Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wayne Rooney
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #691
RE: Wayne Rooney
Foster napisał(a):Robin gra na jednej pozycji i jest tam znakomity.
I od początku lutego (?) gra słabo. I obym się mylił, ale nie zanosi się na przebłysk do końca sezonu. Oby nie, oczywiście, ale to by był ponad kwartał. To nie jest dłuższy czas? - zapytam wtedy. A teraz zapytać mogę tylko o ponad dwa miesiące.

Foster napisał(a):Sytuację Ronaldo, który otwarcie mówił, że jego marzeniem jest gra w Realu, z sytuacją Rooneya, który deklarował miłość, a gdy przyszło co do czego to szantażował zespół?
Ta hiszpańska paniusia przed drugą częścią 07/08 też kochała United itp. Przy czym Ronaldo bredził o byciu niewolnikiem w trakcie ważnego kontraktu, nie stawił się na zgrupowaniu/treningu, unikał rozmowy z Fergusonem, za to gadał z Realem, kombinował od maja do końca sierpnia sięgając w swoim kręceniu dna - jak się to ma do kilku dni Rooneya? Potem przez sezon grał superprofesjonalnie, nie odkładał nogi, walczył itp. - tak jak Rooney, tylko lepiej, bo umiejętności ma większe.

Gdzie jest Groszek?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-04-2013 21:00 przez Kosma.)
09-04-2013 20:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #692
RE: Wayne Rooney
Krix napisał(a):I od początku lutego (?) gra słabo. I obym się mylił, ale nie zanosi się na przebłysk do końca sezonu. Oby nie, oczywiście, ale to by był ponad kwartał. To nie jest dłuższy czas? - zapytam wtedy. A teraz zapytać mogę tylko o ponad dwa miesiące.
Fakt, jednak nie sposób zauważyć, że
1) Ferguson trochę Robina zajechał. Holender grał praktycznie w każdym spotkaniu. Grał mimo, że były możliwości do odpoczynku
2) W ostatnich spotkaniach Persie nie ma odpowiedniego wsparcia. Z pustego i Salomon nie naleje.

Część spraw, o których wspominasz ma niewiele wspólnego z prawdą. Poza tym głównym przedmiotem dyskusji są umiejętności, a nie lojalność - nią pucharów nie zdobędziemy.



Mój Blog: Pod presją czasu
09-04-2013 21:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #693
RE: Wayne Rooney
Jaroldz napisał(a):Lojalność, choć zawsze będzie u mnie stała wysoko, w dzisiejszych czasach odchodzi w cień. Life is brutal, chce się grać i wygrywać trzeba płacić...
Nie wiem, jak ty, ja zacząłem kibicować United między innymi z powodu szeroko pojętej lojalności. Dlatego chcę, aby ta lojalność, a także powiązanie z klubem inne niż kontrakt dalej u nas istniały. Jakbym wyżej stawiał wyniki, to dziś pewnie kibicowałbym Milanowi lub Realowi.

Jaroldz napisał(a):Jak już sprzedawać Rooneya w celu znalezienia środków na klasowy transfer, to nie na Ronaldo. Lepszym transferem byłoby ściągnięcie Bale'a.
Jaroldz, cżłowieku, kiedy ostatnio się z tobą zgodziłem? Big Grin

Foster napisał(a):1) Ferguson trochę Robina zajechał. Holender grał praktycznie w każdym spotkaniu. Grał mimo, że były możliwości do odpoczynku
No, ale wtedy musiałby postawić np. na tego słabego Rooneya.
No ale Rooney po prostu bywa slaby. Nieprawdą jest, że przez wiele sezonów orano nim nie gorzej niż RvP teraz?

Foster napisał(a):2) W ostatnich spotkaniach Persie nie ma odpowiedniego wsparcia. Z pustego i Salomon nie naleje.
Jak Rooney miał słabe okresy gry bardzo często, gdy gówno grała pomoc i sam musiał się cofać z pozycji napastnika, by rozgrywać, a sam sobie przecież nie wrzuci. Te okresy też wrzuciłeś do "słabej gry" czy usprawiedliwiłeś je jak przy RvP?

Foster napisał(a):Część spraw, o których wspominasz ma niewiele wspólnego z prawdą.
Która?

Gdzie jest Groszek?
09-04-2013 21:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #694
RE: Wayne Rooney
Krix napisał(a):No, ale wtedy musiałby postawić np. na tego słabego Rooneya.
Chicharito i Welbeck, to w innej drużynie grają?

Krix napisał(a):No ale Rooney po prostu bywa slaby. Nieprawdą jest, że przez wiele sezonów orano nim nie gorzej niż RvP teraz?
Ciągle słyszę, że im więcej Rooney gra tym lepiej, więc w końcu jak jest? Poza tym Rooney nie z powodu zmęczenia czy przeciążenia gra słabiej.

Krix napisał(a):Jak Rooney miał słabe okresy gry bardzo często, gdy gówno grała pomoc i sam musiał się cofać z pozycji napastnika, by rozgrywać, a sam sobie przecież nie wrzuci. Te okresy też wrzuciłeś do "słabej gry" czy usprawiedliwiłeś je jak przy RvP?
Skoro wyróżniam to w przypadku Holendra, oczywistym faktem jest to także w przypadku Anglika. Poza tym 'zarzuty' pod adresem RvP są głównie z powodu braku bramek, a nie ogólnej gry.

Nie będę przytaczał, bo nie pamiętam dokładnie, aczkolwiek teksty o niewolniku zostały źle zinterpretowane/przetłumaczone. I zaznaczę po raz kolejny, nie o lojalności, lecz o umiejętnościach czysto piłkarskich prawiłem w swojej abstrakcyjnej wizji.

Krix napisał(a):Nie wiem, jak ty, ja zacząłem kibicować United między innymi z powodu szeroko pojętej lojalności. Dlatego chcę, aby ta lojalność, a także powiązanie z klubem inne niż kontrakt dalej u nas istniały. Jakbym wyżej stawiał wyniki, to dziś pewnie kibicowałbym Milanowi lub Realowi.
Po pierwsze napisałem to ja, nie Jaroldz. Dwa, nie pisałem wtedy co dla mnie jest najważniejsze (w drugiej części), a o tym jak rzeczywiście jest.



Mój Blog: Pod presją czasu
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-04-2013 21:27 przez Foster.)
09-04-2013 21:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Hubson Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,275
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 12
Post: #695
RE: Wayne Rooney
Jak dla mnie to największą krzywdą dla Rooneya było cofanie go ze szpicy na pozycje cofniętego napastnika czy tą dziesiątkę czy inne takie. On był snajperem i mimo inklinacji do zapierdalania w tyłach snajperem powinien pozostać, to, że go ciągnęło do tyłu nie znaczy, że w ataku miał też być z tyłu. On chyba sam już nie wie co i jak ma grać a bystrzakiem to on przecież nie jest.

Inna sprawa, że Rooney to piłkarz jako jeden z naprawdę niewielu może grać 3 mecze w tygodniu i to go nie męczy. Przydało by mu się raczej bo mam wrażenie, że Anglik też chyba ostatnio trochę oklapł.

Nie zmienia to jednak faktu, że czasami można odnieść wrażenie, że Rooney gra bo nazywa się Rooney, bo może odpalić, nie musi i często oczekujemy, że Wayne zrobi coś z niczego i ostatnio częściej się rozczarowujemy.

I na koniec trzeba wziąć pod uwagę to, że ostatnio całej drużynie średnio idzie, i po takim odpadnięciu z LM i z taką przewagą mało komu chce się starać bo już wszystko jest wyjaśnione.
09-04-2013 21:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #696
RE: Wayne Rooney
Foster napisał(a):Ciągle słyszę, że im więcej Rooney gra tym lepiej, więc w końcu jak jest?
Mhm, ode mnie tak? Ja twierdzę, że Rooney to maszyna, która się nie męczy tak? Quote or didn't happen.
Foster napisał(a):Poza tym Rooney nie z powodu zmęczenia czy przeciążenia gra słabiej.
Aha, czyli RvP jak po wielu występach gra słabo, to nic się nie dzieje, bo to dlatego, że zmęczony. Jak Rooney w analogicznej sytuacji gra słabo, to dlatego, że jest słabszym zawodnikiem, a oranie nim nie ma znaczenia. Pogubiłem się w tej "logice".

Nawet jeśli - to odporność Anglika na wpływ zmęczenia (większa pochodna jakości gry po zmęczeniu - dla zdefiniowania, o czym mówimy) jest sporym argumentem za Waynem.

Foster napisał(a):Poza tym 'zarzuty' pod adresem RvP są głównie z powodu braku bramek, a nie ogólnej gry.
No a co Robin ma równie ważnego do roboty na boisku na pozycji tylko napastnika?
Co dobrego ostatnio robi Robin na boisku?

I tu mamy kolejną przewagę Rooneya. Jak mu nie idzie strzelanie może grać w pomocy. Jak jest przesyt napastników (np. taki RvP), to też może grać w pomocy. Odwrotnie nie będzie. Plus dla Roo.

Foster napisał(a):Nie będę przytaczał, bo nie pamiętam dokładnie, aczkolwiek teksty o niewolniku zostały źle zinterpretowane/przetłumaczone.
Nie wiem, ale brzmi jak doskonała wymówka.
Kontynuując wątek (wiem, że o tym, co teraz napiszę, ty nie wspominałeś), główna zjebka dostała się Rooneyowi za domniemane pertraktacje z City, które nigdy nie miały miejsca. Nie wiem, jak to było na linii Wayne-(Real/Barca), ale i tak daleko mu do Ronaldo w tym temacie.

Foster napisał(a):Po pierwsze napisałem to ja, nie Jaroldz.
Patrzaj, waćpan, na moje cytowanie. Po to je robię, by było wiadomo, do których (fragmentów) wypowiedzi się odnoszę. I przeanalizuj sobie tamten post.

Foster napisał(a):Dwa, nie pisałem wtedy co dla mnie jest najważniejsze (w drugiej części), a o tym jak rzeczywiście jest.
A ja piszę w dalszym ciągu odpowiedź na pytanie, "czy nie wygląda to pięknie" - więc nie dziw się, że używam argumentów subiektywnych.

------------
Tak a propos zmęczenia.
Robin ma w tym sezonie 32 (8) występów. Może rozegrać jeszcze max 7 spotkań, a pewnie będzie ich mniej, zwłaszcza w pełnym wymiarze czasowym. Ale w najgorszym i niemożliwym raczej wypadku będzie to 39 (8).

Rooney:
- 06/07: 51(4)
- 05/06: 44(4)
- 09/10: 42(2)
- 11/12: 41(2)
- 08/09: 39(10)
- 07/08: 39(4)

Taka ilość rozgrywanych meczów albo miała wpływ na jego słabsze formy, albo nie. Jeżeli tak, to należy to brać pod uwagę. Jeżeli nie, to mamy gościa, który w tym elemencie bryluje w ścisłym światowym topie.

Można jeszcze porównać style gry Rooneya i RvP, wszak gołym okiem widać, kto więcej orze na boisku: czy RvP w tym sezonie, czy Rooney w każdym z poprzednich; alias kto się bardziej "powinien" męczyć jednym meczem.

E: Dziś zgadzam się w pełni i z Jaroldzem (+1), i z Hubercikiem (+1), a tnę z Fosterem. Świat się wali.

Gdzie jest Groszek?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-04-2013 21:54 przez Kosma.)
09-04-2013 21:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Ruuuuuuuuuud Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,083
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 48
Post: #697
RE: Wayne Rooney
Foster napisał(a):Nie oślepia mnie żaden blask RvP. Holender jest piłkarzem lepszym niż Rooney.

Kiedyś się tak zastanawiałem nad tym, to było jeszcze wtedy gdy RvP strzelał bramki Smile I doszedłem do wniosku, że nie da się porównać tych zawodników.Ani jeden, ani drugi nie nazywa się Ronaldo czy Messi.Obaj prezentują klasę i są kompletnie innymi typami zawodników. Rozumiem, że możesz mieć takie zdanie (chociaż ja bardziej trzymam tutaj stronę Krixa Tongue ), ale nie pisz o tym jak o fakcie Wink

"Saha looks lively, Rooney is always a danger, Giggs is evergreen, and Scholes is linking it all up... Chelsea? Who are they?"
09-04-2013 22:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika
samcro Offline
Banned

Liczba postów: 1,291
Dołączył: Sep 2009
Post: #698
RE: Wayne Rooney
Kiedy obaj są w formie nie mam wątpliwości że Rooney jest lepszym graczem., bardziej uniwersalnym. Ale nie ma co porównywac, trzeba się cieszyć że się ma 2 geniuszy w składzie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-04-2013 22:23 przez samcro.)
09-04-2013 22:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #699
RE: Wayne Rooney
Kris napisał(a):Mhm, ode mnie tak? Ja twierdzę, że Rooney to maszyna, która się nie męczy tak? Quote or didn't happen.
A napisałem, że od Ciebie? Nie.

Kris napisał(a):Aha, czyli RvP jak po wielu występach gra słabo, to nic się nie dzieje, bo to dlatego, że zmęczony. Jak Rooney w analogicznej sytuacji gra słabo, to dlatego, że jest słabszym zawodnikiem, a oranie nim nie ma znaczenia. Pogubiłem się w tej "logice".
Powtarzam raz jeszcze, Rooney nie grywał słabiej z przemęczenia. Jasne, jakby było tak jak w przypadku RvP teraz, że długo grał świetnie a potem kryzys i gra słabo, to jak najbardziej można by to tłumaczyć zmęczeniem (osobiście nie pamiętam by tak było). Jednak u niego problemem jest stabilizacja. Jak już rozegrał kilka dobrych spotkań, to potem przychodziło kilka słabych i tak jest w kółko. Do tego dochodzą kontuzje, które przytrafiają mu się w każdym sezonie. Ilość spotkań nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o stabilność formy, której u Rooneya po prostu brak. Robin wpadł w dołek i nie potrafi z niego wyjść (między innymi dzięki 'pomocy' partnerów z drużyny)

Kris napisał(a):I tu mamy kolejną przewagę Rooneya. Jak mu nie idzie strzelanie może grać w pomocy. Jak jest przesyt napastników (np. taki RvP), to też może grać w pomocy. Odwrotnie nie będzie. Plus dla Roo.
Fajnie, że może, szkoda tylko, że na niewystarczająco dobrym poziomie.

Kris napisał(a):Kontynuując wątek (wiem, że o tym, co teraz napiszę, ty nie wspominałeś), główna zjebka dostała się Rooneyowi za domniemane pertraktacje z City, które nigdy nie miały miejsca. Nie wiem, jak to było na linii Wayne-(Real/Barca), ale i tak daleko mu do Ronaldo w tym temacie.
Wprawdzie dobrze zauważyłeś, jednak dodam od siebie. Moje pretensje do Rooneya są za kłamliwe słowa i szantaż, a nie za domniemane pertraktacje z City jak to napisałeś.

Kris napisał(a):Patrzaj, waćpan, na moje cytowanie. Po to je robię, by było wiadomo, do których (fragmentów) wypowiedzi się odnoszę. I przeanalizuj sobie tamten post.
Krzyś! Tongue Ja tylko zauważyłem, że zaznaczyłeś fragment mojej wypowiedzi, a cytując podpisałeś ten fragment, jako wypowiedź Jaroldza.

Kris napisał(a):No a co Robin ma równie ważnego do roboty na boisku na pozycji tylko napastnika?
Co dobrego ostatnio robi Robin na boisku?
Żeby móc strzelać, trzeba otrzymywać podania od partnerów, mieć z czego strzelić. W ostatnich spotkaniach Robin jak sobie sam czegoś nie wypracuje, to nie ma z czego strzelić. Poza tym Holender też często cofa się by pomóc w rozegraniu.
Nie chcę by zostało to odebrane tak, jakobym na siłę go bronił. Uważam, że Persie jest pod formą i krótki odpoczynek dobrze by mu zrobił. Szukam jedynie czynników, którą mają wpływ na obecny stan rzeczy.

Każdy organizm reaguje inaczej. Rooney jest bardzo wytrzymały, pod tym względem jest w ścisłej czołówce. Należy także przy porównywaniu tych statystyk popatrzeć na wieku obu panów. Wiadomo, że za młodu wytrzymasz więcej niż w późniejszych latach. W przeszłości bywało tak, że im więcej grał tym lepsza była jego forma. W ostatnich miesiącach niezależnie od tego ile gra jego forma jest bardzo nierówna. Zagra kilka spotkań dobrze, by w kolejnych grać słabo. I tak jest cały czas. Oto mam pretensje i oto się tu głównie rozchodzi.
Co więcej, w przypadku van Persiego trzeba brać pod uwagę problemy z jakimi borykał się jeszcze za czasów gry w Arsenalu.

Jeśli chodzi o ewentualny transfer w miejsce Rooneya. Ronaldo podałem, bo akurat plotkami na jego temat raczyły nas media. Czy Bale byłby lepszy? Nie wiem, aczkolwiek na pewno skakałbym z radość gdyby Walijczyk zawitał na Old Trafford.

E:
samcro napisał(a):Kiedy obaj są w formie nie mam wątpliwości że Rooney jest lepszym graczem., bardziej uniwersalnym.
Właśnie, kiedy są w formie. Rooney w formie przez dłuższy czas nie był już dawno... Dla mnie napastnikiem lepszym jest Holender, Anglik z kolei jest bardziej uniwersalny.

E2:
Ruuuuuuuuuud napisał(a):Kiedyś się tak zastanawiałem nad tym, to było jeszcze wtedy gdy RvP strzelał bramki I doszedłem do wniosku, że nie da się porównać tych zawodników.Ani jeden, ani drugi nie nazywa się Ronaldo czy Messi.Obaj prezentują klasę i są kompletnie innymi typami zawodników. Rozumiem, że możesz mieć takie zdanie (chociaż ja bardziej trzymam tutaj stronę Krixa ), ale nie pisz o tym jak o fakcie
Tam wcześniej miało być, że Robin jest lepszym napastnikiem niż Rooney. Jak pisał samcro, w formie obaj są czołowymi zawodnikami, jednak jak już wielokrotnie w tym poście wspominał, z formą Rooney ma problemy.



Mój Blog: Pod presją czasu
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-04-2013 22:35 przez Foster.)
09-04-2013 22:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Hubson Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,275
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 12
Post: #700
RE: Wayne Rooney
Obaj są napastnikami. Pytanie który jest lepszym napastnikiem a nie graczem. Lepszym napastnikiem jest Robin, Rooney był wybitnym snajperem ale to rzucanie go po pomocy raczej mu nie pomogło i rzucanie Welbecka po pomocy, mimo, że to konieczne też nie pomaga mu nabierać doświadczenia w wykorzystywaniu sytuacji. Poza tym zależy. Rooney może mieć mecz, lub 3 mecze w sezonie takich, że Robin tak nie zagra, AŻ tak dobrze, ale Robin zagra takich meczów 30 a Rooney w pozostałych 27 zagra kiszkę. Ciężko ich razem zestawić. Szkoda, że nie grali ze sobą razem jak obaj grali w ataku. Dlatego też szkoda trochę Kagawy który przez to nie może grać regularnie, już kij z pozycją, gorsze jest to, że mało regularnie gra.

Podobnie jak Nani, wg mnie powinien dostać wszystkie mecze pozostałe od poczatku do końca. Podobnie jak Chicharito, Smalling np. Powell też mógłby więcej pograć. A to też ostatnio "szwankuje" u Fergusona. Oczywiście nic mu nie odbierając, ale wierzyć w jego metody to jedno, inna sprawa, że jego upór w stawianiu na swoim jest ostatnio co raz bardziej irytujący.
09-04-2013 22:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika
RedLucas Offline
Haxballowy supersnajper
*****

Liczba postów: 3,132
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 80
Post: #701
RE: Wayne Rooney
Dużo kwestii zostało poruszonych apropos Rooneya. Nie chce mi się cytować poszczególnych kwestii, więc tylko powiem, że oczywistą oczywistością jest, że Rooney im gra więcej, tym gra lepiej. To nie podlega dyskusji. Zawsze kiedy już Roo prezentował przez dłuższy czas tą wysoką formę wynikało to z grania mecz w mecz, nigdy z rotacji i odpoczynku. Tyle ode mnie.

"Duma mnie rozpiera. Mike Phelan od początku wiedział o całym przedsięwzięciu, ale nic mi nie powiedział! Chyba powinienem go zwolnić." - Sir Alex Ferguson o niespodziance, jaką było nazwanie jednej z trybun na Old Trafford jego imieniem.
09-04-2013 22:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #702
RE: Wayne Rooney
Foster napisał(a):A napisałem, że od Ciebie? Nie.
Użyłeś tego jako kontrargumentu w rozmowie ze mną. Skoro ja tego nie powiedziałem, to jest bezużyteczne, więc nie było sensu go uzywać. O to mi chodzi.

Foster napisał(a):Krzyś! Tongue Ja tylko zauważyłem, że zaznaczyłeś fragment mojej wypowiedzi, a cytując podpisałeś ten fragment, jako wypowiedź Jaroldza.
Aaaaaaaa, pardon! Moja podwójna wina.

Foster napisał(a):Rooney nie grywał słabiej z przemęczenia.
I postawisz na to pieniądze, że przemęczenie nigdy nie miało na to wpływu, tak?

Foster napisał(a):Do tego dochodzą kontuzje, które przytrafiają mu się w każdym sezonie.
To jak w ogóle możemy mówić poważnie o RvP?

Foster napisał(a):Żeby móc strzelać, trzeba otrzymywać podania od partnerów, mieć z czego strzelić. W ostatnich spotkaniach Robin jak sobie sam czegoś nie wypracuje, to nie ma z czego strzelić.
No to jest właśnie to! Większość (a już na pewno spora część) dołków Roo wiązała się z tym, że nie miał mu kto wyłożyć piłki do wepchnięcia do siatki. Tylko, że przy RvP przyjmujesz "no cóż, nic nie zrobię, poczłapię sobie" - trochę tak, jak w przypadku Berby (nie ty i nie zawsze, ale bywało tak). Natomiast przy Rooneyu nie przyjmujesz / przyjmuje się takiej postawy, bo to inny zawodnik, bo on może sobie wypracować sytuację, by tuż obok deprecjonować jego próby gry gdzie indziej oraz to, że jak się cofał, by coś pograć piłką, to zwłaszcza w 4-5-1 już nie miał komu podawać.

Foster napisał(a):Szukam jedynie czynników, którą mają wpływ na obecny stan rzeczy.
Szkoda, że nie szukasz takich czynników dla Rooneya, tylko z góry wszystko zabijasz jednym - jest słaby.
Kursywa, bo słaby to oczywiście pojęcie względne i wiem, że inaczej jest słaby Rooney, a inaczej Titus Bramble.

Foster napisał(a):Należy także przy porównywaniu tych statystyk popatrzeć na wieku obu panów.
Z tego też powodu nie chcę opierać naszej przyszłości na RvP.

Gdzie jest Groszek?
09-04-2013 22:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #703
RE: Wayne Rooney
Kris napisał(a):Użyłeś tego jako kontrargumentu w rozmowie ze mną. Skoro ja tego nie powiedziałem, to jest bezużyteczne, więc nie było sensu go uzywać. O to mi chodzi.
Posługując się wszem i wobec głoszoną teorią, zapytałem Cię jak to rzeczywiście jest.

Kris napisał(a):Aaaaaaaa, pardon! Moja podwójna wina.
No, już się bałem, że z racji późnej godziny i zmęczenia źle widzę Wink

Kris napisał(a):I postawisz na to pieniądze, że przemęczenie nigdy nie miało na to wpływu, tak?
Pieniędzy bym nie postawił, aczkolwiek wiele wskazuje, że zmęczenie nie miało wpływu na Rooneya.

Kris napisał(a):To jak w ogóle możemy mówić poważnie o RvP?
W tym sezonie Robin poza jednym czy dwoma małymi urazami, jest ciągle zdrowy, także wydaje mi się, że możemy.

Kris napisał(a):No to jest właśnie to! Większość (a już na pewno spora część) dołków Roo wiązała się z tym, że nie miał mu kto wyłożyć piłki do wepchnięcia do siatki. Tylko, że przy RvP przyjmujesz "no cóż, nic nie zrobię, poczłapię sobie" - trochę tak, jak w przypadku Berby (nie ty i nie zawsze, ale bywało tak). Natomiast przy Rooneyu nie przyjmujesz / przyjmuje się takiej postawy, bo to inny zawodnik, bo on może sobie wypracować sytuację, by tuż obok deprecjonować jego próby gry gdzie indziej oraz to, że jak się cofał, by coś pograć piłką, to zwłaszcza w 4-5-1 już nie miał komu podawać.
Nie Krzysiek. Nie mam tutaj na myśli serii Rooney bez strzelonej bramki, tylko ogólną słabą postawę. I nie przyjmuję nic takiego co mi tutaj zarzucasz w przypadku RvP. Nie powiesz mi, że nie widzisz tego jak RvP wspomaga drużynę poza bramkami? Poza tym sam pisałem, że w ostatnich spotkaniach Holender okazje ma jedynie po tym jak sobie sam wypracuje, także zupełnie nie rozumiem, zarzutu z tego fragmentu pod moim adresem.
Doceniam także starania Rooneya, który od zawsze wracał pomagać. Taki jego piłkarskich charakter i to, że chciał być wszędzie zawsze w nim ceniłem. Gdy był osamotniony i nie miał z kim grać to już inna sprawa. Ja ciągle powtarzam, że moim głównym i tak naprawdę jedynym zarzutem wobec Anglika jest brak stabilności. I odnosi się to ostatnich dwóch sezonów tak naprawdę.

Kris napisał(a):Szkoda, że nie szukasz takich czynników dla Rooneya, tylko z góry wszystko zabijasz jednym - jest słaby.
Jak pisałem nad tym cytatem. Wszystkie moje pretensje, że tak to ujmę, odnoszą się do ostatnich dwóch sezonów. Nie powiesz mi chyba, że nie widzisz regresu w postawie Rooneya? Tutaj nie ma jakich czynników szukać. Po prostu Wayne spadł z pewnego poziomu i tu jest problem, bo niektórzy zdają się tego nie zauważać.

'Problemem' tej dyskusji jest fakt, że krytykując Anglika odnoszę się do obecnego i zeszłego sezonu. A Ty ciągle przywołujesz obrazy z dalszych lat, na temat których moja opinia jest taka jak Twoja.

Kris napisał(a):Z tego też powodu nie chcę opierać naszej przyszłości na RvP.
Z kolei ja, nie chce opierać przyszłości na żadnym z nich i na żadnym innym zawodników. Dla mnie zespół ma stanowić monolit, który w sytuacji, gdy jeden z 11 gra nieco słabiej, w dalszym ciągu sobie radzi.



Mój Blog: Pod presją czasu
09-04-2013 23:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kosma Offline
Król logiki
******

Liczba postów: 3,067
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 73
Post: #704
RE: Wayne Rooney
Jeśli odnosimy się do dwóch ostatnich sezonów, to rzeczywiście możemy trochę inaczej rozmawiać. Ale...

Foster napisał(a):Nie powiesz mi, że nie widzisz tego jak RvP wspomaga drużynę poza bramkami?
I widzę, i nie widzę. Coś tam jest, ale to nie są kokosy, jednak w takim razie trzeba też wziąć pod uwagę wspomaganie przez drugiego z pacjentów - i na tym polu, według mnie, Rooney wypada zdecydowanie na plus. W czasie kryzysu strzeleckiego (który, powtarzam, nie jest kryzysem sensu stricte - wynika z innych zadań taktycznych, przejęcia roli snajpera przez Holendra) Rooney robi inne rzeczy i porównywanie go z RvP nie ma rzeczywiście wielkiego sensu, bo to różne pozycje są.
Wydaje mi się, że jeśli skupimy się tylko na napadzie, to Rooney generalnie jest napastnikiem lepszym. A może był, bo dawno nie grał na tej pozycji regularnie, więc jak od wielkiego dzwonu się z przodu pojawi, to nie dziwota, że wypada bledziej, zwłaszcza, że atak jest ustawiony, co logiczne, pod RvP.
Jeżeli stałoby się tak, że United częściej graliby dwójką stricte napastników (Roo-RvP) z zakazem cofania się dla Wayne'a tudzież tak konstruktywną pomocą (Clev, Shinji - do boju!), że Anglikowi pozostałoby skupienie w 100% na roli napadziora, wróciłby stary dobry Wazza. I to jest to, co punktuje Hubert. Choćby skały srały, Wayne Rooney to napastnik. To, co lubi to jedno, a to, co umie najlepiej, to drugie.

Foster napisał(a):Pieniędzy bym nie postawił, aczkolwiek wiele wskazuje, że zmęczenie nie miało wpływu na Rooneya.
Cholera wie. Zgodzimy się chyba, że taka orka (przypadek Evry to jest fenomen poza odchyleniem standardowym) mogła wpłynąć na ilość urazów Wayne'a, a te pośrednio na jego formę, co chyba gdzieś przyznałeś.

Foster napisał(a):W tym sezonie Robin poza jednym czy dwoma małymi urazami, jest ciągle zdrowy, także wydaje mi się, że możemy.
W tym sezonie. I to jest cud, że się jeszcze nie połamał, znając jego nieodległe historie w AFC. A na cuda nie ma co liczyć za bardzo, odchylenie standardowe itp. Tongue

Gdzie jest Groszek?
09-04-2013 23:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #705
RE: Wayne Rooney
Krix napisał(a):I widzę, i nie widzę. Coś tam jest, ale to nie są kokosy, jednak w takim razie trzeba też wziąć pod uwagę wspomaganie przez drugiego z pacjentów - i na tym polu, według mnie, Rooney wypada zdecydowanie na plus. W czasie kryzysu strzeleckiego (który, powtarzam, nie jest kryzysem sensu stricte - wynika z innych zadań taktycznych, przejęcia roli snajpera przez Holendra) Rooney robi inne rzeczy i porównywanie go z RvP nie ma rzeczywiście wielkiego sensu, bo to różne pozycje są.
Jasne, jeśli chodzi o to, kto bardziej angażuje się w kreowanie akcji to Rooney ma przewagę.

Krix napisał(a):Wydaje mi się, że jeśli skupimy się tylko na napadzie, to Rooney generalnie jest napastnikiem lepszym. A może był, bo dawno nie grał na tej pozycji regularnie, więc jak od wielkiego dzwonu się z przodu pojawi, to nie dziwota, że wypada bledziej, zwłaszcza, że atak jest ustawiony, co logiczne, pod RvP.
Jeżeli stałoby się tak, że United częściej graliby dwójką stricte napastników (Roo-RvP) z zakazem cofania się dla Wayne'a tudzież tak konstruktywną pomocą (Clev, Shinji - do boju!), że Anglikowi pozostałoby skupienie w 100% na roli napadziora, wróciłby stary dobry Wazza. I to jest to, co punktuje Hubert. Choćby skały srały, Wayne Rooney to napastnik. To, co lubi to jedno, a to, co umie najlepiej, to drugie.
Może by był, może by nie był... właśnie chodzi o to, że nie jest. I nie jest, nie dlatego, że się cofa i pomaga kreować, bo kiedyś to robił i potrafił grać bardzo dobrze przez cały sezon (mam na myśli sezon po odejściu Ronaldo, gdzie strzelił ponad 30 bramek, gdzie był tym wysuniętym, a mimo to zawsze się trochę cofał, jak to ma w zwyczaju). Jego problemem jest to, co już wielokrotnie podkreślałem brak stabilności. I nie ma tu nic do rzeczy zmęczenie (wydaje się, że mieć nie powinno) bo Wayne częściej niż kiedyś zasiada na ławkę rezerwowych.

Wydaje mi się, że z powodu braku ścisłości z mojej strony (wyraźnego zaznaczenia, że odnoszę się do dwóch ostatnich sezonów) wyszła cała dyskusja, w której mimo wszystko w wielu częściach mamy podobne zdanie. Z podstawową różnicą, że dla Ciebie Rooney jest lepszym stricte napastnikiem, a dla mnie van Persie.

P.S. Fajne, że na forum rozwinęła się jakaś większa dyskusja na dany temat Smile



Mój Blog: Pod presją czasu
10-04-2013 07:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości