Redcafe.pl - Manchester United Forum
PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - Wersja do druku

+- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl)
+-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27)
+---- Dział: Sezon 2008/2009 (/forumdisplay.php?fid=35)
+---- Wątek: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) (/showthread.php?tid=623)

Strony: 1 2


Re: PL: Stoke City - Manchester United (26.12.08; 13:45) - Chris - 26-12-2008 17:57

Cytat:Ale ten tekst był napisany głównie dlatego, że po meczu KMŚ była dyskusja na temat tego, kto powinien grać: Berba czy Tevez? Ja się upierałem za Argentyńczykie, dlatego siłą rzeczy cieszę się, że to on nam zapewnił trzy punkty


Rozumiem, przy czym to było oczywiście stwierdzenie w stosunku do wszystkich piłkarzy, a że miałem z brzegu akurat Teveza jako przykład... Wink Swoją drogą to na końcu posta jest to, o czym wcześniej mówiłem.

Ja z kolei będę stał uparcie przy tym, że jeśli ktoś z ww. dwójki ma grać w pierwszym składzie United, to musi zakasać rękawy i pokazać wreszcie 100% możliwości. I nie chodzi mi tu o latanie w środku pola, choć rozumiem te wszystkie aspekty taktyczne nakładane przez Alexa i spółkę. Narazie, bynajmniej dla mnie, obydwaj są dużo bliżej miana rozczarowania, niż transferowego strzału w 10. Kto lepszy to się zobaczy na koniec sezonu; może jeszcze nasza młodzież z Campbellem na czele coś pokaże...
Dzisiaj takie małe 1:1 - Berba ładna asysta (zamierzone to było^^?), Tevez za to pokazał się we właściwym miejscu o właściwym czasie.

Cytat:Rooney - jego to trzeba do jakiegoś psychologa wysłać...

Wierzysz, że to coś da? Wink

Taka mała ciekawostka:

Cytat:Scholes: Always looking for the ball that would unlock Stoke but didn’t always get response from forwards 8


Cytat:Carlos Tevez
Scored the winning goal and worked hard all game. 8

Odpowiednio MEN i Sky... :roll:


Re: PL: Stoke City - Manchester United (26.12.08; 13:45) - Szymcio - 26-12-2008 18:01

Kolejny horror, a nie łatwy mecz oglądaliśmy w wykonaniu Czerwonych Diabłów. Bramka w osiemdziesiątej czwartej minucie na 1:0 dla MU bez wątpienia poprawiła nam humory, po kolejnym dość słabym meczu podopiecznych Fergusona. Miejmy nadzieję, że Alex przestał wreszcie eksperymentować ze składem, i zacznie wystawiać tych graczy, którzy na występy naprawdę zasługują.

Przez całą pierwszą część spotkania, nie graliśmy nic. Ok, było kilka zrywów, prób, ale to wszystko nie to, czego od Diabłów należy się spodziewać. Oprócz główki Rooneya wprost w bramkarza, nie obejrzeliśmy nic specjalnego, gra była szarpana, nerwowa. Chaos i marazm, tak można podsumować naszą grę w pierwszej połowie. Zawodzili m.in. Fletcher i Ronaldo. Na szczęście nasz ukochany Szkot najprawdopodobniej udzielił Diabłom surowej reprymendy w przerwie i na drugie czterdzieści pięć minut wyszli oni z zupełnie innym nastawieniem.

W końcu zaczęliśmy grać w miarę po swojemu, ale to i tak nie wystarczało. Wściekłem się niesamowicie, gdy arbiter odgwizdał spalonego na którym rzekomo był Tevez. A przecież Argentyńczyk już mijał bramkarza i thrillera by nie było. Na szczęście, Alex mądrze zareagował. Zdjął Johna O'Shea, a w jego miejsce desygnował do boju Dymitara Berbatova. Bułgar jak zwykle, nie przemęczał się zanadto. Wystarczyło, że kapitalnie przyjął w polu karnym podanie od Neville'a, podciął sobie piłkę i (chyba jednak nie strzelał) podał do Carlosa Teveza. Ten, ku naszej ogromnej radości wepchnął piłkę do siatki. Kamień z serca! Trzy punkty z nami.

Mimo wszystko, do końca zadowoleni z tego rezultatu być nie możemy. Naprawdę nie wiem, co się dzieje z Cristiano Ronaldo. Zamiast wciąż szukać sobie miejsca na boisku, próbować konstruować akcje, to on kiwał się w miejscu, strzelał fatalnie i w dodatku grał bardzo chamsko, czego dowodem było kopnięcie rywala, który zresztą niedługo potem wyleciał z boiska. Ja rozumiem, że CR może być sfrustrowany gwizdami, niepochlebnymi okrzykami pod swoim adresem i twardą grą przeciwników, ale chyba po to został wybrany najlepszym piłkarzem świata, by udowodnić, że na to wyróżnienie zasługuje. Tymczasem Portugalczyk na boisku pokazuje tylko swoje skołatane nerwy i bezużyteczne sztuczki techniczne. Może myśli, że wciąż jest w Japonii i ludziska będą się podniecać jego przekładankami i podaniami piętą?

Zawiódł mnie też Darren Fletcher. Mnóstwo niecelnych zagrań, głupie straty. Dobrze, że Szkotowi w tym sezonie podobne występy przydarzają się niezmiernie rzadko, ale i tak niedosyt jest. Moim zdaniem, już po pierwszej połowie powinien zostać zmieniony przez Carricka, ale Sir Alex chyba postanowił oszczędzać Anglika na spotkanie z Boro. Dziwi fakt, że na ławce rezerwowych zabrakło Andersona, ale może i on potrzebował odpoczynku.

Obrońcy MU ładnie radzili dziś sobie z wrzutkami Delapa. Bez skrupułów przecinali jego podania, lub pozwalali łapać piłkę Edwinowi. Bardzo dobrze się ustawiali, tak, że gracze Stoke byli kompletnie stłamszeni. Jak to się mówi: Nie taki Rory straszny, gdy Diabły go powstrzymują.

Oto moje oceny za dzisiejszy mecz:

Van der Sar - 8 - Holender jest w znakomitej formie. Świetnie broni strzały jak i wyłapuje wrzutki. Poza tym, ten jego stoicki spokój...
Neville - 7 - Gary poradził dziś sobie całkiem nieźle. Wiadomo, że tak jak Rafael to on już grać nie będzie, ale mimo to pokazał dobrą formę. No i przyczynił się do zdobycia gola!
Evans - 7 - Dobrze zastąpił Ferdinanda, ale nie ustrzegł się kilku błędów i żółtej kartki.
Vidic - 8,5 - Świetny występ Serba. Jego interwencję z siedemdziesiątej dziewiątej minuty zapamiętam na bardzo długo. Klasa światowa.
O'Shea - 6 - Bez fajerwerków, ale grał poprawnie w obronie a i starał się podłączać do akcji ofensywnych.
Ronaldo - 5 - Słaby mecz. Chyba przytłoczyła go atmosfera na obcym stadionie, pełnym ludzi, którzy szczerze go... nie lubią.
Fletcher - 5,5 - Podobnie jak Cristiano, zagrał dziś poniżej swoich normalnych umiejętności. Oby powrócił do formy z początku sezonu, bo taki chłopak jak Darren zawsze się przyda.
Scholes - 7 - Podanie lobem do Neville'a w drugiej połowie było istnym majstersztykiem, poza tym oddał bardzo groźny strzał.
Giggs - 6 - Nie pokazał niczego szczególnego na skrzydle. Chyba naprawdę jego era na boku pomocy się skończyła.
Tevez - 7,5 - W pierwszej połowie marnie, w drugiej się rozkręcił. Mam nadzieję, że w końcu złapał swój rytm. Ładnie walczył, strzelał, no i zdobył gola na wagę złota.
Rooney - 7 - Agresywnie, bez zbędnych dodatków. Próbował, starał się, pchał się przed rywali. Oby tylko jego mała wojna z obrońcą Stoke przy bocznej linii (gdy Wayne chciał mu sieknąć z łokcia i powalić na glebę) nie skończyła się wykluczeniem.

Berbatov - 6 - Rzadko bywał przy piłce, ale wiedział jaki z niej zrobić użytek. Zaliczył wspaniała asystę.
Carrick - - Spokojnie podawał do partnerów.

Uff, Panie i Panowie! Mamy trzy punkty, okupione ciężką walką. Niemniej jednak, wciąż zastanawiam się, kiedy zaczniemy grać tak, jak na najlepszy zespół w Anglii przystało. I nie chodzi mi bynajmniej o demolowanie rywali 5:0, tylko o spójne akcje i lepszą skuteczność. Zdajecie sobie chyba sprawę, że od pięciu spotkań w Premiership nie strzeliliśmy więcej niż jednego gola?
City 0:1 MU
Aston Villa 0:0 MU
MU 1:0 Sunderland
Tottenham 0:0 MU
Stoke 0:1 MU.
Nie chcę się czepiać, ale ta statystyka jest dość przykra. Musimy się jak najszybciej obudzić i zacząć strzelać gole. Bo moje serce, jest już wystarczająco wyczerpane podobnymi horrorami, a to przecież dopiero połowa sezonu!


Re: PL: Stoke City - Manchester United (26.12.08; 13:45) - panopticum - 26-12-2008 18:02

W sumie teraz tak mnie uderzyło że może nie powinniśmy oceniać tak surowo zawodników. Przecież dopiero co wrócili z tych całych Klubowych Mistrzostw Świata i niby tak miało być. Dobrze że wygraliśmy i nikt nie wbił sobie do łba remisu ze Stoke jako możliwego, tylko do końca szukano gola. Oczywiście, dalej tak nie może być, ale na ten mecz chyba powinniśmy brać pewną poprawkę.


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - Damian91 - 27-12-2008 02:25

Ja zgadzam sie z kolegą powyżej. Niby Fergie i wszyscy mówią że ten wyjazd sie nie odbije ale myślę że w dzisiejszym meczu jednak sie odbił. Po pierwsze tak długa podróż wyczerpuje, po drugie znów duża zmiana czasu więc myślę że na ten mecz można przymrużyć oko.
Ja osobiście nie oglądałem meczu bo byłem u rodzinki ale widziałem w wiadomościach że znów United atakowało a tylko jeden gol w końcówce.
Jednak w meczu z Boro musi sie gra United poprawić bo minie kilka dni i już wtedy nie będzie można zrzucić winy na wyjazd.


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - sebos_krk - 27-12-2008 10:06

Eh troszkę krytyka Paula i Garego przesadzona Imo. Mamy przed sobą spotkanie z rywalem dwie klasy słabszym od nas, więc jak najbardziej zrozumiale Ferguson daje zagrać piłkarzom, którzy nie zawsze znajdują miejsce w składzie. Zagrała cała trójka weteranów, nie zaprezentowali nic specjalnego, ale z drugiej strony piłkarze, kto w naszych szeregach zaprezentował, prócz Vidy i van der Sara.
Jak na ostatnie występy, ten mecz był przyzwoity w wykonaniu Garego. W takich meczach spokojnie daje radę. Co do Paula- wraca po kontuzji, na tej pozycji najważniejsze jest złapanie odpowiedniego rytmu.
Mecze na stadionie Stoke należą w tym sezonie do naprawdę trudnych. Sami widzieliście jak wygląda ich taktyka. Przy takim wybijaniu z rytmu przez rywala gra się bardzo trudno. Inna sprawa, że zespół tak grający, mający za największą gwiazdę piłkarza o umiejętnościach zbliżonych do Jana Wosia, który tylko umie rzucić z autu moim zdaniem nie bardzo zasługuje na grę w premierleague. Anty futbol pełną gębą co było widać po stracie bramki. Nie potrafili nam piłki odebrać, już nie mówiąc o frontalnym ataku.


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - Kula - 27-12-2008 10:07

Neville schrzanił w tym sezonie mecz z Arsenalem i miał fatalny występ w pucharze. Nie potrafi kompletnie współpracować ze skrzydłowymi, z wczorajszego meczu można by stworzyć kompilację o tym jak Gary nie gra na prawej obronie, i o tym ile razy musi go tam ktoś zastępować. I o tym że najczęściej jest to Vidic.

I nie ma co się podniecać, że wyszło mu jedno zagranie , jak wyjdzie mu 10 to będzie coś.

Bramki tym razem nie zawalił, ale to chyba raczej nie jest sukces ?

O Scholsie później


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - michal85 - 27-12-2008 10:43

Cytat:Nie potrafi kompletnie współpracować ze skrzydłowymi, z wczorajszego meczu można by stworzyć kompilację o tym jak Gary nie gra na prawej obronie, i o tym ile razy musi go tam ktoś zastępować. I o tym że najczęściej jest to Vidic.
Już nie po raz pierwszy spotykam się z tego typu krytyką Neva. Nie rozumiem tego, bo w zasadzie taka asekuracja bocznych sektorów boiska przez stoperów jest normalna, kiedy np. rywal pędzie z kontratakiem. Tak samo Rio uzupełnia Rafaela, czy Vida Evrę. Wczoraj Gary zagrał dobre spotkanie będąc jednym z najlepszych na boisku i naprawdę trzeba bardzo chcieć, żeby znaleźć powody do psioczenia na na jego dyspozycję.


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - Kula - 28-12-2008 01:34

Tak ale czym innym jest asekuracja tych bocznych sektorów a czym innym to, że Nevilla nigdy tam nie ma...nawet wtedy kiedy nie włącza się do akcji ofensywnych. Kiedy United broni się przy stałych fragmentach gry jego tez tam nie ma.

Co do Stoke były w czasie meczu momenty kiedy kiedy mieli przewagę posiadania piłki nad United 75:25, a na przerwę schodzili z wynikiem około 55:45, to nie jest antyfutbol tylko pierdołowatość naszej pomocy, która mając magików od gry podaniami, gra tak, że nie potrafi piłki przeciwnikowi odebrać ani się przy niej utrzymać. Przecież pierwsza połowa wygląda tak żałośnie, że aż zęby bolały, Ojciec do mnie w przerwie zadzwonił i pytał się czy to przypadkiem nie City. Dopiero gdy pojawił się Berbatov, który dość często przyjmował piłkę mniej więcej w 3/4 długości boiska to w jakiś tam sposób opanowaliśmy grę, do tego momentu Scholes tak grał, że piłkę rozgrywali obrońcy, a napastnicy mieli ataki frustracji. Potem wszedł Carrick, na dwie minuty i efekt był taki jak zawsze, Stoke piłki już nie dostali ani razu a on sam z kilkanaście razy miał piłkę przy nodze.

Warto zobaczyć te ostatnie dwie minuty jak Carrick podaje piłkę i zaraz rusza ustawić się na wolne pole, tak żeby zawsze zawodnik przy piłce miał dwie-trzy opcje odegrania. A potem warto obejrzeć resztę meczu i zobaczyć Scholesa, który uwielbia chować się za zawodnikami przeciwnika i za sędzią, odgrywa piłkę do innego zawodnika, który już ma ciężko bo nie ma co dalej zrobić ( to też, różnica bo Carrick koledze, który jest pod kryciem i nie ma jak zagrać, piłki nie podaje ) i jeszcze ucieka, żeby ten nie miał kompletnie komu podać. I na ogół, Paula nie ma tam gdzie być powinien .I taka żałość przez bite 90 minut z lekką poprawą od wejścia Berbatova. I to ma być mózg drużyny i dobry mecz w jego wykonaniu ? I ta boiskowa masakra naszej drużyny jako dobry rezultat jego gry ?

Mam tylko nadzieję, że występ Scholesa był spowodowany tylko i wyłącznie urazami lub zmęczeniem Andersona i Carricka, bo jeśli regularne występy Paula to jest zamysł SAF'a robienia z niego naszego najlepszego pomocnika, to zapowiada się tragicznie.


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - panopticum - 28-12-2008 02:15

Praktycznie cały (wyjątek: obrona) zespół grał piach i nie wiem czemu na głównych piaskownicowych upatrzyłeś sobie najstarszych i bardzo zasłużonych zawodników. Scholes nie pokazał niczego ciekawego w tym meczu, ale dopiero wraca na murawę, natomiast jeśli chodzi o Gary`ego to był jeden z jego lepszych meczy po powrocie. Też sobie wybrałeś moment na totalną krytykę, niezgodną na dodatek z faktami, choćby pisząc że Neville`a nigdy nie ma w formacji obronnej kiedy jest potrzebny. Gary był jednym z lepiej czujących grę zawodników.


Re: PL: Stoke City 0-1 Manchester United (26.12.08) - Kula - 28-12-2008 12:16

Nie mam za bardzo czasu na oglądanie meczu po raz drugi, kiedyś to zrobiłem wybrałem screeny i sebos w sprawie innego zawodnika zdanie zmienił. Co do Nevilla, od razu mi przychodzi do głowy sytuacja gdy Delap wbiegł w pole karne i znalazł się 3-4 metry od bramkarza, wbiegał po naszym prawym skrzydle, kompletnie niepilnowany, a wszystko jak dobrze kojarzę odbyło się po rzucie wolnym dla Stoke. Neville gdzieś podziwiał bociany.

Może przesadzam w krytyce do Garego, ale moim zdaniem on gry nie czuje i ma problemy z prawidłowym ustawieniem. Wiem, że zespół zagrał marnie. Tylko, że dla Evans'a, czy O'Shea ciężko o zmiennika, a granie Scholesem gdy zdrowy jest Carrick jest pomyłką. I ta pomyłka mogła nas kosztować 2 pkt. Na szczęście wpadł farfocel i jesteśmy do przodu.

Zobaczymy co będzie jutro.