![]() |
PL: Everton 3-3 Manchester United (11.09.2010) - Wersja do druku +- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl) +-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27) +---- Dział: Sezon 2010/2011 (/forumdisplay.php?fid=42) +---- Wątek: PL: Everton 3-3 Manchester United (11.09.2010) (/showthread.php?tid=921) |
Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - Foster - 12-09-2010 11:16 Kwas napisał(a):Ale nie może być tak, że wychodzi na boisko piłkarz i nic nie robi.Biegał, parę akcji przerwał, był bliski strzelenia bramki. Dokładnie podawał (3 niecelne dogrania na 26) - i Ty to nazywasz nic nierobieniem? Owszem, na kolana swoją grą nie powalił, jednak wywiązał się ze swoich obowiązków, w przeciwieństwie do niektórych (czyt. Evra, Giggs) Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - Kwas - 12-09-2010 11:33 Gdy przejmował piłkę, bądź dostawał ją od obrońców dogrywał ją do najbliższego partnera. To mówi samo przez sie. Foster napisał(a):Biegał, parę akcji przerwałBieganie to żaden plus. Żeby nie było nieporozumień - nie oczekuję od niego jednostajności, po prostu każdy piłkarz na boisku musi to robić, a John nie wyróżniał się na tym tle wśród innych. A jego interwencje w defensywie jakoś nie zapadły mi w pamięci. Uprzedzam następne pytanie, czyli czego oczekiwałem od gry O'Shea w tym spotkaniu ? Odpowiem krótko: troszkę więcej odbiorów, przerywania akcji, które oczkuje się od defensywnego pomocnika. A tak to niczego. Pozycja zabiła możliwość wystawienia mu pozytywnej oceny. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - michal85 - 12-09-2010 11:37 Cytat:Gdy przejmował piłkę, bądź dostawał ją od obrońców dogrywał ją do najbliższego partnera.Taka rola DMa w stylu Makelele, Mascherano (czyli pomocników grających zaraz przed linią obrony). Jeśli szukacie kozła ofiarnego na siłę, to naprawdę wypada spojrzeć w nieco innym kierunku. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - Kwas - 12-09-2010 11:53 Nie, nie szukam w Johnie przyczyny naszej porażki, przecież to nie jego wina, że SAF wystawił go na pozycji ostatnimi czasy bardzo mu obcej, na dodatek stanął oko w oko z silną drugą linią, wspieraną przez Cahilla i Fellainiego. A co do roli Dma, napiszę krótko: Niby podobna rola, ale jakże inne wykonanie. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - Foster - 12-09-2010 11:54 Michał w zasadzie odpowiedział za mnie. John nie wyróżniał się ani pozytywnie, ani negatywnie - zagrał przyzwoity mecz ot co. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - matys - 12-09-2010 11:56 michal85 napisał(a):Dopóki piłkarz na boisku prezentuje się dobrze, to mało mnie obchodzi ile dup obraca poza boiskiem.Wczoraj np. przez to jego obracane dupeczek nie zagrał w bardzo ważnym meczu, w którym bardzo by się przydał, więc nie do końca jest ok. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - Jaroldz - 12-09-2010 12:11 Mnie ten remis wcale nie dziwi. Przed sezonem pisałem, że nie ma się co podpalać, bo ten sezon nie będzie wcale lepszy od poprzedniego. Wtedy wielu na mnie wrzucało. W naszej grze nie ma pomysłu, obrońcy się głupią, podejmują dziwne decyzje, w pomocy prócz Scholes'a i czasem Naniego, wszyscy grają na mocno średnim poziomie. W ataku na razie dobrze się spisuje tylko Berbatov, co jest zaskoczeniem dla mnie. W drużynie widać, że jest jakieś napięcie. Piłkarze się na siebie drą, kłócą. W wielu akcjach nasi wyglądają jak jakiś zespół z dolnej części tabeli. Piłka wybita do przodu, jak się ją przejmie z powrotem, to idzie kilka podań i znów długa piła na pałę. Nie ma pomysłu na grę :!: Sezon dopiero się zaczął, a tu już cztery punkty straty do Chelsea i dwa do Arsenalu. Biorąc pod uwagę, że na pewno z The Blues nie wygramy obu meczów, to jest źle. Za tydzień czeka nas mecz z L'poolem. Wiele się po nim się spodziewam. Nie będę pisał swoich ocen piłkarzy, bo wiele osób już je wypisało, więc nie ma sensu pisać kolejnych. Wyróżniłbym tylko za wczorajszy mecz Edwina, Evansa, Scholesa oraz Berbatova i Naniego za te dwie asysty. Reszta- no comments. P.S. Co się dzieje z Evrą :?: Wypalił się czy co :?: Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - michal85 - 12-09-2010 12:15 matys napisał(a):Nie. Nie zagrał przez decyzje Fergusona. To on uznał, że Rooney jest niegotowy.michal85 napisał(a):Dopóki piłkarz na boisku prezentuje się dobrze, to mało mnie obchodzi ile dup obraca poza boiskiem.Wczoraj np. przez to jego obracane dupeczek nie zagrał w bardzo ważnym meczu, w którym bardzo by się przydał, więc nie do końca jest ok. Jak czytam takie komentarze jak ten u góry to myślę sobie, że chyba żyję w innym świecie. Przecież nie gramy źle (pomijając obronę, która przez ostatnie sezony była naszą podporą). Można być złym na to, że frajersko tracimy punkty, ale na boisku wygląda to dobrze. Nie graliśmy z jakimiś ogórkami tych dwóch wyjazdowych meczów, a z drużynami, które stać na zdobycz punktową na własnych śmieciach z KAŻDYM w tej lidze. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - matys - 12-09-2010 12:21 michal85 napisał(a):Nie. Nie zagrał przez decyzje Fergusona. To on uznał, że Rooney jest niegotowy.No to widocznie nie był gotowy, czyli wina Rooney'a. E: Nie winię Roo za wczorajszy wynik, żeby nie było. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - michal85 - 12-09-2010 12:24 Według Fergiego nie był gotowy. Musiałby wybiec na boisko, żebyśmy poznali odpowiedź. Teraz jeśli kogoś mamy więc wynić to tylko i wyłącznie bossa. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - matys - 12-09-2010 12:31 Jak tylko i wyłącznie bossa? Za to, że nam na siłę nie udowodnił, że Roo jest gotowy? A co jeśli faktycznie nie był? Może bał się, że Wazza coś odwali(całkiem prawdopodobne), może chciał go ochronić. Bardzo mu Rooney pomógł w podjęciu takiej decyzji. Ja nie mam żadnych pretensji do SAF-a jeśli chodzi o zostawienie Rooneya w domu. Swój powód musiał mieć. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - daniel - 12-09-2010 13:03 Wszyscy obecni wczoraj na boisku piłkarze zjebali, SAF zresztą też bo jak już sami pisaliście a co ja kolejny raz powtórze, wystarczyło przeprowadzić w końcówce jedną lub dwie zmiany i wtedy wybiło by to Toffinki trochę z rytmu a i my zyskalibyśmy kilkanaście sekund. Najmniej żalu mam do VDS bo co mógł to bronił i przy bramkach generalnie nie miał większych szans, najwięcej żalu mam do graczy najbardziej doświadczonych + obrońcy. Prosta zasada - my mamy piłkę, przeciwnik jej nie ma więc nie ma szans na akcje, strzały, bramki. Owszem przeciwnicy do najprostszych nie należeli ale sami jesteśmy sobie winni, że nie mamy 12 a tylko 8 oczek. Co do Roo, no cóż stało się jak się stało i nie ma chyba sensu gdybanie na temat tego czy by pomógł czy nie, jakby mecz zakończył się 1-3 TAK JAK POWINIEN się był zakończyć nie było by w ogóle tematu absencji Wayne'a. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - fasol - 12-09-2010 15:50 Zajebał Fergie z tymi zmianami, na chuj je trzymał. Przecież to zawsze wybija z rytmu i kradnie cenne sekundy. Był czas na zmianę po rozpoczęciu ze środka po 2-3, któryś z naszych posłał ją daleko do przodu i po chwili był aut dla Evertonu. Wtedy do kurwy nędzy zmiana zawodnika który ma najdalej do ławki. Byłby czas na ustawienie dobre w tą ostatnia minutę. A tak wszyscy stali i się patrzyli jak gospodarze suną z atakiem na 3-3. Strasznie frajerskie te bramy, drużyna która ma walczyć o majstra nie może tak gubić pkt. Nam to już zdarza się drugi raz więc na tą chwilę nie jesteśmy druzyna na miarę mistrzostwa. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - Jaceks_21 - 13-09-2010 10:25 Takie mecze pamięta się do końca życia. Szkoda tylko, że w takich okolicznościach go zapamiętam. Nie chcę najeżdżać osobnych graczy, bo do 90. min. było naprawdę dobrze. I połowa wiadomo - Everton musiał się wyszumieć, później United przejęło inicjatywę, świetnie bronił Howard(dlaczego nie bronił tak 5-6 lat temu?). II połowa naprawdę dobra, Everton rzadko zagrażał VDS, a jak już to Holender nie musiał się zbytnio wysilać. Ale 90. min. przesłoniła cały występ. Evans i Vidić grali dobrze, zablokowali masę strzałów, wygrywali pojedynki główkowe, ale tych dwóch najważniejszych z Cahillem nie dali rady. To samo tyczy się Gazzy. Na początku nie radził sobie z Piennarem, później było znacznie lepiej. Tylko co z tego skoro ostatnie dwa zabójcze dośrodkowania poszły z jego strony. O'Sha nie przeszkadzał, szkoda że jego strzał z I połowy nie wszedł. Zapewne gol życia. SAF też dał trochę ciała, ledwie przeprowadzając jedną(!) zmianę. Tak być nie może, na boisku mamy 4 weteranów(w sumie 3-ech, VDS nie liczę), a On nie zmienia żadnego z nich. Trochę nie do pomyślenia. Gibson już się szykował na boisko i został odesłany. Dlaczego? Ostatnich minut nie chcę komentować, bo nie ma czego. PS. Po takich meczach wiem, dlaczego kobiety żyją statystycznie dłużej od mężczyzn. Re: PL: Everton 3-3 Manchester United (11. 09. 2010; 13:45) - michal85 - 13-09-2010 10:46 Cytat:świetnie bronił Howard(dlaczego nie bronił tak 5-6 lat temu?)Bronił. Przecież został nawet wybrany bramkarzem roku. |