Redcafe.pl - Manchester United Forum
Champions League 2010/2011 - Wersja do druku

+- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl)
+-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27)
+---- Dział: Sezon 2010/2011 (/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Champions League 2010/2011 (/showthread.php?tid=896)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38


Re: Champions League 2010/2011 - Foster - 09-03-2011 14:07

Po pierwszej połowie wyłączyłem mecz. Szczerze powiedziawszy to wolałbym pooglądać szachy niż takie granie od nogi do nogi. Nuda jak cholera, o mało co nie zasnąłem. Gdyby nie te przepychanki to z pewnością bym po 45 min spał.
Arsenal chciał zagrać tak jak my parę sezonów temu, jednak aby tak zagrać trzeba mieć dobrą obronę i nie mieć w składzie Fabregasa, który bawi się w zagrania piętką na 20 metrze. Swoją drogą to który to już karny podarował przeciwnej drużynie w tym sezonie Kościelny? Facet jest niesamowity, śmiało może kandydować do miana "najlepszy" transfer w Anglii w tym sezonie.

Ryczel... zachwycał się każdym zwykłym zagraniem Barcelony. Mimo, że w pierwszej połowie stworzyli oni 2(?) sytuacje mówił o ich nieziemskiej grze. Nazwaniem Messiego nadczłowiek przeszło wszystko, tekst o play station też był najwyższych lotów... a i jeszcze dobry o ośmieszeniu Almuni przy wykonaniu karnego :lol: no kurwa jak się takich cymbałów bierze do komentowania... szczerze to wolę pogrzeby w wykonaniu Szpakowskiego niż takie coś.

I jak tu się się wkurwiać gdy słyszy się tak coś? Rozumiem, że gra Barcelony może się podobać, no ale jak słyszę spuszczanie się komentatorów nad każdym zagraniem "nadczłowieka" to mnie po prostu kurwica bierze...


Re: Champions League 2010/2011 - Hotwarty - 09-03-2011 14:34

[flash=425,344]http://www.youtube.com/v/fILCY5Fp3nQ&feature=player_embedded[/flash]

Dla tych którzy nie oglądali meczu na N-ce, próbka umiejętności Sergio R. ... To już oficjalnie, najgorszy komentator jakiego w życiu słyszałem. Do tej pory był w ścisłej czołówce, ale po tym meczu zostawił konkurencje w tyle. Najlepsze było, gdy liniowy pokazał ile doliczył główny do pierwszej połowy, a ten debil myślał, że sygnalizuje zmianę, no kurwa...

Co do samego spotkania, Arsenal nie ma wykonawców do takiego grania, które pozwoliłoby im przejść Katalończyków. Ich linia obrony jest żałosna (Djourou i Kościelny, no z czym do ludzi), a środku pola nie było ludzi przygotowanych do ostrej dłubaniny w defensywie. No i Fabregas, który nawet nie udawał, że będzie Barcelonie przeszkadzał w odniesieniu zwycięstwa. W dodatku z przodu niepełnosprawny RvP i niewidoczni Nasri i Rosicky. A przecież na środku obrony Barcy grali Busquets i Abidal, no aż prosiło się, aby to wykorzystać.

Sędzia był strasznie wujowy, ale mylił się w obie strony i nie doszukiwałbym się w jego postawie przyczyny odpadnięcia Arsenalu.


Re: Champions League 2010/2011 - El Polako - 09-03-2011 19:49

Od razu zaznaczam że lubię Barcelonę ale nie w takim stopniu jak grał w niej Kluivert, Rivaldo czy Ronaldinho. Messi jest bardzo dobry ale mnie wkuriwa Big Grin dlatego potrfię obiektywnie ocenić grę Barcelony.

Cytat:Kurwa, no nie mogę tego znieść, że po raz kolejny sędzia decyduje o obliczu meczu. Bardzo ciekawy jestem jak to by wyglądało, gdyby van Persie został na boisku. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że czerwona kartka absolutnie niezasłużona. Barcelona grała lepiej, ale często gra lepiej, ważne, żeby zagrać efektywniej. I to się Arsenalowi udawało. 1:1, dobra gra w obronie, aż tu nagle czerwo dla van Persiego z dupy.

mucha więc tak w przepisach jest wyraźnie napisane że kopnięcie piłki po gwizdku może zostać ukarane żółtą kartką co zostało zrobione. RVP dostał drugie żółtko i otrzymał czerwo. Nie widzę w tym winy sędziego bo niby gdzie? Rzeczywiście Arsenal grał efektywniej, dla drużyny która uchodzi za drugą Barcelonę 0(ZERO) strzałów powtarzam 0 (ZERO) jest hańbą! Gdyby nie Almunia 6 bramek wpadło by na lajcie. Wracając do efektywności jednej z najbardziej ofensywnie grających drużyn na świecie to o ile dobrze pamiętam więcej strzałów od Arsenalu na Camp Nou miała Wisła Kraków gdy przerała 4:0
Co by się działo gdyby Arsenal nie stracił Persiego? Otóż odpowiedź brzmi NIC. Grał do tej pory i nic nie działał. Różnica byłą by taka że Barca zaatakowałaby jeszcze mocniej niż to zrobiła po wykluczeniu RVP


Re: Champions League 2010/2011 - samcro - 09-03-2011 20:03

El Polako napisał(a):. RVP dostał drugie żółtko i otrzymał czerwo. Nie widzę w tym winy sędziego bo niby gdzie?
Bo uderzył instynktownie już?


A czemu nie było żółtka np w tych sytuacjach?
[Obrazek: tumblr_lhrm02EOET1qcimf9.gif]
[Obrazek: tumblr_lhrmbkoU5q1qcimf9.gif]


Re: Champions League 2010/2011 - mucha - 09-03-2011 20:11

Wiesz na czym polega efektywność? Arsenal grał efektywnie, bo mieli wynik, który premiował ich awansem. Styl, w jakim to osiągnęli nie ma żadnego znaczenia. I skończ pieprzyć o tej drugiej Barcelonie, bo to jest z lekka żałosne. Arsenal to Arsenal, a nie druga Barcelona.

Kartka dla van Persiego słuszna? Oddał strzał jakąś sekundę po gwizdku, czasami musi minąć trochę czasu, aby informacja dotarła do mózgu. Po drugie, 95 tysięcy widzów na Camp Nou też zrobiło swoje, wobec czego mógł gwizdka nie słyszeć. Na takim poziomie rozgrywek trzeba być wyrozumiałym. Van Persie nie wyjebał piłki w trybuny, żeby można było wywnioskować, że zamierzał zyskać trochę sekund. Jeśli jesteś taki zasadniczy to czemu nie wspominasz o żałosnych symulkach Messiego i Villi albo o faulach ze strony piłkarzy Barcelony, za które nie otrzymali żółtych kartek?

Pozostanie na boisku van Persiego nic by nie zmieniło? Odważne stwierdzenie, biorąc pod uwagę, że w pierwszej połowie, kiedy Arsenal grał w 11, Barcelona pierwszą okazję bramkową stworzyła sobie dopiero wtedy, kiedy Messi zamienił ją na bramkę :lol:


Re: Champions League 2010/2011 - Tomasson - 09-03-2011 22:49

Nadczłowiek, nadpiłkarz, piłkarz playstation! Dobrze, że nie następca Tronu Chrystusowego. :plask:


Re: Champions League 2010/2011 - Hotwarty - 09-03-2011 23:14

Co dziś zagrał Sandro to klękajcie narody, po 20 minutach przestałem już liczyć jego przechwyty, obok Seedorfa IMO najlepszy na WHL.

Sam mecz trochę rozczarował, Milan sprawiał lepsze wrażenie, ale najważniejsze, że awansował Tottenham.

No i Valencia out, wielka La Liga. Jeśli przejdziemy OM, to modlić się o Schalke.


Re: Champions League 2010/2011 - Jaroldz - 10-03-2011 12:37

Dla mnie Sandro był wczoraj najlepszym piłkarzem meczu. To co wyprawiał na boisku ten gracz, to klękajcie narody. Chłopak ma 21 lat i naprawdę ma papiery, aby za parę lat stać się jednym z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji.

Przerywał akcję Milanu, aż miło Wink

Mecz mógł się podobać, chociaż liczyłem na to, że padną jakieś gole.

Jeśli Interowi nie uda się przejść Bayernu, to włoska Serie A zostanie totalnie spoliczkowana. Żaden z jej przedstawicieli nie przebrnie wtedy nawet 1/8 finału LM. AS Roma już odpadła, Milan także, a Inter po pierwszym meczu musi odrabiać na wyjeździe straty ze spotkania na San Siro.


Re: Champions League 2010/2011 - Hotwarty - 10-03-2011 13:26

Serie A nie została spoliczkowana, ona dostała po prostu ostry wpierdol, kolejny już rok z rzędu. Można już śmiało mówić o kompleksie angielskich drużyn. Tak bez zaglądania w statystyki, od sezonu 06/07 i pamiętnego 0-3 na San Siro, ile razy reprezentanci Calcio eliminowali przedstawicieli Premier League? Kojarzę tylko Inter rok temu z Chelsea, a tak to łomot za łomotem.

Do tego dochodzi fakt, że Włosi kompletnie w ostatnich latach zlewali Puchar UEFA/Ligę Europejską, przez co w przyszłym sezonie wystawią tylko 3 drużyny do LM, bo w rankingu łyknęła ich Bundesliga. I żeby było jeszcze śmieszniej, w tym rankingu bliżej im do piątej Ligue 1 niż do trzeciej Bundesligi. Ciekawe, kiedy się wreszcie ockną i czy nie będzie już przypadkiem za późno, bo Niemcy mogą im odskoczyć. Ewentualny awans Bayernu kosztem Interu byłby bardzo wymowny.


Re: Champions League 2010/2011 - Lukas - 10-03-2011 14:57

Mimo, że wczoraj w meczu Tottenham- Milan bramek nie ujrzeliśmy, to spotkanie było interesujące. Wprawdzie to gospodarze awansowali dalej (czego szczerze im życzyłem) to wczoraj liczyłem, że zaprezentują się nieco lepiej. Początek może i mieli obiecujący ale z każdą chwilą goście częściej dochodzili do głosu, zagrażając bramce Gomesa i przeważając na boisku. W sumie to Milan musiał atakować by odrobić stratę z pierwszego meczu, ale przyznam się szczerze, że gości z Mediolanu zaskoczyli mnie swoją dobrą postawą i powinni wczoraj przynajmniej raz umieścić piłkę w bramce Kogutów.
Co do zawodników to na mnie wrażenie zrobiło również dwóch zawodników już wcześniej wymienionych: w jednej drużynie młodziutki Sandro a w drugiej stary wyjadacz Seedorf. Obydwaj zdecydowanie wyróżniali się na tle pozostałych graczy.


Re: Champions League 2010/2011 - khan86 - 10-03-2011 15:59

Czy ja wiem czy mecz był interesujący?? Mi to przypominało miejscami mecz Barcelona - Arsenal. Szkoda że Defoe nie wszedł, ostatnio dał ładny koncert.


Re: Champions League 2010/2011 - rav10 - 10-03-2011 16:06

Barcelona-Arsenal? Totki wyraźnie grały na remis, byleby się nie przemęczać, a jak to Matys powiedział Milanowi również się nie chciało stąd też mecz IMO bez fajerwerków.


Re: Champions League 2010/2011 - samcro - 10-03-2011 16:08

rav10 napisał(a):również się nie chciało stąd też mecz IMO bez fajerwerków.
Robinho nie chciał gola strzelić gdy Gallas mu z pustej wybijał.Pato również specjalnie w boczną siatkę. Nie wierzę w to że im się nie chciało.


Re: Champions League 2010/2011 - rav10 - 10-03-2011 16:14

Robinho strzelając tak chujowo na pustą bramkę raczej się nie popisał o_O Pato jako jedyny próbował coś tam ukłuć, Seedorf całkiem ładnie grał. Ibra nie istniał. Coś tam sobie kopali, ale czy chociażby w ostatnich minutach starali się zdominować Tottenham? Nie. Jenas spokojnie wymieniał sobie piłki z innymi zawodnikami w środku pola.


Re: Champions League 2010/2011 - khan86 - 10-03-2011 16:17

rav10 napisał(a):Milanowi również się nie chciało

Tak, nie chciało im się zwłaszcza że żeby mysleć o kolejnej fazie musieli strzelić. Coś z logiką ciężko...