Piękną historię napisali wczoraj Niemcy. Od początku mundialu mówiłem, że to jest faworyt numer jeden do mistrza. Piłkarsko byli najlepsi od kilku imprez, tylko doświadczenia, wyrachowania brakowało. Dziś to wszystko mają i ciężko sobie wyobrazić, że tego mistrza nie zdobędą. Choć paradoksalnie wczorajsze zwycięstwo może im bardziej przeszkodzić, niż pomóc w finale. Wielka teraz praca Lowa, żeby piłkarze wyrzucili z głów, że już są mistrzami świata i mecz finałowy wygra się sam.
Brazylijczyków w ogóle mi nie szkoda, bo wiele powodów mam ku temu. Przy każdej kolejnej bramce śmiałem się coraz mocniej. Pierwszy to oczywiście spuszczanie się całego TVP nad tą Brazylią mimo, że przez cały turniej nie grali nic wielkiego. Ale to mały pikuś. Nastawienie w całej Brazylii, że są oni najlepsi, że im się należy mistrz. Przecież te tytuły przed wczorajszym meczem, że Neymar będzie gotowy na "FINAŁ"! Zaraz, zaraz, co oni, wczoraj już byli w tym finale?
Dalej, traktowanie Freda, które wczoraj osiągnęło apogeum. Strasznie mi szkoda gościa. To chyba jedyny Brazylijczyk, którego mi szkoda. Bo jakim trzeba być skurwysynem, żeby wygwizdywać gościa takiego, jak oni, chcącego tak, jak oni, albo bardziej tego mistrzostwa. Czy jego winą jest, że nie umie kopać, czy jego winą jest, że w tym kraju nie ma lepszego napastnika, czy jego winą jest, że koledzy praktycznie nie stworzyli mu pół okazji przez te mistrzostwa, w końcu czy jego winą jest, że zamiast wystawiać na szpicy Neymara a za nim Wiliana, czy Ramiresa, grał on? Nigdy nie zrozumiem takich postaw kibiców.
No i wisienka na torcie. Czyli dedykowanie "mistrzostwa" (
) Neymarowi. Okej, powiedzmy, że wywiady na ten temat były jeszcze okej. Ale to co odjebali przy hymnie to dla mnie wieś. Co on kurwa zmarł śmiercią tragiczną, że wynosi się jego koszulkę pod niebiosa? Z drugiej strony spoglądając na wczorajszy wynik, to chyba za bardzo go w drużynie nie lubią
Dlatego właśnie bardzo cieszę, że Brazylia odpada w takim stylu, bo powinno to nastąpić już kilka faz wcześniej.