Breakthru napisał(a):Kris1908 napisał(a):Skoro rzeczywiście tak im ufamy, może się nie pierdolić, tylko zrzec się kompetencji polskiego prezydenta (za czasów Kaczyńskiego żyrandolowe, za czasów chrabii spore, acz nie nadużywane), polskiego rządu i parlamentu na rzecz międzynarodówki unijnej? Wyjdzie taniej, bo i tak opłacamy unijną biurokrację, a odpadną koszta warszawskich umiłowanych przywódców. Przecież przez ostatnie dwadzieścia lat pokazali na co ich stać. Po co ograniczać się tylko do sądownictwa, zapytuję?
A to już bardzo wygodne podejście retoryczne, polegające na nadinterpretacji i wyolbrzymieniu pomysłu adwersarza do granic absurdu. Dla przykładu: "Skoro UE nas zniewala, to może się nie pierdolić i wystąpić też z NATO, co tam, ONZ też ma swoje wpływy i sankcje, po co nam to, Organizacja Wolnego Handlu też nas ogranicza, bądźmy naprawdę niepodległą wyspą, otoczoną przez zniewolone narody."
Tak jak pisałem, retoryka wygodna, tylko nie prowadząca do żadnych sensownych wniosków.
Oczywiście, że... bredzisz.
1) Waćpan w przykładzie posługujesz się NATO. Te dwie instytucje są całkowicie od siebie niezależne, więc co to ma do rzeczy?
2) A mój wywód jest po prostu logiczny. A na rozumowanie logiczne nie ma innego lekarstwa niż a) obśmianie, b) założenie z góry bezsensu - w sumie tak dużo łatwiej niż posługiwać się argumentami.
Waćpana głównym (jedynym?) argumentem za przekazaniem (części?) władzy sądowniczej UE jest to, że (ponoć) robią to lepiej niż my. Zatem nie widzę powodu, by tej samej argumentacji nie zastosować w przypadku pozostałych rodzajów władzy, skoro argumenty, jak rozumiem, się nie zmieniają. No chyba, że przyznasz, że nasi umiłowani przywódcy prowadzą politykę lepiej niż przywódcy innych krajów Unii, to rzeczywiście nie było kwestii.
Breakthru napisał(a):Widać jestem takim egoistą, że wolałbym żeby zmiany zostały wprowadzone za mojego życia. 
A zatem niczym, dosłownie
NICZYM, nie różnisz się Waćpan od tych ludzi, którzy od powiedzmy 20 lat (komuniści ze wschodu to insza inszość) nami rządzą.
Po nas choćby i potop. Więc chyba nie będziesz krzyczeć, że umiłowanych przywódców nie obchodzi przyszłość Polski, tylko
ich tu i teraz, skoro sam masz w dupie przyszłe pokolenia?