się w polu karnym pretendentów do mistrzostwa, doświadczeni obrońcy z Terrym na czele, zachowywali się jak amatorzy. o brak zgrania raczej posądzać ich nie można, więc może zmęczenie zaczyna z nich wychodzić?
trzeba wykorzystać to potknięcie.

aaa, no i "hałaśliwy sąsiad" znów zremisował. dobrze, że na Chelsea się przynajmniej sprężyli tydzień temu, bo widać, że ta seria remisów to zaczyna być ich znak firmowy.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29
Przekierowanie