RE: PL: Manchester United - Norwich City (19.12.2015)
Norwich City. Drużyna na wiele sposobów symboliczna. Pierwsza drużyna z jaką przyszło nam się zmierzyć po zwolnieniu Davida Moyesa. I tak jak pod koniec tego spotkania dzisiejszego Ryan Giggs stał w technicznej części ławki rezerwowych wtedy również to on prowadził naszych. Do zwycięstwa 4:0. Dzisiejsza ekipa prowadzona przez van Gaala przegrywa 1:2 i na pewno po raz pierwszy tak zdecydowanie liczę, że to będzie ostatni mecz Holendra.
Holender, zdawałoby się doświadczony i w miarę uznany menadżer, a na pewno posiadający ogromne ego został dzisiaj pokonany przez najmłodszego trenera w Premier League. Mieliśmy więcej podań, na większej celności a pierwszym celnym strzałem w światło bramki był gol Martiala. I gramy całą drugą połowę atakując na stronę Strettford End. Jak zawiedzeni są kibice było widać po gwizdkach sędziego w połowie i na koniec meczu. Pierwszy raz od czasów Moyesa pamiętam taki zawód i buczenie. Jeszcze niedawno byliśmy wiceliderami ligi, wtedy graliśmy brzydko, ale były chociaż wyniki. Dużo dawała nowa krew w postaci Martiala. Od tamtego czasu gramy jeszcze gorzej, mamy coraz gorsze wyniki i wchodząc w najtrudniejszy okres w sezonie możemy już teraz zadecydować o braku LM w przyszłym sezonie.
Co do poszczególnych zawodników, to tylko wspomnę Matę, który ostatnio gra w każdym meczu i w każdym meczu jest daleki od optymalnej formy. Snuje się po boisku niczym cień. Nie ma go w obronie, w ataku pojawia się sporadycznie, ale gra. Czy nie ma alternatyw? Nie ma, bo przecież Herrera zaburza balans w jedenastce.
Carrick, który był nieoceniony w ofensywnym futbolu, gdzie mógł uspokoić zapędy drużyny do ustawicznego ataku tak tutaj jest idealnym zawodnikiem dla van Gaala, który ryzyka stara się nie podejmować a mimo to po jego niecelnym podaniu pada pierwsza bramka dla Norwich. Na jego usprawiedliwienie trzeba dodać, że był osamotniony w drugiej linii, bo z Fellainiego jest taki defensywny pomocnik jak obecnie z Rooneya napastnik i Belg musi podchodzić wyżej, aby być użytecznym.
Jestem niesamowicie zawiedziony tym spotkaniem szczególnie, że pierwszy kwadrans był obiecujący. Graliśmy żwawiej niż ostatnio, jakoś to wyglądało. Ale potem, nie wiem, było zbyt ofensywnie? Należało uspokoić grę? No po prostu nie rozumiem jak można przegrać z drużyną tracącą jedną z największej liczby bramek w lidze. My im strzelamy zaledwie jedną - to jest dowód naszej indolencji w ataku. Ta drużyna potrzebuje mocnego kopa na rozbudzenie. Jakiego? Chyba nie muszę dodawać.
|