Pato i Robinho sami też niejedno popsuli

A co do całego turnieju to jestem zachwycony jego rozwojem i niespodziankami. Tak jak wcześniej nigdy się Copa America nie interesowałem zbyt, tak teraz śledzę je z wielką uwagą i zarywam nocki. Zespoły takie jak Wenezuela czy Peru naprawdę zostawiają dużo serducha na boisku i fajnie się ogląda, jak pomimo braków pokonują mocniejszych (bo Chile i Kolumbia powinny ograć ich z zamkniętymi oczami). Liczę, że spotkają się w finale. To by było świetne podsumowanie tego turnieju.
I jeszcze jedno. Widzicie co na tym turnieju wyrabiają bramkarze Urugwaju i Paragwaju? Obaj grają chyba turniej życia, a Muslera w meczu z Argentyną to mnie zaczarował.
Z par półfinałowych tak naprawdę każda drużyna według mnie zasługuje na zwycięstwo, ale jak już wspomniałem, będę kibicował tym słabszym.