Undermine napisał(a):Dalej Kagawa, cena za niego jest wręcz skandaliczna i powinien on kosztować więcej. Znacznie więcej, na moje oko tak dwukrotnie więcej.
Shinjiego kupiliśmy tanio jako czołowego zawodnika Bundesligi (16 mln euro), a po dwóch latach, kiedy to pełnił marginalną rolę, sprzedaliśmy go za dwa razy mniej. Ponadto Borussia dość uważnie - w przeciwieństwie do nas - kontroluje wydatki, w tym także na płace (a gaża Kagawy zapewne wzrosła od momentu, w którym odchodził z Dortmundu). Odnosząc się do wartości obliczanych przez Transfermarkt, Japończyk jest teraz wart ok. 70% tego, co był przechodząc do nas. Do tego jakieś 2 mln należy policzyć na roczną wypłatę dla Kagawy i wówczas okazuje się, że zeszliśmy z logicznej ceny o jedynie 1 mln. Biorąc pod uwagę fakt, że niespecjalnie szło nam pozbywanie się innych zawodników, wcale się nie dziwię, że Ed & Co. nie było w nastroju do podbijania tej stawki.
Undermine napisał(a):Fellainiego także można było sprzedać, to jednak jest gość który był rok temu gwiazdą Premier League i członkiem 11 roku.
Jeżeli van Gaal rzeczywiście postanowił dać szansę tym, którzy nie zostali odstrzeleni wcześniej, nie można było się spodziewać, że Belga sprzedamy szybko, a do tego (z racji, że zapewne potencjalni kandydaci do środka pomocy się wykruszali) musiało być jakieś zabezpieczenie na wypadek braku transferów. Ostatecznie transfery były, za to Fellaini doznał kontuzji: a skoro był gwiazdą Premier League, to może i u nas będzie jeszcze z niego jakiś pożytek?
Undermine napisał(a):śmieszy mnie jak Michałek rok temu pisał, że to taki jednonożny Valencia i nie warto go brać
Zdaje się, że po raz pierwszy mam okazję sprostować to kłamstwo: Michał rok temu o di Marii napisał jedynie, że zachowuje się jak "panienka", z kolei porównanie do Valencii było autorstwa El Polako. Do wyśmiewania propozycji transferu Argentyńczyka (o którym pewnie nie było i tak mowy, skoro ostatecznie nikt po tak dobrego piłkarza po tak niskiej cenie się nie zgłosił) dołączyli też inni, ale to, co Ty wyprawiasz, zakrawa na pomówienia.
Foster napisał(a):Jestem potwornie zniesmaczony tym co w ostatnich miesiącach a szczególnie dnia wydarzyło się w United. Sprzedano, a wręcz wypchnięto z klubu zawodników, którzy nie byli przyczyną fatalnych wyników zespołu tj. Chicharito, Welbeck, Kagawa, a pozostawiono w składzie zawodników których już dawno w zespole być nie powinno tj. Anderson, Young czy Valencia.
Chicharito i Kagawa może nie odpowiadali bezpośrednio za słabe wyniki zespołu, ale już kiedy mogli mieć na to wpływ, nie imponowali szczególnie swoją postawą. Nie, żeby ktoś to robił - ale fakty są takie, że mieli nieszczęście znaleźć się na mocno obsadzonej pozycji w klubie, który w tym sezonie zagra rekordowo małą liczbę spotkań. Nie mieliby wielu szans na grę, a kiedy już wchodziliby do gry, mogliby blokować miejsce młodym (w czego robienie przez LvG wciąż wierzę), dodatkowo non stop pobierając tygodniówki.
Innym jest casus Welbza, który trudno wytłumaczyć. Razem z Kagawą miał potwornego pecha, jeżeli chodzi o transfery do United, bo obu świetnie zapowiadającą się karierę zepsuło przyjście RvP. Danny jest jednak wszechstronny i wciąż młody, tak że przydałby się zarówno teraz, jak i w przyszłości. Rewolucja jednak wymaga ofiar - szkoda, że stał się nią Diabeł z krwi i kości, ale nie on pierwszy, nie on ostatni.
Z kolei płynność Andersona na rynku jest w zasadzie równa zeru, Young kupił sobie czas dobrym tournee i, podobnie jak Valencia, skorzystał na fakcie, że jego pozycja jest wybitnie kiepsko obsadzona. Brak ich sprzedaży wcale mnie nie dziwi i, generalnie, poza sprzedażą Welbza nie mam ani jednego cierpkiego słowa pod adresem zarządu.
Foster napisał(a):Nie wyciągnięto wniosków z fatalnej współpracy dwójki napastników, rzekomych gwiazd zespołu tj. Rooney i van Persie.
Jeżeli nie wyciągnięto - co w naszym klubie robi Falcao? Do tego, jak pokazał Robben na Mundialu, drugim napastnikiem (o ile pozostanie w tym nieszczęsnym 3-5-2) może być także szybki skrzydłowy o inklinacjach ofensywnych, a takich mamy dwóch: di Marię i Januzaja, których potencjał byłby marnowany odpowiednio na środku pomocy i wahadle. Wydaje mi się, że van Gaal głupi nie jest i taką opcję również dostrzega, ale wciąż zapoznaje się z klubem i nie wciela w życie wszystkich swoich pomysłów (także dlatego, że z racji niedogranych transferów Rojo i Blinda oraz mnóstwa kontuzji miał mocno ograniczone pole manewru).
Ale sam też mam kilka spostrzeżeń.
Primo: duże zmiany nie są zbędne. W historii United menedżerów-wizjonerów, którzy urzeczywistniali idee identyfikowane z United było jedynie dwóch. Po odejściu Busby'ego klub popadł w marazm - nikt nie był w stanie kontynuować polityki wielkiego poprzednika. Tę przywrócił Ferguson, ale nie sądzę, by na rynku dostępnych był trener zdolny podtrzymać ducha United przy zachowaniu odpowiedniego poziomu sportowego (chyba, że jeszcze raz mamy czekać 26 lat na tytuł mistrzowski).
Secundo: obecna rewolucja nie jest sytuacją bez precedensu, bo całkiem podobne zdarzały się nawet za kadencji Fergiego. Tuż przed sezonem 95/96 pozbyliśmy się filarów zespołu: Hughesa, Ince'a i Kanczelskisa, a pod sam jego koniec także Parkera i Bruce'a - łącznie pięciu zawodników z długim stażem w zespole w ciągu jednego roku! Pewne podobieństwa łączą też obecną sytuację z okresem przed sezonem 2007/08: wypożyczyliśmy Teveza (jak się okazało - południowoamerykańskiego najemnika), kupiliśmy za spore pieniądze Naniego, Andersona i Hargreavesa, a w przeciwnym kierunku wędrowali wychowanek Richardson, długo obecny w pierwszym zespole Smith, karierę zakończył Solskjaer, a Neville nie zagrał ani jednego spotkania z powodu kontuzji.
Podsumowując: jakkolwiek uważam, że wymiana w składzie Danny'ego na Falcao stoi w sprzeczności z ideałami klubu (podobnie jak zalatujące desperację upchnięcie go właśnie w Arsenalu), uważam, że nie jest ona bezsensowna, a Radamel może rozwiązać problemy obecne zarówno przy współpracy Roo-RVP, jak i podczas urazów któregoś z nich. Do tego zaliczyliśmy postęp sportowy, i chociaż nie to jest tu najważniejsze, wciąż jestem zdania, że van Gaal wie co robi. Może w najbliższym czasie przejdziemy na grę jednym napastnikiem i rzeczywiście nie było widoków na obecność Welbecka w pierwszej jedenastce? Możliwości jest wiele, a my widzimy jedynie strzępki informacji na temat tego, w jakim kierunku klub zmierza. Nie mam więc zamiaru wyciągać pochopnych wniosków - United to duży klub, w którym wciąż obecnych jest kilku wychowanków (kolejni w drodze), a jakkolwiek ceny niektórych naszych zakupów mogą wydawać się horrendalne, to po prostu kwestia tego, że tak poważnie na rynek wchodzimy po raz pierwszy, odkąd skoczyły aż tak do góry. Wierzyłem w ten klub podczas przegrywanych spotkań, podczas chwilowych kryzysów i wierzę dalej - widać, że coś już drga; miejmy jedynie nadzieję, że to nie przedśmiertne konwulsje.