RedLucas napisał(a):W pierwszej połowie na max obrotach i to bez wątpienia najlepsze nasze 45 min w tym sezonie.
Hamuj, hamuj
Zagraliśmy naprawdę dobrze, jednak byliśmy w tym sezonie już świadkami jeszcze lepszej gry.
Jak pisałem, naprawdę dobre spotkanie w naszym wykonaniu.
Nani w ostatnim czasie urósł niesamowicie i znów jest czołową postacią naszego zespołu. Fajnie widzieć Antosia wracającego do formy, teraz tylko nie rzucać go do obrony, to o skrzydła mimo kontuzji Younga martwić się nie musimy. Dobrze też, że kontuzja Jonesa nie okazała się na tyle poważna. Rooney trochę irytował, ale bramka - palce lizać. Welbeck z meczu na mecz coraz lepszy, bardzo dobra zmiana Berbatov - chętnie bym go ujrzał od początku, w którymś ze zbliżających spotkań. Carrick dalej trzyma poziom, widać u niego dużą pewność siebie, ostatnio decyduje na coraz trudniejsze i ciekawsze zagrania (piłka do Giggsa, w drugiej połowie przy rożnym cud, szkoda, że Ryan źle przyjął).
W drugiej połowie obrona trochę niepewnie, ale mogli sobie na to pozwolić. Evra lepiej, aczkolwiek znów kilka głupich błędów. Evans coraz pewniej, choć z tym jednym faulem to lekko przegiął i miał szczęście, że nie został za niego ukarany. Lindegaard bardzo dobrze - po raz kolejny pokazał, że można na niego zawsze liczyć.
Jeszcze słówko co do sędziego. Wiem, że wygraliśmy i w sumie nam nie przeszkodził, jednak kilka decyzji co najmniej dziwnych. Brak karnego za faul Senderosa na Welbecku (stał na wprost tego i nie widział :? ), brak jakiejkolwiek reakcja za chamski łokieć Demseya (to nie była normalna walka o piłkę, celowo wystawiony łokieć w bok, żeby rywal się nadział. Dwa razy się wpieprzył w akcje, raz nam raz im. Do tego jeszcze kilka dziwnych decyzji. To już nie pierwszy taki mecz Helseya...
PL: Fulham 0-5 Manchester United (21.12.2011)
