Ankieta: Kto był najlepszym piłkarzem spotkania z Arsenalem ?
Ankieta jest zamknięta.
Edwin Van Der Sar 0% 0 0%
John O'Shea 10.71% 3 10.71%
Rio Ferdinand 0% 0 0%
Nemanja Vidic 0% 0 0%
Patrice Evra 0% 0 0%
Cristiano Ronaldo 10.71% 3 10.71%
Michael Carrick 7.14% 2 7.14%
Darren Fletcher 25.00% 7 25.00%
Anderson 10.71% 3 10.71%
Carlos Tevez 10.71% 3 10.71%
Wayne Rooney 21.43% 6 21.43%
Dimitar Berbatow 0% 0 0%
Jonny Evans 0% 0 0%
Ryan Giggs 3.57% 1 3.57%
Razem 28 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #16
Re: CL: Manchester United - Arsenal (29.04.2009; 20:45)
Nie podoba mi się to, że pierwszy mecz gramy u siebie. Wciąż mam przed oczami starcie z Milanem dwa lata temu. Niby wielka forma naszych, zwycięstwo 3:2 na Old Trafford, olbrzymie nadzieje i porażka 0:3 na San Siro. Cóż, trzeba zrobić wszystko, by tym razem było inaczej.

Najważniejsze, by nasza defensywa zagrała na 100%. Wiadomo, że Fabregas, Nasri, Walcott i Adebayor potrafią rozklepać nawet najlepszą obronę świata. Jedna chwila nieuwagi, jedno nieupilnowanie i tragedia gotowa. Fakt, że może zbyt często Kanonierzy chcą wjechać z piłką do bramki, ale trzeba im oddać, że rzadko im się ta sztuka nie udaje.

Nasze tyły widzę następująco:
Rafael - Ferdinand - Vidic - Evra. Brazylijczyk dał popis w spotkaniu na Emirates Stadium, gdzie po wejściu na boisko był naszym najlepszym zawodnikiem, co udowodnił strzelając kapitalnego gola. Dodatkowo, gdy na murawie przebywał da Silva, to Nasri zupełnie już sobie nie pograł. Wiemy doskonale, iż Rafael zatrzymał w tym sezonie Robinho - dlaczego miałby sobie nie poradzić z Samirem? Stoperzy to oczywiście standard. Miejmy jednak nadzieje, że unikną podobnych wpadek jak w batalii z Tottenhamem. Dwa błędy i zrobiło się 0:2. Mimo wszystko, duet Rio - Nemanja, bardzo rzadko zawodzi. Patrice Evra ostatnio nie gra zbyt dobrze w obronie, nad czym srodze boleję. Skoro Lennon potrafił wręcz wkręcić go w murawę, to czy Francuz okaże się lepszy, aniżeli torpeda ziemia-powietrze jaką jest Theo Walcott? Nie będzie to łatwe zadanie. Pamiętajmy jednak o tym, iż młodziutki Anglik nie jest mistrzem dryblingu, a najlepsze akcje wypracowuje pędząc na pełnej szybkości. I tu jest plus dla nas, bo łatwiej będzie go powstrzymać, tj. nie dopuścić do tego, by Theo się rozpędził. Z reguły nam to wychodzi, bo w meczach z MU Walcott rozbija się już o pomocników, albo kończy swoją wycieczkę na Evrze.

Pomoc?
Ronaldo - Carrick - Anderson - Rooney. Ofensywa totalna na skrzydłach, ale czy mamy inne wyjście? Stawianie w tak ważnym meczu na chimerycznego Naniego, albo przemęczonego Parka będzie strzałem w kolano. Giggsy owszem, powinien wejść, ale raczej po przerwie, a jeśli już koniecznie od początku, to w środku pola. Ciekaw jestem, jak będą wyglądały pojedynki Cristiano Ronaldo z młodym Gibbsem. Byłoby ciekawie, gdyby Portugalczykowi udało się go wkręcić w ziemię, chociażby z trzy razy. Po tych trzech razach, paść mogłyby trzy gole… Anderson ostatnio prezentuje się całkiem nieźle, a w dodatku potrafi powstrzymywać najlepszych rozgrywających w Premiership. Udało mu się już kiedyś przyćmić Fabregasa; jest w stanie to powtórzyć. Carrick przyda się, gdy trzeba będzie zagrać prostopadłą piłkę, oraz w przypadku tzw. obrony Częstochowy, która może nastąpić. Rooney na lewej flance jest pomysłem szalonym, ale wcale nie głupim. Anglik pokazał w starciu z Kogutami, iż jako ofensywny lewy pomocnik czuje się znakomicie. Zanotował przecież dwie asysty i strzelił dwa gole, grając na tej właśnie pozycji! Wayne potrafi i kiwnąć i strzelić i kapitalnie podać. Dziś, przeciwko przetrzebionej defensywie The Gunners, może się to okazać zbawienne.

Napastnicy w mojej układance to:
Tevez - Berbatow. Pierwszy również pokazał się z dobrej strony w ostatnim meczu ligowym, wniósł sporo ożywienia. Nie był już wściekłym indorem biegającym w tą i z powrotem bez celu - jego akcje przynosiły efekty pod bramką Gomesa. Dimitar natomiast, to klasa sama w sobie; przegląd pola, podania, rozgrywanie - to wszystko stoi u niego na bardzo wysokim poziomie. Gdy razem z Carrickiem wezmą się za rozdzielanie piłek, to z obrońcami Arsenalu może dziś być kruchutko.

Pojedynki Manchesteru United z Arsenalem zawsze stoją na wysokim poziomie. Obie drużyny prezentują ofensywny futbol, często pada sporo goli. Piękne akcje przeprowadzane są co rusz. To jest to, co tygryski lubią najbardziej. Kanonierzy będą chcieli wywieźć z Old Trafford jak najlepszy rezultat, my będziemy walczyć o niego z tegoż prostego powodu, że jesteśmy gospodarzami.
Mimo wszystko, mnie nie obchodzi styl, jaki zaprezentują dziś podopieczni sir Alexa Fergusona. Najważniejsze jest to, by nie stracić ani jednego gola, a strzelić przynajmniej jednego. Tego się trzymajmy.

Skład, o jakim marzę:
Van der Sar- Rafael, Ferdinand, Vidic, Evra- Ronaldo, Carrick, Anderson, Rooney- Tevez, Berbatow.

Skład jaki przewiduję:
Van der Sar- Rafael, Ferdinand, Vidic, Evra- Ronaldo, Fletcher, Carrick, Park- Berbatow, Rooney.

MUFC OUR RELIGION - BELIEVE

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
29-04-2009 15:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lukas Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,737
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 9
Post: #17
Re: CL: Manchester United - Arsenal (29.04.2009; 20:45)
Ciężki to będzie mecz, oj ciężki. Obydwie drużyny prezentują się ostatni bardzo dobrze (my może trochę gorzej, ale wracamy na dobrą drogę) i zapowiada się interesujące spotkanie.
Interesujące tak, ale czy ładne dla oka? Tutaj niekoniecznie- zależy od obranej taktyki przez zespoły. Na pewno głównym celem będzie zachowanie czystego konta- także nie liczyłbym na grad bramek.
Co do składu to widziałbym to tak:
VDS
O'Shea (Brown)- Vidic- Ferdinand- Evra
Fletcher
Ronaldo- Giggs- Carrick- Anderson
Rooney

Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
29-04-2009 15:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika
mucha Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,322
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 3
Post: #18
Re: CL: Manchester United - Arsenal (29.04.2009; 20:45)
Mecz wygrany 1-0. Uważam, że zasłużyliśmy na więcej, ale wynik mnie zadowala. Zagraliśmy świetny mecz. Znakomita współpraca drużyny. Z łatwością stwarzane sytuacje. Musimy awansować do finału.

Oceny:

van der Sar - raczej bezrobotny, ale bardzo cenię u niego spokój w grze nogami, wyglądało to jakbyśmy mieli dodatkowego gracza w polu, ważna cecha u bramkarza, by partnerzy nie bali się mu zaufać [7]

O'Shea - ogólnie dobry mecz, w defensywie kilka błędów się zdarzyło, często włączał się w akcje ofensywnie, no i bramka, jednak nie jest to zawodnik, który potrafi grać kombinacyjnie jak Evra, ale mimo wszystko cenię jego umiejętności [7]
Vidic - bezbłędny, Adebayor sobie nie pograł [7,5]
Ferdinand - to samo co u Vidica, ale jednak wizualnie wydawało mi się, że Serb był odrobinę lepszy [7,5]
Evra - kilka razy świetnie włączył się w akcje ofensywne, ale w defensywie wyglądało to trochę słabiej, ostatnio Francuz jakby zaliczył spadek formy [7]

Carrick - przyzwoity mecz, w rozegraniu nie błyszczał, zaliczył kilka groźnych strat, w cieniu Fletchera [7]
Fletcher - wybrałem go na gracza meczu, sporo się nabiegał, walczył jak lew, a w dodatku świetnie radził sobie w ofensywie [8]
Anderson - w pierwszej połowie przyzwoicie, ciągnął grę do przodu, w drugiej natomiast zagrał według mnie słabo, kilkakrotnie źle się ustawiając, ogólnie jednak nieźle [7]

Rooney - obok Fletchera najlepszy na boisku, zawsze pod grą, zawsze groźny, brakowało trochę dokładności [8]
Ronaldo - dobry występ Portugalczyka, większość groźnych akcji przechodziła przez niego, czasem zbyt niedokładny, ale za akcje, gdzie świetnie zagrał do Teveza i po jego dośrodkowaniu uderzył głową na bramkę oraz strzał w poprzeczkę zasługują na pochwałę, troszkę symulki się zdarzyło, ale nie odpuszczał i walczył w obronie, takiego chcę go widzieć w każdym meczu [7,5]
Tevez - według mnie dobry występ, świetnie cofał się po piłkę, stwarzając zagrożenie i starając się kreować grę, jednego jednak nie rozumiem - jak na takim poziomie można nie potrafić zgasić piłki (przyjąć ją na centymetr), piłka praktycznie cały czas mu odskakuje, Tevez jak to Tevez powalczył w defensywie, za co również należy się pochwała [7,25]

Berbatov, Giggs - dobre wejścia, coś na pewno od siebie dołożyli
Evans - za krótko, żeby ocenić Smile

UNITED!

Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
29-04-2009 22:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Adis Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 2,287
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 27
Post: #19
Re: CL: Manchester United - Arsenal (29.04.2009; 20:45)
Manchester United - Arsenal Londyn 1:0 (O'Shea 17')
Obejrzeliśmy zupełnie inne spotkanie, niż wczorajszy mecz na Camp Nou. Tak grające United aż się chce oglądać, 90 minut minęło, nie wiadomo kiedy. Jedynie wynik mógłby być wyższy, okazji ku temu nie brakowało, świetny występ Almunii, uratował swój zespół przed większą porażką. Po tym co dzisiaj zobaczyliśmy z optymizmem można jechać na The Emirates, po awans do finału Ligi Mistrzów.

Vds - praktycznie bezrobotny

O'Shea - strzelec jedynego gola w meczu, jednak poza tym występ raczej mocno przeciętny, jak dla mnie jeden ze słabszych w naszej drużynie, moim zdaniem za mało odważnie w ofensywie, widać zawahanie w takich akcjach
Nemanja&Rio - bardzo solidnie,
Evra - nie da się ukryć, że od dłuższego czasu nie jest w formie, dzisiaj także było to widać, choć było już lpeiej w końcu Walcott nie pograł

Anderson - waleczny, dobry występ, ale z takimi strzałami to on tego gola nigdy nie zdobędzie, na minus też rozegrania rożnych
Fletch - świetny mecz, wraz z Carrickiem opanowali środek pola,
Carrick - trochę słabiej od Szkota, przydarzyło mu się parę strat
Ronaldo - jeden z lepszych na boisku, czy to na lewej, czy na prawej, a także w środku, niewiele zabrakło do pięknej bramki, na mały minus, że znów irytował swoim zachowaniem, wymuszaniem decyzji (choć nie można mu odmówić racji w kilku przypadkach),

Tevez - wreszcie dobry występ, szkoda sytuacji z początku meczu, powinna być bramka,
Rooney - waleczny, strzela, dogrywa, cały Roo, byle w rewanżu nie dostał żółtej, znając jego styl gry obawiam się o to,

Berbatov - odebrać mu piłkę to sztuka, świetna kontrola nad piłką, pozytywnie
Giggs - parę strat, spalony rzeczywiście był minimalny, szkoda bo bramka byłaby uświetnieniem jubileuszowego spotkania
Evans - poprawnie

W życiu znam się na dwóch rzeczach: na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam.
29-04-2009 22:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lasq Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,917
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 23
Post: #20
Re: CL: Manchester United - Arsenal (29.04.2009; 20:45)
Ech... wynik niby dobry, gra piękna a jednak pozostaje jakiś lekki niesmak po tym meczu. Bo mogło i powinno być przynajmniej 2-0 albo wyżej. No ale należy się cieszyć z tego co się ma. Pierwsze 30 minut to była poezja, cud, miód i orzeszki w naszym wykonaniu. Piękna gra z klepki, szybkie akcje, Arsenal totalnie bezradny. Potem trochę zwolniliśmy ale nadal bardzo dobrze.

Co do poszczególnych zawodników:

Van Der Sar - nie napracował się za dużo. Obronił strzał z dystansu i kontuzjował Rio Wink

O'Shea - aż ciężko było poznać Johna czasami. W obronie nie do przejścia, w ataku kilka strat ale też kilka ładnych zagrań no i strzelił bramkę. Mecz na wielki plus.
Rio - bezbłędnie i to się liczy, wraca nasza obrona-monolit z połowy sezonu i to bardzo dobrze rokuje na końcówkę. Raz nie zorientował się, że piłka do niego leci a mógł nawet strzelić bramkę no ale przecież nie od tego jest.
Vidić - Znów jak serbska skała. Brawo
Evra - Chyba wziął sobie do serca przedmeczowe uwagi oraz przeanalizował mecz z Tottenhamem. To dzięki niemu Walcot nie istniał w tym meczu. W ofensywie trochę niewidoczny ale wynikało to z tego, że pilnował tyłów bardziej.

Ronaldo - ładnie chociaż potrafi ładniej. Szarpał tam coś skrzydłem, schodził czasem do środka no i huknął w poprzeczkę. Ogólnie widoczny ale też nie genialny. Szkoda, że nie wykorzystał główki z pierwszej połowy.
Fletcher - dla mnie genialny mecz Szkota. W pierwszych 30 minutach wszystkie akcje przechodziły przez niego, ciągnął naszą grę to środkiem, to skrzydłem, dogrywał piękne piłki, ładnie współpracował czy to z Ronaldo czy z Tevezem. MOTM
Anderson - również świetnie. Pokazał olbrzymi potencjał ofensywny, piękne rajdy czy rozegrania. Wspólnie z Fletcherem zdominował środek. Nie rozumiem jedynie czemu wykonuje stałe fragmenty skoro wyraźnie mu to nie wychodzi. No i znów chciał zabić kibiców na trybunach Wink
Carrick - Trochę niewidoczny przy Fletcherze oraz Andersonie ale robił co do niego należało i w obronie i w rozegraniu i to się liczy. Chyba powoli wraca do formy chociaż to wciąż nie to samo co kiedyś.
Rooney - jak to Rooney. Walecznie, z pasją, pięknie ciągnął na skrzydle. Na chwilę obecną nasz zdecydowanie najlepszy lewy skrzydłowy Big Grin

Tevez - echhh... Carlito. Walecznie ale do tego nas przyzwyczaił. Jednak już nie tracił piłek, potrafił pięknie zagrać z pomocnikami, dobrze wyjść a także pociągnąć akcje. I co z tego skoro nie umie wykorzystać dwóch setek? Byłby MOTM ale napastnik ma też strzelać gole.

Zmiany:

Giggs - dobry 800 (czy 18 jak to powiedział Szpaku) występ. Pokazał parę fajnych zagrań chociaż imho gorzej niż Anderson, którego zmienił.
Berbatov - mimo, że dziś nie był lepszy od Teveza to moim zdaniem nie był też gorszy. Bardzo, bardzo dobra zmiana. Zagrał jedną cudowną piłkę z przed pola karnego do Rooneya, robiąc przy okazji 2 obrońców podbiciem piłki. Poza tym kilka innych może mniej pięknych lecz równie dobrych piłek. Co może być dziwne dla jego przeciwników naharował się również w destrukcji.
Evans - za krótko grał.

W Arsenalu z bardzo dobrej strony pokazał się (niestety) Almunia. Zdecydowany bohater Gunnersów. Reszta raczej przeciętnie, Fabregas z dwa razy coś tam szarpnął i to tyle.

Podsumowując jak zagramy w takim samym stylu na Emirates to możemy gotować się do finału bo Arsenal właściwie nie istniał. Liczę, że utrzymamy koncentrację i, że podobnie zagramy w lidze. Mimo wyniku, tak dobrego meczu nie graliśmy już dawno.

"Miarą twoich sukcesów jest liczba twoich wrogów."
29-04-2009 22:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika
maju Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,351
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #21
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
A w Arsenalu grał ponoc niejaki Gibbson :? Szpakowski ciągle wymawiał jego nazwisko :lol: Ten człowiek w niektórych meczach jest klasą samą dla siebie :lol:

Dobry mecz. Właściwie zamknęliśmy Arsenal na jego połowie. Oczywiście nieliczne odezwy Kanonierów się zdarzały, ale to my mieliśmy inicjatywę i gdyby Tevez i Ronaldo wykorzystali swoje setki to po pół godziny gry bylibyśmy w finale. No ale nie ma co gdybać "co by było gdyby" tylko zagrać drugi taki mecz na Emirates co nie będzie łatwe. No i świetna atmosfera na OT i to "Argentina" przy udanych akcjach Teveza Big Grin

O obronie nie ma co się wypowiadać długo, bo zagrała po profesorsku. Evra trochę w prawdzie nie nadążał po lewej stronie, ale mimo to i on zaliczył dobry występ. W pomocy za to imo perfekt. Niby taka gra bez fajerwerków, ale gdyby tak "na sucho" obejżeć niektóre nasze akcje to to wyglądało by jak gra w przysłowiowego głupiego Jasia z Kanonierami. Fletch wyczyniał cuda, Carrick też niewiele gorszy, Andy trafił z formą w najważniejszym momencie sezonu no i Ronaldo. Tylko nie wiem czy jego oceniać jako pomocnika, czy napastnika Wink Przecież większość meczów to spędził na schodzeniu do środka i szukaniu podań od Carricka/Fletcha/Andersona. IMO Roo trochęgorzej niż w ostatnim czasie, no ale znów nei był na swojej nominalnej pozycji. A na MOTM wybrałem Teveza, który zagrał jak zwykle ambitnie od pierwszej do ostatniej minuty. Mimo, że zwalił tą "setkę", mimo, że nie potrafił sobie dokładnie przyjąć piłki, to jednak jestw jego grze coś, co napędzało resztę zawodników do dobrej gry.

tyle ćpunów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz, o popatrz! szerokimi ulicami zapierdalają z blantami, popatrz, o popatrz!... mmmm... bit, co to mu zapodaje bitem, patrzę mu na postacie wbite w ziemię, o w ziemię!
30-04-2009 08:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Chudy Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 528
Dołączył: Dec 2008
Reputacja: 0
Post: #22
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Nie zgodzę się z tym że Evra w ofensywie był niewidoczny, przecież kilka razy wyprowadził piłkę pod pole karne Arsenalu, bądź walczył przy linii. W defensywie też bardzo dobrze, dał rade sobie z Walcottem. Nie odpuszczał, grał bardzo ofiarnie w swoim stylu.

Rio & Vidić - nie dali pograć kto był na przeciwko ich. Pokazali wielką klase kiedy przez moment Arsenal siedział na nas. Ich gra była kluczem do zwycięstwa

Co do Fletchera, nie wiem czy moim zdaniem zasługuje on na gracza meczu. Zapadło mi w pamięć jak raz czy dwa tak odegrał, piętą bodaj co poszło od razu do Arsenalu co spowodowało ich kontre. Na całe szczęście te błędy nic nas nie kosztowały.Momentami też miałem wrażenie że mógłby lepiej rozgrywać tą piłkę, ale może się już za bardzo czepiam.

Anderson te jego rajdy są imponujące trzeba przyznać, bardzo odważnie. Widać że bardzo wziął sobie do serca ten mecz. Te rzuty rożne to taka głupia sprawa( może presja ?)

Rooney, szkoda że grał tak z tyłu bo nie nadążał potem do przodu momentami. Jak był w ataku to zbyt dużo obrońców go pilnowało, ale się nie poddawał (to się ceni). Gdyby nie taki pressing ze stronu Arsenalu spokojnie by 2-3 asysty zaliczył.

Tevez, bardzo dobrze dużo walki, dużo biegania, niesamowite zaangażowanie, które upadło troche po tej kartce choć i pewnie zmęczenie dało o sobie znać. Napsuł dużo krwi Arsenalowi. o krok od asysty i gola. Dobry występ.

Jeszcze z United. Występ Berbatova. Kilka dobrych zagrań w swoim stylu + przerzut. Dobrze kombinował, nie wiele brakowało. Może dostał troche mało czasu, ale miał pole do popisu na zmęczonego przeciwnika.

Arsenal. Grali dobrze, byli groźni. (albo mogliby być, gdyby nie nasza bezbłędna obrona). Almunia, fantastyczny występ. świetnie bronił, dobrze czytał gre. Wkurzał fanów United. :lol:
Gibbs myślałem że będzie łatwy do wkręcania, tymczasem założył siatke Ronaldo. Odważnie, bez kompleksów. Dawał rade.
30-04-2009 08:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Duras Offline
Member
***

Liczba postów: 142
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #23
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Van Der Sar - nie napracował się za dużo. Szkoda tylko wejścia w Rio całkiem niepotrzebnie.

O'Shea – dzisiaj bardzo ładnie i po stronie defensywy, jak i ofensywy strzelając bramkę bardzo ważną dla nas.
Rio Ferdinand – co tu dużo mówić pełen profesjonalizm i Adebayor nie mógł go przejść. Oby szybko wyleczył się z tej kontuzji.
Vidić – razem z Rio duet nie do przejścia.
Evra – piękny mecz wyłączył z gry Walcotta i to się liczy przede wszystkim. Wiadomo na przedzie trochę gorzej, ale najważniejsze, że wykonał swoją podstawową robotę.

Ronaldo – to nie ten sam Ronaldo co kiedyś, kilka ładnych akcji, zwodów nawet strzał w poprzeczkę niezwykle elektryzujący, ale gola nie strzelił.
Fletcher – piękny mecz i dobra współpraca z kolegami. MOTM
Anderson – świetny mecz. Pięknie współpracował z Fletcherem, ale co mnie najbardziej raziło to te stałe fragmenty gry, których nie potrafi wykonać.
Carrick – ukryty przez Fletchera i Andersona, ale dobrze zagrał, może na finał nabierze formy i zadowoli nas swoją grą.
Rooney –po prostu Rooney, piękne mecze rozgrywa na lewym skrzydle, jakby jeszcze bramkę strzelił to było by po prostu cudo.
Tevez – ładnie walczył, cofał się i co z tego jak nie może wykorzystać 100% dla napastnika akcji? To nie jest ten Tevez z poprzedniego sezonu, który robił to co i wczoraj, ale co najważniejsze strzelał gole i dzięki niemu wznosiliśmy się w tabeli i kolejnych fazach CL. Jak zacznie strzelać gole to wtedy inaczej spojrzę na niego.
Zmiany:
Giggs – ładny 800 występ, dobra zmiana, która prawie zakończyła się bramką.
Berbatov – jeśli wymagała tego oszukał dwóch obrońców Arsenalu podbiciem piłki i ładnym podaniem tylko szkoda, że Rooney się nie zrozumiał za bardzo z Dimitarem. Za chwilę widzimy go w narożniku boiska, gdzie pięknie niszczy niecne plany graczy Arsenalu. Jakby pograł dłużej to inne były by efekty, może gol?.
Evans – za krótko na ocenę.

Teraz wystarczy strzelić tylko jedną bramkę na wyjeździe, zagrać tak jak dziś i finał jest nasz. Nie będę za dużo wymagał bo wkońcu wyjazd, ale te 2-0 i bylibyśmy spokojni, a ja nie dostał bym ataku serca w końcówce Smile Teraz trzeba czekać na rozwój wydarzeń na polu FCB - CFC.

Manchester United | Champions 1908, 1911, 1952, 1956, 1957, 1965, 1967, 1993, 1994, 1996, 1997, 1999, 2000, 2001, 2003, 2007, 2008, 2009 & Kings of Europe 1968, 1999, 2008
30-04-2009 08:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
sir_matt Offline
Member
***

Liczba postów: 183
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #24
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Gdzie był Arsenal, gdzie był Arsenal ?? Smile Świetny mecz w wykonaniu MU. Praktyczne cały czas kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Ilość strzałów Kanonierów na bramkę mówi sama za siebie. Nie byli w stanie sforsować naszej defensywy i poważnie zagrozić bramce VdS. Obrona czyściła jak zawodowe sprzątaczki. Niemoc Evry w akcjach ofensywnych ciągle widoczna. W tym pojedynku też miał kilka bezsensownych podań do przeciwnika. Za to Oszej się ofensywny zrobił Smile Środek pola również należał do nas. Świetna postawa Fletchera, Andersona i Carricka. Brazylijczyk powinien zrezygnować z wykonywania rożnych. O ataku można powiedzieć "szkoda, że nie więcej" . Każdy z napadziorów rozegrał dobry mecz. Kilka świetnych sytuacji było i mogło być już pozamiatane (Almunia rozegrał chyba jeden z najlepszych meczów w karierze). Jeśli jednak zagramy tak samo w rewanżu to finał jest nasz. Mam nadzieję, że uraz Ferdinanda nie wykluczy go z meczu na Emirates. Aha...niech w końcu Gmochu przestanie pierdolić głupoty.

What a friend we have in Jesus ?
He's a saviour from afar
What a friend we have in Jesus ?
And his name is Cantona
30-04-2009 09:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Tomek91 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,434
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 2
Post: #25
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
nmz napisał(a):moim zdaniem za mało odważnie w ofensywie, widać zawahanie w takich akcjach

A ja uważam, że dobrze, że John nie pcha się przy każdej akcji pod pole karne przeciwnika. Jednak, kiedy już brał udział to podłączał się zazwyczaj w bardzo dogodnych momentach, kiedy potrzebne było jego wsparcie.

NIedosyt, to pierwsze słowo, które ciśnie mi się na usta. Arsenal odgrażał się i zapowiadał odważną grę, a Adebayor, który miał uciszyć całe OT oddał raptem 1 strzał.

Genialną decyzją Fergusona było zestawienie środka Fletcher-Carrick-Anderson. Wszyscy Ci gracze bardzo dobrze działali w destrukcji, a ruchliwość Andersona była bardzo istotna w wyprowadzaniu kontr. Moim zdaniem to właśnie dzięki dominacji w środku pola udało się wygrać. Arsenal w środku samym Fabregasem nie dawał rady, co nie dawało szans na powodzenie w ofensywie. Próby przedzierania się skrzydłem też spełzły na niczym. Walcott przeszedł Evrę może zraz, poza tym Francuz przeważnie miał wsparcie Rooneya. Lewym skrzydłem też im nie szło, a wyłączenie Adebayora przez dwójkę naszych stoperów uniemożliwiało opierania ofensywy o grę w powietrzu.

W poprzednich dwumeczach istotne były przede wszystkim spotkania rewanżowe, tak więc szkoda, że wczoraj nie rozwialiśmy wątpliowści, kto pojedzie do Rzymu, ale postawa Almuni była niesamowita i jako jeden z niewielu gracz Arsenalu zaprezentował się z dobrej strony. Kluczowe było rzucenie się na Arsenal od pierwszsych minut i pokazaniu im, kto dyktuje warunki spotkania. Arsenal mógł zbliżyć się pod nasze pole karne tylko, wtedy gdy gracze United potrzebowali chwili na złapanie oddechu i kontynuowanie naporu.

Druga połowa to przede wszystkim mądra gra z tyłu i wyprowadzanie groźnych, solidnych ataków. Na nasze szczęście końcówka nie należała do nerwowych, a ostatnie minuty oglądało mi się zadziwiająco lekko Wink

Edwin- pewnie wyłapany jedyny groźny strzał Fabregasa, no i dobra gra na przedpolu. I to o czym wspominał Muszeq, czyli solidna gra nogami.

O'Shea- jedyny, który znalazł sposób na Almunię. Przy strzale nie dał mu szans strzelając pod poprzeczkę. Poza tym dobrze w ataku i bez głupich błędów w obronie.

Rio i Vidic- genialnie. Nie dali szans Arsenalowi na grę środkiem. Ponadto jeden z nich (nie pamiętam który) uratował nam tyłek w pierwszej połowie, gdy Walcott minął Evrę i chciał grać do Adebayora.

Evra- Walcott sobie nie pograł z nim tak jak się obawiałem Wink

Carrick- asysta i mądra gra w środku pola, dobrze wspierał naszych obrońców.

Fletcher- Szkot mi zaimponował walecznością, brawo Wink

Anderson- Arsenal to rywal, który mu leży. Wink Istotne ogniwo naszej pomocy.

Rooney- mógł strzelić gola, ale to i tak nie sprawia, że zagrał źle. Istotny gracz w ataku

Ronaldo- piękny strzał, szkoda że minimalnie niecelny. Podobnie jak Roo w ataku odegrał bardzo znaczącą rolę.

Tevez- forma rośnie, chciałbym go zobaczyć w meczu z Boro Wink



D.Szpakowski: (...)to mogło być mylące między nogami Evry. Big Grin
30-04-2009 12:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #26
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Na początku też byłem rozczarowany, teraz również odczuwam niedosyt, ale zastanówmy się. Zagraliśmy bardzo dobrze, strzeliliśmy jednego gola, choć powinniśmy zdobyć trzy lub cztery. O czym to świadczy? Ano o tym, iż dobra forma Diabłów wcale nie jest wymysłem jej najbardziej zatwardziałych fanów, ale rzeczywistością potwierdzoną wczorajszym triumfem. A to z kolei oznacza, iż na Emirates nadal jedziemy w roli faworytów. Piłkarzy, których będzie pokonać bardzo trudno, zwłaszcza że zmotywo|wani są strasznie.

Ja naprawdę nie wiem, jakim cudem sir Alex zmienił z dość przeciętnego Fletchera w zawodnika najwyższej światowej klasy, który potrafi i dryblować i podawać i walczyć i biegać na całej połaci boiska przez dziewięćdziesiąt minut. Jak tchnął życie w "drewnianego" O'Shea, który po raz kolejny w swojej wspaniałej karierze ratuje nam życie. Jak przekonał grającego w Tottenhamie bardziej z przodu Carricka do podwajania działań w defensywie, z których to Michael wywiązuje się wybornie. Zastanawiania nad geniuszem Fergusona zajęłyby mi przynajmniej trzy kartki A4, ale aż tak pedantyczny nie jestem.

Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Znowu szybki gol, dominacja, piękna, widowiskowa gra. Sytuacje Teveza, Ronaldo, Giggsa, Rooneya. Mówiłem, iż sir Alex robi zasłonę dymną z tym "Zadowoleniem z 1:0". Czerwone Diabły cisnęły przez cały mecz, i gdyby nie pech naszych oraz mecz sezonu Almuni, to Kanonierzy wyjechaliby z bagażem trzech goli więcej. Cóż... Szkoda, ale mimo wszystko liczył się styl tego zwycięstwa - absolutna przewaga. Na Emirates nasi na pewno nie zamkną się w swojej bramce i nie będą uciekać przed Fabregasem i spółką. Wczoraj tego dowiedli.

Van der Sar - 7 - Kilka dobrych wyjść z bramki, ładnie uruchamiał kolegów wykopami, złapał wszystko co powinien; bardzo pewny.
O'Shea - 7,5 - Strzelił arcyważnego gola, dobrze angażował się w ofensywę, kilka razy jednak zagrywał zbyt nerwo|wo i niedokładnie.
Ferdinand - 7,5 - Porządny występ Anglika. Rio po raz kolejny udowodnił, że spaja naszą defensywę. Oby jego kontuzja nie była poważna.
Vidic - 7,5 - Nie miał większych problemów z przecinaniem podań do Adebayora. Spokojny występ.
Evra - 7 - Z każdą chwilą coraz śmielej ruszał do ataku, na początku było widać tremę przed starciami z Walcottem. Kilka razy mógł się zachować lepiej, ale nie był to zły mecz Francuza.
Fletcher - 8 - Był wszędzie, odbierał, atakował, przecinał, dogrywał, przewidywał. Bezcenny zawodnik, który wczoraj udowodnił swoją wartość.
Carrick - 8,5 - Popis Anglika. Kilka kapitalnych crossów na skrzydła. Do tego znakomicie grał w obronie, wykonał też kilka fantastycznych wślizgów. Po jego akcji, John strzelił gola. Jak dla mnie, gracz meczu.
Anderson - 7 - Fatalnie wykonywał rzuty rożne, raz strzelił w swoim stylu w trybuny. Mimo to, okazał się niezwykle przydatny, bo napędzał ataki i przebijał się przez rywali jak pocisk przez rząd poduszek.
Ronaldo - 7,5 - Widać było, że bardzo, ale to bardzo chce trafić do siatki. Piękna bomba prawą nogą wylądowała na poprzeczce a główkę sparował Almunia. Dobry występ Portugalczyka zwieńczony kilkoma udanymi rajdami i strzałami.
Tevez - 7 - Genialnie się cofał, niekiedy odbierał piłkę niczym sam Gennaro Gatuso. Wczoraj Carlos znów bardzo chciał się pokazać, przez co trochę minął się z formą. Parę razy zwalniał akcje, nie wykorzystał też jednej stuprocentowej okazji. Mimo wszystko, występ jak najbardziej na plus.
Rooney - 8 - Podczas gdy Ronaldo unikał młodego Gibbsa, Wayne pokazał młodemu gdzie jego miejsce, dwa razy dynamicznie wpadając w pole karne właśnie z prawej strony. Oddał dwa bardzo groźne strzały, do tego był naszym motorem napędowym.

Giggs - 6 - Walijczyk powinien pokazać się z lepszej strony, zwłaszcza w swoim meczu nr 800. Mimo jednej bardzo głupiej straty i paru zmarnowanych podań, Walijczyk mógł strzelić gola, niestety sędzia pokazał na wyimaginowanego spalonego.
Berbatow - 6,5 - Na początku nijako, zaczął się rozkręcać w końcówce. Obrazek, gdy zaczął sobie podbijać piłkę tuż przed polem karnym Kanonierów otoczony wianuszkiem podopiecznych Wengera był bardzo ciekawy. Kilka ładnych podań, ale też jedna zmarnowana akcja.
Evans - - Grał za krótko, by go oceniać.

Możemy być zadowoleni przed rewanżem w Londynie. Nie straciliśmy bowiem gola, a to jest najważniejsze. Pogrążanie się w odmętach rozpaczy z powodu kilku niewykorzystanych okazji nie jest mądrym posunięciem. Cieszmy się z tego, co mamy. A mamy całkiem sporo.

MUFC OUR RELIGION!

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
30-04-2009 13:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika
mucha Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,322
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 3
Post: #27
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Szymcio napisał(a):Walijczyk mógł strzelić gola, niestety sędzia pokazał na wyimaginowanego spalonego.

W jakim sensie wyimaginowanego? Przecież spalony był ewidentny.

Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
30-04-2009 13:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #28
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Moim zdaniem, to była sytuacja stykowa. Walijczyk stał na linii razem z bodajże Gibbsem - sędzia mógł to puścić. Skoro z Portsmouth arbiter pozwolił grać dalej, mimo iż Ryan był na półmetrowym spalonym, to czemu nie miałby tego zrobić teraz, zwłaszcza, że offside był minimalny?

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
30-04-2009 13:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika
paolo Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,984
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #29
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Szymcio napisał(a):Moim zdaniem, to była sytuacja stykowa. Walijczyk stał na linii razem z bodajże Gibbsem - sędzia mógł to puścić. Skoro z Portsmouth arbiter pozwolił grać dalej, mimo iż Ryan był na półmetrowym spalonym, to czemu nie miałby tego zrobić teraz, zwłaszcza, że offside był minimalny?

IMO to po to są sędziowie boczni, żeby wychwytywać nawet najmniejsze spalone.

Który ze mną w konkury na mój słowotok?
30-04-2009 14:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #30
Re: CL: Manchester United 1-0 Arsenal (29.04.2009)
Jednak jak na moje oko (oczywiście mogę się mylić) Ryan był idealnie w linii z Gibbsem. Zresztą, co za różnica, czy ja mam rację czy Wy - sędzia nie uznał tego gola i koniec tematu...

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
30-04-2009 14:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości