Piękny mecz, przypomniały mi się czasy Fergusonowskie. Widać było w naszych zawodnikach determinację, wyszli od pierwszej minuty nastawieni na atak i szybką grę. W końcu było trochę zagrożenia pod bramką rywali: dośrodkowań, czystych sytuacji, prostopadłych piłek. Całkiem miło się to oglądało.
To takie pierwsze wrażenie. Bo jak się nad tym zastanowić to wychodzą na jaw dwie rzeczy, które psują mi nastrój. Pierwsza jest taka, że tak naprawdę to nie MY zmusiliśmy CSKA do defensywnej gry. To był po prostu ich plan na to spotkanie, postawić autobus przed polem karnym. Druga sprawa, to fakt, że przez 80 minut biliśmy głową w mur. CSKA prawie nie wychodziło z własnej połowy, a naszym jedynym pomysłem była piłka do skrzydła i wrzutka (przypomina się Fulham na OT). Potrzeba więcej gry kombinacyjnej, żeby na tych skrzydłach robić miejsce. Oczywiście zdarzały się piłki od Carricka do Rooneya, czy zagrania górą od naszych środkowych pomocników, ale było tego zdecydowanie za mało. Do tego zagubiony Mata, który swoimi zejściami do środka ani nie pomagał w grze przez środek, ani w grze skrzydłem.
Jeśli chodzi o indywidualne oceny:
Lingard - uwielbiam chłopaka, dla mnie chyba MOTM. Każda zagrana do niego piłka to był natychmiastowy rajd skrzydłem. Każdy widział te niedokładne zagrania w pierwszej połowie, ale ważne, że chłopak się nie przejmował, próbował do skutku - skończył z asystą.
Rojo - przed meczem wrzucałem jego statystyki defensywne, które ma wyśmienite. Ten mecz znowu bardzo dobry, robił przewagę z przodu, w końcu pomagał tak jak trzeba skrzydłowemu w ofensywie, a do tego miał dwie świetne sytuacje do strzelenia bramki.
Carrick-Bastian - bardzo, bardzo dobry mecz dwójki środkowych. W szczególności podobał mi się Carrick, który ciągle szukał penetrujących podań, a strzelona bramka zaczęła się właśnie od jego GENIALNEGO zagrania.
Cytat:But coupled with pace around him, Rooney did seem to benefit from Carrick's return to the starting line-up. United have won 80 per cent of the games that the 34-year-old has started this season but only 33 per cent of the matches that he's missed. Carrick's willingness to play forward passes helps.
Carrick passed to Rooney six times in the first half, finding no other team-mate more often, with the captain receiving the ball from the midfielder twice as many times as he did from anyone else. Balls were fizzed in to Rooney's feet and it had the effect of speeding up attacks and adding cohesion.
Rooney - kilka kiksów mu się zdarzyło, zmarnował patelnie, ale widać progres. Zagrał na...powiedzmy przyzwoitym poziomie, a do tego strzelił bramkę.
Minusy meczu:
Depay - no, bez komentarza
Martial - rozczarowujący występ Francuza na szpicy. Ciągle na spalonym i tak naprawdę nic konkretnego nie wnosił do gry.
Na koniec jeszcze słowo o zachowaniu trybun. Czuć było zniecierpliwienie wśród kibiców. Każde zagranie do tyłu, w szczególności te przekombinowane rożne, były kwitowane pomrukiem niezadowolenia. To mnie akurat nie dziwi, podobne zachowanie można było zaobserwować podczas kadencji Moyesa. Natomiast to co działo się podczas zmiany Martiala to mnie mocno zaskoczyło, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wcześniej spotkał się z takim zachowaniem na OT. Dziwne, naprawdę dziwne, szczególnie, że Martial na tę zmianę sobie zapracował. Te wejścia Fellainiego z ławki może robią się trochę śmieszne, ale przecież wcale nie trzeba wrzucać wszystkich napastników na boisko (tak jak to robił Moyes), żeby grać lepiej, ofensywniej.