Widać w PKOL jest taka sama zaraza jak w PZPN, zaraza ta nazywa się "działacze". Chyba tylko w naszym pięknym kraju istnieje taka funkcja jak działacz. Ja rozumiem jeśli z naszymi sportowcami pojadą, trenerzy, lekarze, psycholodzy i menadżerowie ale po co tam "działacze" ? Z tego co czytałem dochodziło do sytuacji w których tworzono fikcyjne stanowiska trenerskie, byle by tylko upchnąć działaczy. W niektórych sportach to chyba mamy już więcej działaczy niż sportowców.
A dwa. To nasz poroniony system przyznawania "stypendiów sportowych". U nas żeby sportowiec ( najczęściej młody ) dostał stypendium musi raz w roku, osiągnąć określony wynik. Efekt jest łatwy do przewidzenia, zamiast żmudnego trenowania do IO ( i do osiągnięcia minimum) przez pełne cztery lata, nasi sportowcy muszą rozbijać swoje cykle treningowe tak aby otrzymać te stypendia, więc zamiast do IO szykują się co roku to jakiś polskich zawodów. Bo wypadnięcie z tego stypendium może oznaczać koniec kariery z braku pieniędzy.
Trzy. Wystarczy z ciekawości zajrzeć na stronę PKOL, który wysłał 265 sportowców. PKOL obecnie w samym zarządzie ma jednego prezesa, siedmiu wiceprezesów, i.....59 członków zarządu. Znacie jaką firmę z 67 członkami zarządu ? PZU ma trzech. Dodatkowo w PKOL działa 15 komisji
A w USA ? Zarząd ma 11 osób a komisji jest 4.
Liczba działaczy jest odwrotnie proporcjonalna do sukcesów olimpijskich.
Ciekawe czy jakikolwiek dziennikarz odważy się przytoczyć te liczby. W końcu w ten sposób jest zbudowany cały ten kraj.
Dwa lata temu, PKOL postawił sobie wypasioną siedzibę w Warszawie, czy znajdują się tam laboratoria albo miejsca do ćwiczeń.. skądże znowu, tylko idiocie wydaje się, że sportowcy są najważniejsi w budynku znajdują się :
Cytat:Muzeum Sportu, Centrum Edukacji Olimpijskiej, Polskiej Fundacji Olimpijskiej, Fundacji Centrum Edukacji Olimpijskiej, Klubu Olimpijskiego i Centrum Konferencyjnego
Tylko 10 medali dla Polaków
