Zacznę od tego, że wczoraj mecz oglądałem w stanie uniemożliwiającym rzetelną ocenę zespołu, więc mało wiem o wczorajszym meczu
Ale...
Nie piszmy, że jest rozjebane wszystko, pobojowisko i nie ma żadnego punktu zaczepienia do stworzenia wielkiego zespołu, bo trochę mi to wygląda, jakby Tobą jeszcze targały emocję z wczoraj. Jaka by ta kadra nie była, to jest w końcu ułożona pod 4231, gramy pressingiem (jeśli tego nie widzisz, odpal pierwszy lepszy mecz za Ferga, różnica jest odczuwalna), jesteśmy bardzo dobrze zorganizowani w deffie (tak, ostatnio to się posypało, ale po pierwsze kim gramy w deffie, po drugie tacy ludzie, jak Blind i przede wszystkim Smoła ukazują pierwsze oznaki zajechania) no i w końcu jakby nie patrzeć, mamy to słynne possesion. A suma sumarum mając piłkę łatwiej stwarzać sytuację, niż gdy jej się nie ma. Tak, mamy piłkę i praktycznie nic dalej jeśli chodzi o tworzenie sytuacji, ale zalążek bez wątpienia jest.
Poza tym trzeba rozdzielić dwie rzeczy. To, że LVG jest idiotą, bo nie udało mu się domyślić, że w obronie, jak i w całym zespole co sezon jest szpital oraz to, że w chwili obecnej grają tacy, a nie inni zawodnicy. Z tego, czym gramy to tylko cudotwórca by wykręcił szczelną obronę. Inna sprawa, że z przodu z takim rywalem powinno to wyglądać o niebo lepiej.
Ponadto Luj w chwili obecnej zaczyna zbierać plony jednego ze swoich największych grzechów, o którym w sumie dużo się nie mówi, a mianowicie braku rotacji. To, że chyba bijemy rekord w tym sezonie pod względem kontuzji, to nie jest przypadek. Idiotyzmem jest granie cały czas jedną jedenastką silnych, niekontuzjogennych grajków. A jak nazwać granie jedną, szklaną jedenastką? Nie mam na to słów.
Puenta ode mnie jest niezmienna. IMO Luj dał temu zespołowi wszystko, co mógł dać i więcej z niego nie wyciśniemy. Trzeba nam teraz przede wszystkim menago, który pozwoli tym ludziom cieszyć się grą. Muszą wyjść spod chorej dyktatury, a nie wchodzić w kolejną w postaci Jose...