Rewanż jak najbardziej udany, lider odzyskany i zwycięstwo z takim samym stosunkiem bramkowym, co Chelsea, czyli plan wykonany
Jak zwykle po przerwie gra wygląda o wiele lepiej niż w pierwszych trzech kwadransach. W pierwszym meczu to Fulham zdobyło gola tuż po przerwie, tym razem go stracili i może nie był to gol, który roztrwonił złudzenia gości, co do korzystnego rezultatu, ale był do pozytywny kop energii dla naszych ulubieńców. Na szczęście dużo nerwów nie było, poza jedną sytuacją, kiedy Vidic nie wiem jak przepuścił piłkę i tylko to, że Zamora poczuł się zbyt pewnie bramka nie padła.
W pierwszej połowie spokojnie mogła paść chociaż jedna bramka, choćby z karnego, którego sędzia powinien podyktować, ale arbiter zdawał się być niepewny, widać że jeszcze brakuje mu do najlepszych sędziów na wyspach. Poza tym sytuacja, kiedy Berbatov, który w 1.połowie był wg. mnie najlepszym zawodnikiem United, świetnie wypuścił Fletchera, a ten chyba powinien strzelać, a nie podawać do Roo.
Fulham w drugiej połowie nie wytrzymało, tak jak prorokował na shoucie chyba Michał i kilka razy cała ich obrona włącznie ze Schwarzerem prezentowała się bardzo niepewnie,a to skończyło się bagażem 3 bramek.
Na szczęście 2. połowa okazała się już lepsza i w dobrych nastrojach czekamy na przyjazd Liverpoolu :twisted:
VDS- spokojne popołudnie dla Holendra
Neville- w pierwszej połowie dwa błędy, jeden po którym Dempsey oddał groźny strzał i słabe podanie, po którym Valencia zarobił kartkę, jednak poza tym dobry mecz.
Vidic- przez dłuższy czas świetnie krył Zamorę i wygrywał z nim większość pojedynków, ale błąd który mu się przytrafił porównałbym do tego, który popełnił w zeszłym sezonie na OT. Całe szczęście obyło się bez konsekwencji i szybko naprawił to co zepsuł.
Rio- dobre spotkanie, miał mniej roboty niż Vidic, który odpowiadał za Zamorę, ale nie popełnił rażącego błędu. I ten strzał po jednym z rożnych był ładny.
Evra-aktywniej w ofensywie niż z Milanem i ogólnie sprawiał wrażenie jakby bardziej chciał grać, często wspierał Naniego, a w destrukcji też ok. A jego strzały kwitował najlepiej sam Francuz, uśmiechem, bo zagrożenia to nie stwarzały
Valencia- słabiej niż ostatnimi czasy i partnerzy chyba to dostrzegli, bo zdecydowanie więcej akcji przeprowadzano lewą flanką, mimo to kilka razy dobrze szarpnął, ale nie był w stanie realnie zagrozić Schwarzerowi.
Fletcher- druga połowa lepsza, taka w jego stylu, gdzie powalczył odebrał i dobrze wyprowadził akcję, ale fajerwerków nie było. Jednak wolę, żeby w takich meczach prezentował się średnio, niż w np. w przyszłotygodniowym spotkaniu z Liverpoolem.
Carrick- podobnie jak Darren, w drugiej lepiej i wyraźnie odebrał chęci do gry Murphy'emu. Poza tym średnio.
Nani- nierówne spotkanie w wykonaniu Portugalczyka, dobre zagrania(asysta) przeplatał słabymi (strzał na wysokość 4.piętra :| ). Widoczniejszy od Valencii, co nie znaczy, że rozegrał jakieś powalające zawody. A w sytuacji, kiedy na piątym metrze chciał podawać Rooneyowi zamiast walnąć pod poprzeczkę mnie najbardziej zirytowała. Za to, kiedy mógł podawać to mieszał niepotrzebnie,
Berbatov- grejt. W pierwszej połowie najlepszy, miał już okazje, ale albo brakowało dokładności albo rywal blokował. Zachowanie przy 2.golu Roo cudo, a dobre spotkanie zwieńczył golem.
Rooney- w pierwszej powinien strzelić, ale zrehabilitował się w drugiej. Znowu nie daje dogonić się Drogbie potwierdzając tylko dobrą dyspozycję, choć przy jego bramkach dużo roboty wykonali jego koledzy, ale na tym polega gra zespołowa.
Park- asysta tylko potwierdziła jego dobrą dyspozycję, z Liverpoolem liczę, że wystąpi od razu