Najbardziej frustrujący mecz tego sezonu. Przynajmniej dla mnie. Zespół w porównaniu chociażby do legendarnego spotkania z Burnley jest już w miarę stabilny, wygląda lepiej, także odczucia mam takie a nie inne.
1. Skład/Zmiany. Silna jedenastka, w końcu wrócił Luke i spisał się naprawdę dobrze. Nie widziałem firmowych rajdów, może z dwa, dało się odczuć, iż nie jest w 100% mocny i nie mam tu na myśli unikania ostrych wejść bo tego w wykonaniu Shawa nie brakowało, z czego zresztą bardzo się cieszę. Troszkę ociężały, mniej zwrotny, takie odniosłem pierwsze wrażenie. Wiadomo, spotkanie od x czasu, będzie coraz lepiej, bo nie wierzę, iż teraz Mourinho wycofa go na stałe ze składu, jak to bywało wcześniej.
Ale nie w tym rzecz. Mianowicie zmiany. Strasznie wyszły, jestem przerażony do teraz kiedy pomyślę o tym, co z tego wynikło. Kupa straszna. Fells zamiast Andera ? Potrzebne było rozruszanie gry, zagranie czegoś prostopadłego, coś co minie skitrane w pobliżu pola karnego formacje wisienek. A tu wchodzi Fellek... Pomyślałem, po wielu sekundach przekleństw: Chuj, może coś zgra głową, strzeli. A tutaj zonk, marokańczyk większość czasu grał z tyłu z Pogbą. Jak on nam mógł tam pomóc w rozegraniu, nadaniu, zmianie tempa gry, a to było potrzebne, na dodatek grając obok Paula ? Wiem, że Herrera już oddychał rękawami w finale z Soton, Jose mówił o rotacji, ale od spotkania ze Świętymi minął praktycznie tydzień, a do Rostova pozostało jeszcze tyle czasu.
Lingard parodysta, zresztą nic nowego. Może i skrzywdził go sam Mourinho dając mu rolę wahadłowego/skrzydłowego, ale to nie do końca usprawiedliwia jego beznadziejną postawę. Żadnej szarży, żadnego zawiązania akcji, umiejętnego podłączenia. Aut idealnie wszystko podsumował.
Rashford też lipnie. I na skrzydle i w ataku.
2. Ibra. W końcu możemy szweda tylko krytykować, po tylu tygodniach, miesiącach, zapewne oczekiwania przez niektórych
![Rolleyes Rolleyes](images/smilies/rolleyes.gif)
Nic mu dzisiaj nie wychodziło. Trudno, zdarza się.
3. Komentarze. Zawsze mocno kłują mnie wpisy dotyczące braku skuteczności ( a u nas jest to na porządku dziennym ), sugerujące iż do 15, 30, czy tam po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 3-0, 4-0. Zawsze rozumuje to w ten sposób, iż jeżeli my, dajmy na to w pierwszej akcji Rooneya zdobyli bramkę, to wcale do następnych identycznych sytuacji Martiala, czy Ibry mogło i zapewne by nie doszło. Jak ktoś rozumny, to załapie o co kaman. Taka dygresja, bo nie chodzi tu tylko o ten konkretny mecz, ale dzisiaj często można natknąć się na tego typu komenty. Bo popatrzmy chociażby właśnie na to spotkanie. Po zdobyciu bramki nie dokręciliśmy śruby, wrzuciliśmy na luz i na tym koniec strzelania. Co nie zmienia oczywiście faktu, iż skandalem jest to, że tak późno ( bo tak to trzeba nazwać biorąc pod uwagę ilość sytuacji ) zdobywamy bramkę. Na dodatek czyni to Rojo, który swoją drogą w jakimś sensie pozytywnie mnie zaskoczył, jeśli to dobrze dobrane słowa. W sytuacji sam na sam Afobe popełnił błąd, fakt faktem. I właśnie gdy tak gonił za nim bałem się, byłem wręcz przekonany, że zrobi wszystko aby go powalić na ziemię, wyłączy mózg i dostanie czerwo. A tu miła niespodzianka
4. Chaos arbitra. Zresztą do tego już się przyzwyczailiśmy, sędziowanie w tym sezonie jest skandaliczne. Co roku pikuje w dół, ale teraz jest to tak totalny zjazd, iż wydaje się to nierealne. A tu proszę. Aczkolwiek znowu muszę czepić się komentarzy, jakoby powinniśmy obejrzeć jeszcze dwie czerwone kartki - dla Mingsa i Ibry. Przeca gdyby gracz Bourn wyleciał chwilę wcześniej, a skurwiel powinien, to łokieć Ibry nie miałby miejsca. Bo była to zwykła głupia podwórkowa odzywka Zlatana i innego rywala byt tak nie potraktował. Szwed się zagotował. I tak pod tym względem wygląda u nas bardzo spokojnie. Plus oczywista druga żółta dla Artera. Atak na nogi Pogby, sędzia zapewne wystraszony poprzednimi wydarzeniami zostawił go na boisku.
Nie tracimy szans na top4, w żadnym wypadku. Wielka szkoda tych głupich strat dzisiaj, z Hull, Stoke czy Burnley, zwłaszcza, że przed nami dziki kalendarz. Mimo padaki przez wiele fragmentów dzisiejszego spotkania w dalszym ciągu wierzę w ten zespół. Bo są ku temu powody.