Redcafe.pl - Manchester United Forum
PL: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Wersja do druku

+- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl)
+-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27)
+---- Dział: Sezon 2009/2010 (/forumdisplay.php?fid=38)
+---- Wątek: PL: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) (/showthread.php?tid=759)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Breakthru - 20-09-2009 15:55

Dziś mogę z czystym sumieniem napisać:
Jeden z najbardziej emocjonujących meczów MU jakie widziałem w życiu.
Za to ten klub kocham, gra do ostatniej minuty! To są prawdziwe Czerwone Diabły!

Foster 1 - no commensts, miał trzy realne zagrożenia bramki i wszystkie zawalił. Ile jeszcze musi spaprać, żeby Alex go zamienił?
Ferdinand, Vidic, 5 - jeden zawalił bramkę, drugi poza żółtą kartką nie zrobił wiele.
Evra 7 - pięknie wchodził w ofensywne akcje.
O'Shea 6 - nic szczególnego
Anderson 5 - znów pech, kiepskie wykończenie
Fletcher 9 - 2 bramki, czego więcej oczekiwać?
Park Ji Sung 6 - ładne wejścia, kiepskie wykończenia
Valencia 7 - jego zmiana zrobiła różnicę, odzyskaliśmy kontrolę
Rooney 8 - charakter, klasa, charakter! ukłony
Berbatov 7 - pechowiec meczu, ułamki sekund w reakcji oddzieliły go od bohatera spotkania
Giggs 10 - stary dobry Giggs, balans, tworzenie gry, 3 asysty, dla mnie man of the match
Owen 8 - gol w ostatnich minutach? You got to love him
Carrick ? - grał?


Re: Manchester United vs Manchester City (20.09.2009; 14:30) - RedLucas - 20-09-2009 15:55

Mata napisał(a):Powrót Teveza obył się praktycznie bez większego echa. Sam nie wiem czego oczekiwałem. Buczenie przy każdym kontakcie z piłką , hmmm nie było, to porównywalne do powrotu Figo na Camp Nou :|

No jak to nie było buczenia? Co tylko Tevez zbliżał się do piłki, to dostawał porcję gwizdów.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - michal85 - 20-09-2009 15:59

Kula napisał(a):To rzeczywiście, Vidic musi dążyć do takiej finezji jak Rio, podawać piłkę do przeciwników, gubić krycie czy odwracać się plecami do strzelającego ( vide bramka Bellamiego) dopiero wtedy pozbędzie się swojej"drwalowatości" i michał85 zapieje z zachwytu Smile
Zapieje z zachwytu wtedy kiedy Vidić choć zbliży się do tego, co Rio prezentował w sezonie 07/08. Ale talent niestety nie tego formatu...


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Mata - 20-09-2009 16:00

looooool ja to napisałem <gafa> to wszystko przez te emocje Big Grin ucięło mi myśl porównawczą do tego co działo sie z Figo Tongue


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Lukas - 20-09-2009 16:21

Co to był za mecz :shock: Nadal nie mogę ochłonąć. Dawno nie miałem okazji oglądać tak ekscytującego meczu z udziałem United.

Co najważniejsze wygraliśmy i do tego w 100% zasłużenie. Na dobrą sprawę powinno się skończyć jakieś 2:0 albo 3:0 ale głupie indywidualne błędy doprowadziły do takiego a nie innego wyniku.

Pierwsza połowa była lepsza w wykonaniu gości- my po stracie bramki po prostu stanęliśmy. Jedynym sposobem na dotarcie pod pole karne Givena stał się długi wykop z formacji obronnej czy to do Roo albo Berby.
Druga zaczęła się podobnie jak pierwsza, ale bramka Bellamego znowu doprowadziła do remisu i wtedy zaczęła się niesamowita, piękna, skuteczna gra pokazująca naszą totalną dominację. Raz za razem bramka City była ostrzeliwana czy to z prawej czy lewej strony. Z przyjemnością patrzyło sie na grę Diabłów w tym momencie. Bardzo dobrą zmianę zanotował Valencia. Później głupi błąd Rio i znowu zaczynamy grę od początku- na szczęście sędzia, nie wiem w sumie dlaczego, doliczył bardzo dużo minut i na zakończenie Owen pokazał po co został sprowadzony na OT 8-)

Znakomicie Roo, Evra. Solidnie Anderson, Berbatow no i O'Shea z Vidicem. Fletcher z Giggsem jakby jakoś w cieniu w pierwszej połowie, ale za to w 2 części zagrali wręcz poezję. Słabo za to Park.

Cytat:za to najsłabiej Berba, który seryjnie marnował stuprocentowe sytuacje.
W moim przekonaniu zrobił wszystko co w jego mocy by strzelić bramki- na jego nieszczęście Given miał dzisiaj wyśmienity dzień jeśli chodzi o jego strzały, bo np strzały Fletchera wydawały mi się mniej groźne i do wyjęcia a mimo to znalazły drogę do bramki.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Szymcio - 20-09-2009 16:53

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem taki szczęśliwy! Trzy razy wychodziliśmy na prowadzenie, City trzy razy nas doganiało, ten błąd Rio, gol Owena... Coś niesamowitego! Ten mecz będę wspominał przez lata! Chciałem, żeby po końcowym gwizdku mieć na twarzy uśmiech. I mam go, dzięki naszej woli walki, niesamowitym umiejętnościom i olbrzymiej porcji szczęścia!

Po raz kolejny w tym sezonie kapitalnie radzimy sobie, gdy mecz nie idzie po naszej myśli, gdy tracimy głupią bramkę. Tak było z Arsenalem i Tottenhamem, tak było i dziś. Po każdym naszym trafieniu wręcz kipiałem ze szczęścia, a uderzenie Michaela wprawiło mnie w nieopisaną ekstazę. Do tego to rewelacyjne ujęcie kamery pokazującej Hughesa a za nim wybiegających członków sztabu szkoleniowego United i kibiców Red Devils połączonych w jednym, triumfalnym wrzasku. Coś pięknego...

Na plus na pewno postawa Fletchera, Andersona i Giggsa. Ci trzej panowie pokazują, że gdy są w formie, to naprawdę są czołówką, jeśli chodzi o pomocników na Wyspach. Darren znów niesamowicie walczył, genialny był obrazek, gdy już po drugim golu Bellamy’ego próbował dojść do piłki, choć była zagrana za mocno. Niewiarygodnie twardy, silny, no i Berbatow mógłby się od niego uczyć główkować! Dwa razy Szkot wyskoczył najwyżej i umieścił piłkę w siatce – oto, co można powiedzieć jego antagonistom, twierdzącym, że Darren w ataku jest słaby. Anderson natomiast cały czas próbował kreować grę, i trzeba przyznać, że mu to wychodziło świetnie. Kilka podań naprawdę najwyższej klasy. Widać, że gol z Tottenhamem go podbudował, bo teraz Brazylijczyk gra naprawdę dobrze. Giggsy natomiast przechodzi samego siebie. Trzy asysty, kilka razy jeździł z rywalami, aż przecierałem oczy ze zdumienia. Gdy wpadł między Irelanda a Richardsa, to jedynym komentarzem było: Ooooo. Nadal coś wnosi i to najważniejsze.

Na minus Foster, Ferdinand, Park i Berbatow. Ben przyzwyczaił nas do tego, że gra dosyć pewnie, natomiast dzisiaj zachowywał się tragicznie, każda jego interwencja przyspieszała mój puls. Ten błąd przy golu Barry’ego był koszmarny, do tego pomyłka przy niby-strzale Bellamy’ego na 3:3. Ech, naprawdę wybitnie słaby występ. Rio pomylił się tylko raz, ale za to tak koszmarnie, że mało co a nie awansowałby na wroga nr 1 kibiców United... Próba popisywania się techniką w wykonaniu stopera nie zawsze przynosi pożądany efekt, tak doświadczony gracz powinien o tym pamiętać. Szkoda tego kiksu, bo grał naprawdę solidnie. Ji Sung Park rozpoczął mecz całkiem udanie, od pokazu waleczności, ale z każdą kolejną minutą było tylko gorzej. Widać brak formy, brak ogrania, brak rytmu meczowego. Valencia przez te kilkanaście minut zrobił w ofensywie więcej, niż Koreańczyk przez prawie cały mecz. Berbatow natomiast w pierwszej połowie był naszym bezsprzecznie najgorszym zawodnikiem, nie podchodził do gry, nie robił nic, co zasługiwałoby na uznanie. Na szczęście później się rozkręcił. Strzały głową, jak widać, nie są dobrą stroną Dimitara, bo przynajmniej raz powinien umieścić piłkę w siatce. Od zawodnika tej klasy oczekuje się wykańczania podobnych sytuacji..

Momentami nasza gra była wręcz rewelacyjna, zwłaszcza przy stanie 2:2. Wtedy pokazaliśmy naprawdę diabelski charakter. Akcja za akcją... Wielką niesprawiedliwością byłoby, gdyby ten mecz zakończył się remisem. Zasłużyliśmy na zwycięstwo bezapelacyjnie. Dowód?
1:1 – błąd Fostera.
2:2 – fatalne krycie, a raczej jego brak, w wykonaniu Parka a później O’Shea.
3:3 – katastrofalne podanie Ferdinanda do Bellamy’ego.
Czyli co? Trzy głupie błędy, idiotyczne pomyłki miałyby spowodować, że Manchester przestaje być czerwony? Wiadomo, iż takie rzeczy zdarzają się w futbolu, no ale mimo wszystko, nie mógłbym się pogodzić z tą porażką. Jakie szczęście, że mamy Owena. A wielu niedawno tak na niego psioczyło. Coś mi się wydaje, że znaleźliśmy następcę Ole, wchodzącego w ostatnich minutach i strzelającego gola. I to zupełnie za free, pozbywając się zmanierowanego Teveza. Interes życia!

Moje oceny:
Foster – 4 – Zagrał poniżej wszelkiej krytyki, nie potrafił sobie poradzić z presją, popełniał kretyńskie błędy, wypracował rywalom pierwszą bramkę i miał udział przy ostatniej.
O’Shea – 6 – Nie strzela gaf (oprócz tej przy bombie Craiga B.), jak zwykle poprawnie. Podobało mi się, że bez chwili wahania, w kluczowych momentach ruszał do przodu by wspomóc kolegów.
Ferdinand – 6,5 – Przez większość meczu spokojny, opanowany, raz nawet ruszył do przodu z bojowymi zamiarami. Ocenę obniża ta, niemalże samobójcza, zagrywka do rywala w ostatnich minutach...
Vidic – 7 – Nie wyróżniał się, dobrze wykonywał swoją pracę. Czasem miał kłopoty ze zrozumieniem się z Fosterem, ale dziś zamiarów Anglika nie odgadłby nawet Sherlock Holmes.
Evra – 8,5 – Po raz kolejny walczył do upadłego, asystował, odbierał, nacierał, atakował, wracał i tak przez cały mecz. Na dzień dzisiejszy - najlepszy lewy obrońca w Europie. Bridge może mu pastować trzewiki.
Park – 5 – Starał się, ale to za mało. Popełnił też dwa, zupełnie niepotrzebne faule z których mogły paść bramki. Jego miejsce to ławka, jeśli nie trybuny.
Fletcher – 9 – Dwa bezcenne trafienia, ciężka harówka na całej połaci boiska. Z całym szacunkiem, ale pieprzę Xaviego, Gerrarda i Lamparda – wolę naszego bladego jak Tata Muminka Szkota.
Anderson – 8 – Wiele ciekawych podań, widać, że wraca do formy. Dziś prezentował zmysł taktyczny nie gorszy od będącego w formie Carricka.
Giggs – 9 – Gola nie strzelił, ale zanotował trzy asysty. Walijczyk po raz wtóry udowadnia, że jest geniuszem i pod względem techniki może się z nim równać naprawdę niewielu...
Berbatow – 6 – Stwarzał zagrożenie pod bramką rywali, oddał kilka bardzo groźnych strzałów, ale żaden z nich nie znalazł drogi do bramki. Chyba największy pechowiec dzisiejszych derbów.
Rooney – 7 – Nie był to rewelacyjny występ Anglika, ale znowu pokazał, że potrafi strzelać gole. Znakomicie odnalazł się w sytuacji i puścił szczura między nogami Givena. Przez resztę meczu nie tak widoczny, ale pokazujący wyraźną ochotę na upokorzenie rywali.

Valencia – 6,5 – Rozruszał prawą flankę, kilka razy świetnie podawał.
Owen – bez oceny – Grał zbyt krótko, by oceniać, ale za tego gola dałbym mu 10 – nie oczek w punktowej skali, ale tysięcy premii...
Carrick – bez oceny – Ładne ma buty.

Tracimy zbyt dużo goli i to powinien też zauważyć Ferguson. Obrona powinna być bardziej skoncentrowana. Ale cóż po obronie, skoro bramkarz niepewny? Foster musi się wziąć w garść i zapomnieć o swojej koszmarnej postawie dzisiaj. Co jeszcze – mnogość naszych akcji kombinacyjnych jest niesamowita. Nie ma w naszych szeregach grajka, który nie potrafiłby wyczarować z piłką czegoś ciekawego. Nawet słaby dziś Park umiał posłać kilka kąśliwych piłek. Tego właśnie oczekiwałem po odejściu Ronaldo i to się sprawdza. Cieszy też fakt, że nie gramy na jednego, będącego w najlepszej formie piłkarza, ale strzelają wszyscy, od napastników po środkowych pomocników.

MUFC OUR RELIGION
MANCHESTER IS RED!!!


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Foster - 20-09-2009 17:12

Co za emocje! Już dawno nie ogarnął mnie taki szał radości jak po bramce Owena w 96 minucie. Mecz może nie należał do wspaniałych, ale za to emocje przednie. Radość, złość, radość, złość, radość, wściekłość aż wreszcie szał radości. Tak mniej więcej wyglądał dzisiejszy mecz.
Po niezwykle udanym początku nasza gra siadła, głupi błąd Fostera i straciliśmy bramkę. Później City nieco nas przycisnęło. II połowę znów rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Niestety długo nie cieszyliśmy się z prowadzenia. Mniej więcej od 55 do 75 min całkowita dominacja United. Czerwone Diabły praktycznie nie schodziły z połowy gości. To co w tych minutach wyprawiał Giggs jest po prostu nie do opisania. W 91 katastrofalny błąd Rio i tracimy w głupi sposób trzecią bramkę. Jednak to co się stało w 96 minucie jest nie do opisania. Tak potrafi tylko Manchester i właśnie za to KOCHAM ten klub.

Foster - bardzo słabe zawody. Nie potrafię zrozumieć dlaczego Ben nie wybił tej piłki w trybuny, przecież wystarczyło kopnąć piłkę w stronę kibiców i byłoby po sprawie. Anglik jednak chciał pokazać że potrafi grać nogami i wyszło jak wszyło... Przy drugiej bramce był bez szans, jednak przy trzeciej znów dał ciała. Przecież on zostawił tyle miejsce na krótkim słupku że tam można by tirem wjechać... Słabo, na prawdę słabo. Miałem nadzieję, że już skończyły się głupie błędy, ale widać, że Angielscy bramkarze tak mają, że co kilka meczy muszą coś zmaścić.

O'Shea - moim zdaniem zarówno on jak i Park są winni utraty drugiej bramki. Obaj nie zrobili nic by zatrzymać Bellamiego.

Rio - jego szczęście, że w drużynie mamy Owena, bo gdyby nie Michael to nie ostro bym skrytykował Ferdinand za to durnowate zagranie... Ogólnie grał dobrze, jednak taki błąd nie może się zdarzyć obrońcy, który uznawany jest za jednego z najlepszych. Wiem, że Rio ostatnio więcej się leczy niż gra i nie jest w rytmie meczowym, no ale to po jaką cholerę tak się bawi?

Vidic - dziś zagrał przez cały mecz dobrze, jednak znów nie obyło się bez paru błędów...

Evra - jeden z lepszych na boisku. Po raz kolejny nie zwiódł w obronie i jak zawsze bardzo aktywny w ofensywie, tylko kurde mógłby trochę więcej popracować nad wrzutkami.

Park - bardzo słabo... mam nadzieję iż więcej SAF nie zdecyduje się wystawić Koreańczyka w tak ważnym meczu

Fletcher - jak dla mnie MOTM. Nie dość, że czyścił w środku pola to zdobył dwie bardzo ważne bramki. Darren jest w świetnej formie i śmiem twierdzić, że na swojej pozycji nie ma obecnie równych

Anderson - na prawdę dobre spotkanie. Widać, że to całe zamieszanie w okół jego osoby na początku sezonu mu posłużyło. Chłopak wziął się ostro do pracy i efekty widać na boisku. Pod koniec meczu wyraźnie opadł z sił.

Giggs - w pierwszej połowie nie grał nic specjalnego, ale to co zaprezentował w II połowie ciężko opisać słowami. Obrońcy Shitty byli bezradni. Nie zapominajmy też, że gdyby nie jego świetne dogranie do Owena to nie cieszylibyśmy się teraz z trzech jakże ważnych punktów.

Rooney - nie były to jakieś super zawody w jego wykonaniu. Jednak kolejna bramka cieszy i to bardzo.

Berbatov - dziś Bułgar mnie zawiódł i to bardzo. Przez większą część I połowy niewidoczny. W II zaś zmarnował przynajmniej dwie świetne okazje. W dalszym ciągu nie potrafię zrozumieć jakim cudem zakończył mecz bez bramki...


Valencia - dobre wejście Antonio. Jego gra ożywiła naszą prawą stronę.

Owen - po to właśnie został zakupiony na OT. Brawo Ferguson!


Tevez dostał to na co zasługuje. Cieszy mnie postawa jaką zaprezentowali nasi kibice wobec Argentyńczyka. Carlos jest zdrajcą i każdym dobrze o tym wie. Dziś zagrał praktycznie jak zawsze czy średnio. Zmarnował wspaniałą okazję, przez większość meczu niewidoczny. Wprawdzie zaliczył asystę, no ale trudno było jej nie zaliczyć przy takim błędzie Fostera...

Manchester is RED! Smile


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - maju - 20-09-2009 17:21

@matys

Dalej Owen to pieprzony Scouser, którego nie powinno być na OT?


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Breakthru - 20-09-2009 17:24

Co do Teveza, być może zachowałby szacunek fanów, gdyby nie pieprzył tylu głupot w sytuacji kiedy wszyscy doskonale wiedzieli, że chodziło tylko o kasę.

Ponoć jedno zdjęcie jest warte tysiąca słów (na pewno widzieliście na redlogu ale jakże się to pięknie wpisuje w dzisiejszy mecz!):
redlog.pl/wp-content/uploads/2009/09/Ilustracje/tevez_giggs.jpeg
farm3.static.flickr.com/2560/3765442784_50223a7a61_o.jpg

źródła fotek thanks to podkoscielny


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Breakthru - 20-09-2009 17:39

Autorem powyższych obrazków niestety nie jestem, więc nie dam sobie głowy uciąć za nie. Czy są autentyczne? Nie wiem. Ale jak muszeq słusznie napisał, jakie to ma znaczenie?

Sama wymowa współgrała mi po prostu idealnie do tego meczu. "Wielki" Tevez, oczerniający Devils i Giggs, wiecznie wierny i w konfrontacji z niebieskim Tevezem bezkonkurencyjny.

Szkoda mi Teveza, na boisku miewał charakter - poza nim mu go zabrakło.

Edit:
re: Szymcio poniżej
Sprawdziłem ponownie oba po Twoim wpisie i oba działają.
Dodałem na swoim koncie:
<a class="postlink" href="http://breakthru.webpark.pl/3765442784_50223a7a61_o.jpg">http://breakthru.webpark.pl/3765442784_50223a7a61_o.jpg</a>
<a class="postlink" href="http://breakthru.webpark.pl/tevez_giggs.jpeg">http://breakthru.webpark.pl/tevez_giggs.jpeg</a>


edit 2:
Żeby nie było, że dubluje posty, pomiędzy tym a poprzednim były wpisy, które autorzy skasowali. Jak to ma jakieś znaczenie dla moderatorów/adminów, można moje posty scalić.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Szymcio - 20-09-2009 17:45

A mnie ten link nie działa. Dlaczego?

EDIT:
Faktycznie, działa. Podejrzewam, że coś miałem schrzanionego z netem, bo za każdym razem wyskakiwało "Nie można wyświetlić strony", zrobiłem "Napraw" i jest git. Faktycznie piękne ujęcie Smile



Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Minh - 20-09-2009 18:08

Bez komentarza jeśli chodzi o mecz. Nadal jestem w szoku.

Foster - 5 - zjebał pierwszą bramkę, druga bez szans a trzecia. Od kiedy wini się bramkarza za puszczenie bramki w sytuacji sam na sam? :o
O'Shea - 5 - niewidoczny.
Ferdinand - 6 - gdyby nie samobój byłby całkiem niezły występ.
Vidic - 6,5 - mogło być lepiej.
Evra - 7 - jak zwykle na wysokim poziomie.
Park - 6 - Valencia>Park
Fletcher - 9 - mistrzostwo.
Anderson - 7,5 - kolejny bardzo dobry mecz Andiego.
Giggs - 9 - MOTM razem z Fletcherem. 3 asysty a mogło być więcej gdyby Berbatov wykorzystał swoje sytuacje.
Rooney - 8 - brawo za bramkę. W drugiej połowie trochę gorzej.
Berba - 7 - mógł strzelić nawet hat-tricka. Całkiem niezły mecz.

Owen - no i o to chodzi.

That's why we're champions!


Foster zagrał w tym sezonie 7 meczy chyba. Zawalił 2 bramki (przy czym i tak wygraliśmy dzisiejszy mecz), uratował nas w jednym meczu (bodajże z Birmingham) a wy jeździcie po nim jakbyśmy tytuł kurwa stracili przez niego.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Breakthru - 20-09-2009 18:17

Bo gdyby nie Giggs&Owen i luźne podejście sędziego do doliczonego czasu, to tego meczu byśmy nie wygrali?
Foster w moim odczuciu cały czas sprawia wrażenie jakby grał w debiucie, zdenerwowany przy prostych akcjach, przyćmiony przy operowaniu obroną. Z pewnością, na dzień dzisiejszy, nie zasługuje na szum jaki w okół niego jest.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Minh - 20-09-2009 18:19

Gdyby nie Ferdinand to byśmy nie potrzebowali Owena? Możemy tak w nieskończoność. Foster w moim odczuciu jest bramkarzem, któremu warto zaufać. Tylko musi poprawić grę nogami, bo na linii jest dobry, na przedpolu też.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - maju - 20-09-2009 18:28

Na lini akurat przegrywa z Kuszczakiem, ale na przedpolu o się zgodzę.