![]() |
PL: Liverpool 2-0 Manchester United (25.10.2009) - Wersja do druku +- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl) +-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27) +---- Dział: Sezon 2009/2010 (/forumdisplay.php?fid=38) +---- Wątek: PL: Liverpool 2-0 Manchester United (25.10.2009) (/showthread.php?tid=780) |
Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009, 15:00) - Szymcio - 24-10-2009 13:27 Obaj świeżo po kontuzji, więc i tak + dla nas. A bez swojego kreatora Liverpool dużo straci, oj dużo... Ciekaw jestem, czy zagrają Fletch i Wazza, myślę, że tak a Ferguson robi tylko zasłonę dymną. Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009, 15:00) - Szymcio - 24-10-2009 19:29 Ciężko mi znaleźć inną opcję, niż wygrana. Po dwóch klęskach w poprzednim sezonie, w tym jednej upokarzającej i to na Old Trafford nadszedł czas na srogi rewanż. Liverpool zagra prawdopodobnie bez Gerrarda, tj. głównego dowódcy, kreatora i jednego z dwóch najlepszych piłkarzy w swoich szeregach. Z całym szacunkiem dla zastępu środkowych pomocników The Reds, ale żaden nie jest w stanie zastąpić charyzmatycznego Stevena. Jeśli u nas nie zagrają Fletcher z Rooneyem, to będzie to naprawdę zła wiadomość. Obaj są naprawdę bardzo ważni dla swoich formacji. Darren jest nieoceniony w grze defensywnej oraz męczeniu rywala zaś Wazza to pazerny na gole napastnik z najwyższej półki. Mam nadzieję, że ich długotrwałe kontuzje są tylko zasłoną dymną Fergusona, który nie chce, by Benitez dowiedział się o powrocie szkocko-angielskiego duetu. Może tak będzie lepiej. Nasi ulubieni rywale na pewno wysoko zawieszą poprzeczkę. Szczególne baczenie trzeba będzie mieć na Fernando Torresa, który, mimo iż świeżo po kontuzji, może sporo namieszać pod naszą bramką. Jeśli do jego pilnowania zostanie oddelegowany nasz najlepszy plaster – Rio Ferdinand, to Hiszpan może sobie nie pograć. Nie wiadomo jednak, w jakiej dyspozycji będzie Anglik. Także Vidic ma coś do udowodnienia starciu z pierzastym napastnikiem Czerwonych. Ciekaw jestem, jak będą wyglądały ich starcia, ale liczę bardzo na to, iż tak Rio jak i Nemanja dadzą radę. A jeśli nie... Cóż, być może naprawdę będzie trzeba wciągnąć do pierwszego składu Evansa. Skład który proponuję: (Jeśli do dyspozycji Fergusona będą wszyscy najważniejsi gracze): Van der Sar – O’Shea, Ferdinand, Vidic, Evra – Valencia, Fletcher, Carrick, Giggs – Berbatow, Rooney. (Jeśli będziemy mieli problemy ze skompletowaniem mega jedenastki): Van der Sar – O’Shea, Ferdinand, Vidic, Evra – Valencia, Carrick, Anderson, Giggs – Berbatow, Owen. Zdecydowanie wolę pierwszą opcję, ponieważ nie dość, że Anderson i Owen nie zrekompensują w pełni braku Fletchera i Rooneya, to jeszcze w optymistycznym ustawieniu gramy ładniej dla oka, ciekawiej i szybciej. Defensywa Liverpoolu, która od dawna gra tak sobie może mieć nie lada problemy z zatrzymaniem podań Dimitara, szybkością Rooneya, błyskotliwością Giggsa czy przebojowością Valencii. Serca zemsty wołają, a zemsta ofiary. MUFC OUR RELIGION !!! Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009, 15:00) - Lame_Mode - 25-10-2009 11:16 Szukam na zagranicznych serwisach ale nigdzie nie znajduję odpowiedzi... Dziewczyna Rooneya miała na wczoraj termin porodu zaplanowany. Jeżeli wszystko poszło dobrze, a Rooney wyleczył kontuzję (znana już taktyka SAF-a zasłony dymnej) to powinien dziś zagrać, jednak wiadomo, że poród będzie ważniejszy niż każdy mecz. Jeżeli Roo strzeli bramę możemy spodziewać się kołyski ; ) No i mam nadzieję na powrót Fletchera. A w przyszły weekend kto wie?- może wróci do nas O.Ha. ; ) Typuję na dziś wynik 4:1 dla ManUtd, pierwsza połowa zacięta i 1:1, druga z przewagą dla diabłow, jednak nadal ciężka walka Szymcio napisał(a):Skład który proponuję: Valencia zdecydowanie tak Vidica chętnie zastąpiłbym Fabio, który w Rosji pokazał się z genialnej strony No i Berbatowa ukarałbym za ostatni mecz, który zagrał okropnie. Atak to dla mnie Rooney i Owen. Tylko wtedy Vidic na obronie, aby w razie ofensywnych rzutów rożnych mieć kogoś w pole karne. Edytuj swoje posty. //paolo Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009, 15:00) - Intel - 25-10-2009 11:34 Dawno nic nie pisałem, ale na taką okazję... Cóż. Mimo ostatniej beznadziejnej passy Scousersów nie ma co drwić z liverpoolczyków. Wiadomo, Loserpool itp., ale to wciąż zespół, który dwukrotnie ograł nas w zeszłym sezonie. I tak myślę, że ich ogolimy do zera. Z drugiej strony, jak wspomniał już Matys, z perspektywy czasu przegrana naszych i uratowanie przez Benka posady to może nawet lepsza opcja. Ale w sumie, to pewnie po zwolnieniu Beniteza popadną w Syndrom Jesusa Gila vel Syndrom Józefa Wojciechowskiego. Tak więc po prostu wygrajmy. A czym mamy wygrać? Trzeba spojrzeć na jedno - Mascherano w kiepskiej formie, Xabi w Realu. Można więc ich po prostu zdusić w środku pola. Dlatego dobrze by było mieć do dyspozycji Fletchera (w końcu Gerrard to nie ogórek). Poza tym to rozstrzygnięcia jest jeden problem - kto na lewym skrzydle? Giggs (w środku Carrick) czy Nani (w środku Giggs)?. Ja jednak postawiłbym na Giggsa. Nani będzie mógł poszarpać w drugiej połowie - a wtedy nie ma zmiłuj się. Reszta składu chyba jasna. VdS - O'Shea; Ferdinand; Vidić; Evra - Valencia; Carrick; Fletcher (Anderson); Giggs - Berba; Roo (Owen) Nie obraziłbym się, gdyby była powtórka z derbów. Wiele bramek i gol Owena w ostatniej minucie? Obyśmy po tym spotkaniu śpiewali tak: Who put ball in the Scousers net? Michael Owen! He's a red! (w domyśle "he hates a scousers")! E: Lame Mode napisał(a):Vidica chętnie zastąpiłbym Fabio, który w Rosji pokazał się z genialnej strony Co? Rozumiem, że chciałbyś dać O'Shea lub Fabio lub Evrę na środek obrony, tak? OK, wiem, że Liverpool to nie to, co w zeszłym roku, ale to nie Piast Gliwice, by grać taką obroną! Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009, 15:00) - Kwas - 25-10-2009 11:37 Lame_Mode napisał(a):Vidica chętnie zastąpiłbym Fabio, który w Rosji pokazał się z genialnej stronyCo ty za przeproszeniem pierdolisz ? Vidić na ławce ? A z jakiej racji ? Fabio w jego miejsce ? A ostatnia część twojej wypowiedzi mnie totalnie rozwaliła :shock: Co do składu to absolutnie podzielam tą jedenastkę, którą zaproponował Szymcio. Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009, 15:00) - Szymcio - 25-10-2009 13:08 Lame_Mode napisał(a):Vidica chętnie zastąpiłbym Fabio, który w Rosji pokazał się z genialnej strony Że co? Lewy, młody, niedoświadczony obrońca w zastępstwie jednego z najlepszych stoperów na świecie? Ty się, kolego dobrze czujesz? A może jesteś przedwczesnym żartem primaaprilisowym z lfc.pl? Lame_Mode napisał(a):No i Berbatowa ukarałbym za ostatni mecz, który zagrał okropnie Jeśli Ferguson miałby wyrzucać ze składu piłkarzy po jednym nieudanym występie, to czasami co mecz musiałby wymieniać przeszło pół drużyny. Lame_Mode napisał(a):Atak to dla mnie Rooney i Owen. Tylko wtedy Vidic na obronie, aby w razie ofensywnych rzutów rożnych mieć kogoś w pole karne Nie kumam. Co mają nasi napastnicy do tego, kto wystąpi w defensywie? O czym Ty w ogóle piszesz, chłopaku? :? Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - Breakthru - 25-10-2009 17:13 Heh i znów nam dokopali. Sędzia trochę się gubił ale chyba w obie strony, więc nie ma się co raczej tłumaczyć jakąś tearią spiskową dziejów. IMHO przegraliśmy pierwszą połowę, po przerwie jak zwykle lepiej ale Liverpool dziś był na topie. Fajnie było zobaczyć VDS w świetnej formie. Podobał mi się Valencia i jak zwykle Rooney. Fajnie, że nasz nowy skrzydłowy to nie przewracający się wiecznie goguś w stylu Ronaldo, wytrzymał kilka starć jak mężczyzna. Gdyby od poprzeczki wpadłoby do środka, byłby hero of the game. Rooney znów więcej trafiał w nogi obrońców... Bardzo dobre wejście Owena, parę razy postraszył konkretnie. Vidic podtrzymuje tradycję, na 3 mecze w EPL z The Reds - trzy razy czerwona kartka. :D Drugiej bramki nie żałuję, żeby próbować zremisować trzeba było się odsłonić. Za to bramkę Torresa obaj nasi środkowi mogą sobie zaliczyć po połowie. Re: michal85 poniżej: O właśnie, racja, przegraliśmy w pomocy niestety. To już któryś mecz w którym nie najlepiej radzimy sobie z pressingiem. Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - michal85 - 25-10-2009 17:22 Widząc składy i SCholesa w pierwszej "11" obawiałem się, że przegramy ten mecz w drugiej linii i właśnie moim zdaniem byliśmy tego świadkami. Zostaliśmy zabiegani w drugiej linii - agresywnie usposobiona druga linia scousersów nie pozostawiała nam wiele miejsca. VdS - ok [ 6 ] O'Shea - w ofensywie prawie bezużyteczny [ 5.5 ] Rio - gdyby to był Rio w formie to pewnie Torres nie miałby się z czego cieszyć...[ 5.5 ] Vidić - najbardziej przereklamowany zawodnik ligi. Pewnie przesadzam, ale to już kolejny wielki mecz, gdzie zalicza wpadkę [ 5 ] Evra - najsłabszy mecz w sezonie [ 5.5 ] Valencia - całkiem aktywny w pierwszej połowie, w drugiej bliski strzelenie bramki [ 6 ] Carrick - solidnie [ 6 ] Scholes - gdy miał trochę miejsce to potrafił nieźle zagrać, ale nie ustrzegł się również całkiem poważnych błędów [ 5.5 ] Giggs - on grał ? [ 5.5 ] Berba - spodziewałem się dużo więcej. Dużo strat [ 5 ] Rooney - jw [ 5 ] ps sędzia <hahaha> Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - Kula - 25-10-2009 17:33 michal85 powiedz mi co dziś niepodobało Ci się w grze Vidica, dostał taką oceną bo był słaby w obronie czy to za kartki ? Jedynie na plus Valencia i Carrick robili to co powinni, reszta..... i podziwiam, że SAF miał cierpliwość to oglądąć, Scholes mam wrażenie zawalił nam całą pomoc, każda decyzja, przesunięcie było o kilka sekund spóźnione ble Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - Szymcio - 25-10-2009 17:35 I co? I znowu to samo, płacz, zgrzytanie zębów, żale i zwykły ludzki smutek. Trudno znaleźć powody dla których przegraliśmy, bo przecież zagrała cała najlepsza jedenastka (może poza Fletcherem) a mimo to dostajemy baty w stosunku 0:2. Co z tego, że Rooney w cudowny sposób wyzdrowiał, co z tego, że Van der Sar robił co mógł, co z tego, że nie zagrał najlepszy zawodnik Liverpoolu? Nic. Znów musimy przełknąć upokorzenie. Nasza gra wyglądała żenująco. Naprawdę żenująco, bo przecież od mistrzów Anglii można się spodziewać lepszej postawy. A u nas w ofensywie zawodzili niemal wszyscy i niemal przez cały mecz. Brawa należą się Van der Sarowi za pierwszą połowę, Carrickowi za dzielną pracę w defensywie, Valencii za parę akcji. I tyle. Vidic po raz kolejny pokazuje, jak bardzo nieodpowiedzialnym jest zawodnikiem. Toć była to sytuacja żywcem wyjęta z poprzedniego meczu obu drużyn, tyle, że to wówczas Gerrard wyprzedził Nemanję a ten delikatnie jebnął nim o ziemię. Nie wiem, czy ten chłop ma jakiś kompleks Liverpoolu, czy co, ale dostać trzy czerwone kartki w ciągu trzech kolejnych spotkań to dla mnie rzecz niebywale żałosna. Co do Ferdinanda, to coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad jego przydatnością. Jest lekkomyślny, podejmuje dziwne decyzje, nie ma już tej swojej słynnej dynamiki i szybkości, daje się przepchnąć komuś, z kogo trzy mecze wstecz robił miazgę. Boki naszej defensywy też nie wyglądały jakoś bardzo fajnie. Evra nie potrafił się przebić przez zgrupowaną drugą linię LFC a O’Shea w pierwszej części meczu chciał być kreatorem, co wychodziło mu kiepsko. Podobnie rzecz miała się z jego wychodzeniem na połowę The Reds, by wspomóc Valencię. Nad postawą drugiej linii warto się chwilę zastanowić, bo zagraliśmy całkiem nieźle. Carrick i Scholes posłali kilka dobrych piłek, a Michael wyróżniał się w defensywie, gdzie naprawdę udanie przechwytywał piłki i sprawiał, iż liverpoolczycy bali się do niego podchodzić. Paul popełnił jeden fatalny błąd w pierwszej połowie, ale też nie zagrał najgorzej. Obaj starali się przynajmniej coś kreować, nie stali jak kołki. Antonio pokazał, iż warto na niego stawiać, bo mimo kilku kiepskich zagrań parę razy ładnie ruszył po skrzydle. Brakowało mi tylko jego, może i schematycznych, zwodów, bo ograniczał się właściwie tylko do dośrodkowań. Giggs natomiast mnie zawiódł. Słabo wrzucał piłki w pole karne rywali, nie próbował dryblować i – co zdziwiło mnie ogromnie – jego współpraca z Evrą wyglądała słabiutko. A jeszcze niedawno, czy to w batalii z Boltonem czy City obaj czytali sobie w myślach. Dyspozycję naszych napastników najłatwiej byłoby określić lewym zamkniętym nawiasem, gwiazdką i prawym zamkniętym nawiasem. Berbatow irytował nieporadnością, zwalniał akcje, kilka razy, owszem, usiłował zrobić swoje czary mary, ale z reguły nie potrafił znaleźć partnerów. Mimo to i tak zaprezentował się lepiej od grającego wybitnie słabo Rooneya, który nie potrafił poszukać sobie miejsca na boisku i prezentował się tragicznie. Może pomoże mu wstrząs w postaci rozpoczęcia meczu z Blackburn na ławie. Nie wiem, czy to zauważyliście, ale Wayne robił wszystko od kompletnego niechcenia, coś tam próbował, a jak nie wychodziło to trudno. Czasem tylko, gdy wpadł we wściekłość chciał za wszelką cenę coś z piłką zrobić, no ale... Bardzo mnie denerwuje postawa... sir Alexa Fergusona. Nie chodzi tu o to, jaki skład wystawia, czy jakich zmian dokonuje. Po prostu tęsknię za starym dobrym Fergiem, który, gdy drużynie nie szło, wstawał z ławy, krzyczał, podburzał swoich podopiecznych, dodawał im woli walki. Teraz Szkot wstaje wyłącznie wtedy, gdy sędzia gwizdnie nie po myśli United. To bardzo przykry obrazek, zwłaszcza w porównaniu z Benitezem, stojącym niemal przez cały mecz i wyraźnie pomagającym piłkarzom w tym jakże trudnym starciu. Oceny: Van der Sar – 7 – Świetna pierwsza połowa, w drugiej puścił dwa gole ale sobie może mieć niewiele do zarzucenia. O’Shea – 5,5 – Ferguson powinien mu w końcu powiedzieć, że od dalekich podań są inni gracze, ale od podłączania do ofensywy także on. Ferdinand – 6 – Kilka razy poprawnie odbierał i niszczył akcje The Reds, ale udział przy golu Torresa był niewybaczalny. Vidic – 6,5 – Szlag niech trafi to jego czytanie górnych piłek. Ocena zaniżona za kretyńską czerwień, bo oprócz tego spisywał się naprawdę dobrze. Evra – 6 – Nic specjalnego nie pokazał, ale widać było, że ambicja nie pozwala mu na odpuszczanie. Valencia – 7 – Ma umiejętności i dlatego warto na niego stawiać. Nie boi się walki tak w parterze jak i powietrzu. Scholes – 6,5 – Dobrze rozrzucił kilka piłek, starał się. Carrick – 7 – W ofensywie z reguły dość przeciętnie, ale za to w obronie nieoceniony. Giggs – 5,5 – Nic ciekawego, jakieś próby dośrodkowań, ale ogólnie słabizna. Berbatow – 5,5 – Sfrustrowany, bezsensowna żółta kartka, mało zagrań znamionujących jego klasę. Rooney – 5 – Wychodził, pokazywał się, ale i tak nic z tego nie wynikało. A szkoda, bo właśnie w takich meczach Anglik powinien pokazywać, że zasługuje na miano lidera drużyny. Rezerwowi – bez oceny – FC Liverpool 2:0 MISTRZOWIE ANGLII Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - Lukas - 25-10-2009 17:40 Szkoda, że Manchester United nie stawił się dzisiaj na spotkanie. Wyglądało to tak jakby The Reds grali z jakimś klubem z Championship. Ciężko znaleźć słowa, które opisałyby dzisiejsze poczynania Diabłów. Brak pomysłu, brak zaangażowania, koszmarne błędy- strata Scholesa, czy Evry do tego dochodzi mnóstwo niedokładności i tak w gruncie rzeczy wyglądała nasza postawa w tym meczu. Oczywiście był pewien moment w pierwszej części spotkania gdzie nieco ich przycisnęliśmy, ale jakie to ma znaczenie w perspektywie całego meczu. Najsłabsi w naszych szeregach to Giggs, Scholes i Berbatow. Już po pierwszej połowie prosiło się o wejście Naniego by ożywić lewą stronę, z której nie stwarzaliśmy żadnego zagrożenia. Na plus na pewno Valencia no i CArrick- jako jedyni się starali. A mogłoby się wydawać, że dzisiejszy mecz będzie nieco łatwiejszy- L'pool w dołku, my na fali i do tego ich kłopoty kadrowe. Jak pokazała brutalna rzeczywistość gospodarze byli dzisiaj od o niebo lepsi. Od początku spotkania ruszyli do przodu, grali wysoko z pressingiem i dało to efekty. My natomiast bida z nędzą. Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - michal85 - 25-10-2009 17:42 Kula napisał(a):michal85 powiedz mi co dziś niepodobało Ci się w grze Vidica, dostał taką oceną bo był słaby w obronie czy to za kartki ?Za kartki, a konkretnie za drugą. Pewnie musiałbym się jeszcze raz przyjrzeć, ale w moim mniemaniu Vidić popełnił babola. A to już kolejny w wielkim meczu. Cytat:Teraz Szkot wstaje wyłącznie wtedy, gdy sędzia gwizdnie nie po myśli United. To bardzo przykry obrazek, zwłaszcza w porównaniu z Benitezem, stojącym niemal przez cały mecz i wyraźnie pomagającym piłkarzom w tym jakże trudnym starciu.Znaczy się oglądałeś mecz na Anfield i cały czas wpatrzony byłeś w Fergiego? Bo to, że w TV nie pokazywali pokrzykującego Fergiego, to nie oznacza, że tego nie było. Nie wiem jak można powiedzieć, że nasza pomoc zagrała nieźle. To właśnie tam przegraliśmy IMO to spotkanie. Zostaliśmy zgniecieni przez defensywnych pomocników rywali. Nigdy więcej takiego zestawienia w meczu z silnym rywalem :roll: Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - matys - 25-10-2009 17:45 michal85 napisał(a):Nigdy więcej takiego zestawienia w meczu z silnym rywalem :roll:4-5-1 w związku z tym? Z zupełnie nie mającymi napastnikami do tej taktyki, czy jak? E: Chyba, że o składzie mowa, a nie ustawieniu. Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - Breakthru - 25-10-2009 17:54 W myślach nie czytam ale chyba chodziło o skład. Scholes to weteran ale chyba trzeba zacząć myśleć o nim na boisku w czasie przeszłym, Giggs starzeje się jakby ładniej (no może nie w tym meczu konkretnie). Brakuje nam jakiegoś ofensywnego pomocnika w środku, kreatora. Defensywnych i skrzydła mamy przyzwoite ale akcje do przodu środkiem są strasznie rwane. Pozostaje się tylko pocieszać, że rok temu z Redsami przegraliśmy ale tytuł powędrował do Manchesteru. Re: PL: Liverpool vs Manchester United (25.10.2009) - pedro - 25-10-2009 17:56 Brakuje słow...3 mecz w dupe z nimi...gdzie był dzisiaj nasz Manchester United? Pluje sobie w brode, ze pisalem by Carrick nie gral, gdyby dzis kazdy zagrał tak jak on.... Fucking carragher... |