Redcafe.pl - Manchester United Forum
PL: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Wersja do druku

+- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl)
+-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27)
+---- Dział: Sezon 2009/2010 (/forumdisplay.php?fid=38)
+---- Wątek: PL: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) (/showthread.php?tid=759)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - dsw_MUszyna - 20-09-2009 22:42

O ile cieszy umiejętność zrywów i powrotów do gry ostatnimi czasy, to już nasza defensywa pozostawia wiele do życzenia.
Szkolny błąd Fostera przy pierwszej bramce oraz moim zdaniem trochę zła, zbytnio bierna interwencja przy bramce numer 3, choć ta to oczywiście ewidentny błąd Ferdinanda. Rio ogólnie zaliczył średnie zawody, dlatego ciągłe wspominki Rio z 07/08 są nie na miejscu, zwłaszcza że Vidić rozegrał dziś trochę lepsze zawody, kosztem żółtej kartki ratując tyłek Patowi.
O'Shea zagrał dość bezbarwnie, ale ustrzegł się większych błędów, za to Evra świetnie sobie poczynał z przodu.
Fletcher poza dwoma strzelonymi bramkami w sytuacjach, w których bym go o to nie podejrzewał, zagrał w środku pola mecz na stałym solidnym poziomie. Podobnie zresztą Anderson któremu wyszło parę fajnych podań, tylko celownik znów się chłopakowi rozregulował.
Giggs z trzema asystami został moim MOTM. W drugiej połowie to na skrzydle był ten sam chłopak, który 10 lat temu upokorzył Arsenal w półfinale FA Cup - wspaniałe dryblingi. Park znów zaprezentował się jako defensywny skrzydłowy i dochodzę do wniosku że jego gra ma rację bytu tylko wtedy gdy musi pilnować jakiegoś skrzydłowego lub gdy bronimy wyniku. Valencia zagrał trochę lepiej, ale to nie jest to czego wymagamy od Ekwadorczyka.
Rooneyowi należą się brawa za przytomność przy otwarciu wyniku oraz robotę w drugiej linii. O ile Berbatow w pierwszej połowie wypadł kiepsko, to w drugiej już tylko dobre interwencje goalkeepera the Citizens przeszkodziły mu w zdobyciu dwóch goli.
Owen zrobił to czego się od niego oczekuje i jestem jak dotąd bardzo z jego pobytu na OT zadowolony. Niech zagra pełny mecz z Wolves - należy mu się.
Carrick natomiast wszedł chyba tylko dlatego że jest wyższy od Andersona, co mogło się przydać w desperackich wrzutkach w pole karne pod koniec meczu. na szczęście nasz ex-scouser rozwiązał sprawę, na swój sposób.

Jeśli chodzi o zespół City to wypada wyróżnić strzelca dwóch bramek Bellamyiego, bramkarza Givena dzięki któremu City było w grze praktycznie do końca spotkania oraz mimo wszystko Teveza który mimo że był dość niewidoczny to sporo się nabiegał psując nasze szyki obronne i zaliczając dwie asysty.

To chyba było najbardziej emocjonujące spotkanie z udziałem United, jakie w życiu widziałem i świadomie przeżywałem. Cholernie zazdroszczę wszystkim którzy byli na OT, w tym kilku członkom MUSC PL (dla jednego z nas to był pierwszy raz na OT i to w takim meczu, kurna jak ja mu zazdroszczę Big Grin)

E: STATYSTYKI ZAWODNIKÓW


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Minh - 20-09-2009 22:50

Breakthru napisał(a):No staary, to czytaj na co odpowiadasz. Czy ja oceniłem Ferdinanda bezbłędnie? Różnica między błędem Ferdinanda a Fostara jednak była i to, jak dla mnie, zasadnicza.

Nie widzę różnicy szczerze mówiąc. Ferdinand podał piłkę przeciwnikowi, to samo zrobił Foster. Ten pierwszy mógł zrobić wszystko, nawet wyjebać gdziekolwiek a chciał przerzucić przeciwnika. Foster zaczął się kiwać zamiast wybić w trybuny. Obydwa błędy doprowadziły do utraty bramki. Dlaczego próba idiotycznego podania Ferdinanda wg Ciebie jest pechem, a równie idiotyczna strata piłki przez Fostera jest głupotą? :lol:


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - sir_matt - 21-09-2009 14:17

To był prawdziwy horror. Tak powinny wyglądać derby, dużo bramek, sporo sytuacji. Napięcie utrzymywało się do ostatnich minut i o mało co do zawału mnie doprowadziło. jednak, nie ma co się oszukiwać, były też momenty słabszej gry, przestojów. Świetny był moment w drugiej połowie jak City nie mogło wyjść z własnej połowy, a przewaga w posiadaniu piłki wynosiła 78-22 Smile Zarówno błąd Ferdinanda jak i Fostera, katastrofalny. Nie ma co ich rozróżniać, głupota i tyle. Dobrze, że potrafiliśmy strzelić o tę jedną bramkę więcej. Bałem się, że po tej pogoni City zdobędzie gola na 3:2, a Diabły nie będą już potrafiły tego odrobić. Tak się jednak nie stało. Moim zdaniem, bezapelacyjnie, na MOTM zasłużył Giggsy, wspaniały mecz Walijczyka. Szkoda, że nie udało mu się zwieńczyć genialnej gry bramką.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Foster - 21-09-2009 14:49

Minh napisał(a):
Foster26 napisał(a):Przecież on zostawił tyle miejsce na krótkim słupku że tam można by tirem wjechać...

Przy sytuacjach sam na sam się idzie w ciemno w jedną stronę. Jakby zostawił długi róg i tam strzelił Bellamy to też byś go winił?
Minh ale Bellamy szedł z ostrego kąta i w takim przypadku Foster musi kryć krótki słupek. Ben nie dość, że tego nie zrobił to jeszcze się przed nim położył. Na moje było to spokojnie do obrony. Jednak żeby nie było, Rio dał ciała i to jego wina, że straciliśmy bramkę w 90 min, ale Foster mógł, a moim zdaniem wręcz powinien to obronić.

Przez 5 meczy Foster bronił dobrze, coraz więcej osób go chwaliło, wczoraj zagrał słabo i już się zaczyna wyzywanie od nieudacznika, ciula, cieniasa itd. (tu akurat takich tekstów nie było chyba). Ben dał ciała, no ale kurde każdy jest człowiekiem i każdy miewa gorsze dni. Foster udowodnił, że bronić potrafi, tylko po prostu potrzebuje większego ogrania i spokoju.
Buffon, Kahn, Cassillas czy inni wielcy bramkarze też na początku popełniali błędy, zresztą jak każdy. Były to jego pierwsze Derby, widocznie presja zrobiła swoje i nie wytrzymał. On jest jeszcze młody (jak na bramkarza oczywiście) i jeśli ma w przyszłości być bramkarzem nr 1 to musi grać, musi zdobyć odpowiednie doświadczenie, a najwięcej dają właśnie takie wpadki.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Tomek91 - 21-09-2009 17:22

Mimo, że za nami dopiero 6 mecz sezonu to po wczorajszym spotkaniu miałem wrażenie, że w wielu plebiscytach na koniec rozgrywek to właśnie derby Manchesteru będą bitym faworytem do tytułu spotkania sezonu. Takiej huśtawki nastroju nie przeżyłem od dawna, a po golu Owena nie cieszyłem się tak od spotkania United-Liverpool, kiedy to Rio w końcówce dał zwycięstwo.

Początek wymarzony w wykonaniu United, gol padł tak szybko, że niektórzy kibice City myśleli, że to jakiś koszmar. Jednak mając w pamięci zeszłotygodniowy mecz z Tottenhamem wiedziałem, że gol na samym początku nie rozwiąże sprawy i to nie koniec emocji.

Niestety niedługo nadszedł zimny prysznic za sprawą tej feralnej sytuacji z Fosterem. Można było tej sytuacji na pewno zapobiec, ale postawcie się w tejże sytuacji na miejscu Bena. Piłka na linii pola karnego, nie była ona zagrywana od kolegi z drużyny, czyli można ją spokojnie łapać. Nie wiem, w którym momencie zauważył Teveza, ale zaufał swoim możliwościom i był przekonany, że zdąży, bo w końcu, to były centymetry. Jednak nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, w którą stronę w takiej sytuacji bramkarz będzie chciał podprowadzić piłkę i Tevez pewnie od samego początku spodziewał się takiego rozwoju sytuacji, no i stało się, 1-1.

Potem nie wyglądało to lepiej, skrzydła nie funkcjonowały tak jak należy, a często też brakowało wsparcia z przodu takiemu Rooneyowi, który raz musiał atakować w pojedynkę na pięciu graczy City. Jednak byłem przekonany, że po przerwie zobaczymy lepszą grę w wykonaniu naszych ulubieńców i się nie zawiodłem. I tak dobrze, że do przerwy stan gry był remisowy, bo gdyby Tevez w sytuacji sam na sam nie trafił w słupek...

Druga połowa zaczyna się równie dobrze co pierwsza. Akcja lewą flanką, która wcześniej była wykorzystywana niemal wcale (poza akcją, po której padł gol Rooneya, ale prawe skrzydło też nie funkcjonowało najlepiej w pierwszych 3 kwadransach) i Fletcher wbija piłkę do bramki, choć początkowo nie miałem pojęcia, po której stronie słupka poleciała piłka. Na szczęście po właściwej, 2-1.

Po pierwszej bramce Fletchera miałem wrażenie, że sytuacja jest opanowana, chwilę potem dogodną sytuację miał Giggs, który rozegrał świetną drugą połowę, jednak nie zdołał pokonać Givena, a że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić to chwilę potem przez bierną postawę Parka i O'Shea Bellamy nie daje szans Fosterowi, 2-2.

Następnie gra toczyła się głównie pod polem karnym City, skrzydła były groźne aż miło, a gdyby nie Given to mecz straciłby nieco ze swojej dramaturgii, Irlandczyk doprowadzał do furii Berbatova, który nie wierzył, że w 2 świetnych okazjach nie zdołał strzelić bramki. Gdyby nie druga bramka Fletchera czułbym niedosyt, bo mając tyle stałych fragmentów pod polem karnym rywala i nie wykorzystać ani jednej to byłby wyczyn, jednak stało się inaczej. Rzut wolny podyktowany za faul na Evrze, na początku nie byłem do końca przekonany do słuszności tej decyzji, ale skoro nerwowo reagujący we wczorajszym meczu Richards nie protestował to musiał to być faul. No i ponownie Fletcher trafia piłką do siatki i miałem, wtedy nadzieję, że to koniec bramek w tym spotkaniu, 3-2.

Wydawało się, że nic groźnego stać się nie może, strzał Wrighta-Philipsa broni Foster, a City ma problemy ze stworzeniem jakiegokolwiek zagrożenia, jednak z pomocą przyszedł im Ferdinand. W sytuacji, gdzie wydawałoby się, że nic groźnego stać się nie może, sędzie techniczny zaraz pokaże o ile przedłuży się to spotkanie i odliczanie sekund do końca spotkania Anglik robi coś, czego nikt się nie spodziewał. Chciał lekko podrzucić piłkę nad najbliższym graczem City i ostro się przejechał, zachował się jak debiutant, nie chciałbym być w jego skórze, gdyby nie Owen, suszara byłaby intensywna. Po tym błędzie Bellamy strzela na 3-3 i wydaje się, że we frajerski sposób United zremisuje ten mecz, ale nie...

Nie miałem pojęcia o ile zostało przedłużone to spotkanie oraz, gdzie sędzie znalazł tyle czasu straconego w regulaminowym czasie gry, dużo przerw nie pamiętam. I wtedy wolny koło środka boiska. Rooney zagrywa za krótko i wydawałoby się, że to już koniec, ale geniusz Giggsa i spryt Owena, który urwał się obrońcom i jest upragniony gol dający zwycięstwo <jupi>


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Czary - 21-09-2009 18:08

Wspaniały mecz! Piękne derby! O meczu zostało już wszystko napisane, o występie poszczególnych zawodników również, dlatego nie będę tego robić i ja.

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu zwyczajnie słaba. Oddaliśmy pole City, oprócz bramki Roo, którą zdobył przez gapiostwo obrońców The Citizens to nie przeprowadziliśmy żadnej godnej odnotowania akcji. W przerwie SAF powiedział pewnie kilka ostrych słów w szatni i gra zaczęła nam się układać. Miażdżyliśmy City posiadaniem piłki. Był okres, że nie mogli wyjść z własnej połowy, przez 10-15 minut. Mieliśmy wiele klarownych okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy (Berba). Błysnął Ryan i Darren. No i ten gol Owena :twisted: Po prostu coś wspaniałego. City nie powinno mieć żadnych pretensji, bo to nam należało się zwycięstwo. Oddaliśmy o wiele więcej strzałów, mieliśmy więcej okazji, prowadziliśmy grę i to my byliśmy bardziej zdeterminowani, żeby odnieść zwycięstwo w derbach. City zdobyła 2 gole po błędach naszej defensywy, a konkretnie Fostera i Rio, dlatego powinni się cieszyć z tych 3 bramek i z tego, że wczoraj świetny był Given.

Na plus od nas wczoraj - Pat, Fletch, Owen, Ando, Giggs, Roo. Słaby mecz Berby, Parka, Fostera. Mizeria Vidica i Oszeja. Błędu nie ustrzegł się Rio.

MANCHESTER IS RED !!! :twisted: <jupi>


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - ArturZ - 21-09-2009 18:22

Czary napisał(a):City nie powinno mieć żadnych pretensji, bo to nam należało się zwycięstwo.

City ma pretensję i to wielkie z jednej przyczyny, mogli wywieść remis a zostali beż niczego. Uważają że sędzia zwlekał z zakończeniem spotkania.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - paolo - 21-09-2009 18:54

ArturZ napisał(a):City ma pretensję i to wielkie z jednej przyczyny, mogli wywieść remis a zostali beż niczego. Uważają że sędzia zwlekał z zakończeniem spotkania.

BBC po skrócie przeprowadziło analizę. Od gola Bellamy'ego do wznowienia gry upłynęło 56 s, zmiana Carricka to 30 s, tak więc ze stoperem w ręce mecz powinien się skończyć o czasie 95:26, nie wliczając przerw na auty etc. Owen strzelił w 95:28. Poza tym, City miało tyle samo doliczonego czasu, co United.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Czary - 21-09-2009 19:26

Sędzia doliczył te 4 minuty i 4 minuty gry były. Reszta czasu to zmiana Carricka i radość piłkarzy City po golu Bellamy'ego. Pretensji nie powinni mieć bo w meczu było kilka przerw. Mogli dostać o wiele więcej niż te 4 bramki.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - matys - 21-09-2009 19:36

Co tu w ogóle jest do rozkminiania? Padł gol prawidłowo? Padł. Koniec tematu. Jakby gol w padł w drugą stronę, to poza kibicami United nikt nie miałby pretensji do arbitra, by była gadka, że się gra do końca itp. Gdybyśmy to my dostali gola w takich samych okolicznościach, to jestem przekonany, że większość z nas by szukała winy u arbitra. Tylko my byśmy widzieli problem, a kibice LFC, Arse czy Chelsea ani by się pewnie nie zająknęli o okolicznościach w jakich gol padł.

4-3 and that's a fact.

E: Wyszło z tego masło maślane, ale przekaz chyba zrozumiały Tongue


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - bobsley - 21-09-2009 19:54

Cytat:Mogli dostać o wiele więcej niż te 4 bramki.

No zwłaszcza dzięki Givenowi który nie wiem jak wyłapywał Bułgara :/

Zdanie rozpoczynamy z wielkie litery // Foster


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Foster - 21-09-2009 20:15

bobsley napisał(a):No zwłaszcza dzięki Givenowi który nie wiem jak wyłapywał Bułgara :/
Prawda jest taka, że Bułgar uderzał w środek bramki...


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - sebos_krk - 22-09-2009 07:23

michal85 napisał(a):Problemem Rio jest to, że nie jest takim drwalem jak Vidić. Serb by wyciął Belklamy'ego i każde by piał z zachwytu. Zresztą uczynił to i dzisiaj...
I tak powinien postąpić. Jest 90 minuta, a ten go nie może dogonić. Co robić? Ciąć na czerwoną kartkę. 3 punkty ważniejsze.

RedLucas napisał(a):
Mata napisał(a):Powrót Teveza obył się praktycznie bez większego echa. Sam nie wiem czego oczekiwałem. Buczenie przy każdym kontakcie z piłką , hmmm nie było, to porównywalne do powrotu Figo na Camp Nou :|

No jak to nie było buczenia? Co tylko Tevez zbliżał się do piłki, to dostawał porcję gwizdów.
Tak to można sobie buczeć na Patricka Vieirę. Co prawda nie liczyłem na powtórkę z Camp Nou, ale przynajmniej na atmosferę jak na White Hart Lane, gdy przyjechał Arsenal z Campbellem.
Na Old Trafford jednak jest zbyt wielu fanów, którzy przyjeżdżają z różnych stron świata i nie ma szans na zorganizowaną akcję. Przyśpiewki to za mało.

bobsley napisał(a):
Cytat:Mogli dostać o wiele więcej niż te 4 bramki.

No zwłaszcza dzięki Givenowi który nie wiem jak wyłapywał Bułgara :/
Chyba tylko przy jednym strzale musiał się rzucić do boku. W każdej innej sytuacji bronił się rękami, żeby w twarz nie dostać. Każdy by to obronił. Co oczywiście nie zmienia faktu, że Given to kapitalny bramkarz.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - Mata - 22-09-2009 07:37

sebos_krk napisał(a):
bobsley napisał(a):
Cytat:Mogli dostać o wiele więcej niż te 4 bramki.

No zwłaszcza dzięki Givenowi który nie wiem jak wyłapywał Bułgara :/
Chyba tylko przy jednym strzale musiał się rzucić do boku. W każdej innej sytuacji bronił się rękami, żeby w twarz nie dostać. Każdy by to obronił. Co oczywiście nie zmienia faktu, że Given to kapitalny bramkarz.
Dokładnie przy drugim strzale Bułgara ładnie się wyciągnął Tongue
W sumie, to raptem bądź , aż 4 interwencje miał Given.


Re: Manchester United 4-3 Manchester City (20.09.2009) - ArturZ - 22-09-2009 15:04

<a class="postlink" href="http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,2047259,,wszystkiemu_winny_jest_manchester_united,wiadomosc.html​">http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,20 ... omosc.html</a>