LE: Manchester United 1-2 Ajax Amsterdam (23.02.2012)

[Lukas]

Dawno tak mi się nie dłużył mecz z udziałem United. A wiadomo, że jak się spotkanie dłuży to z reguły jest nudne i tak było w rzeczywistości.

Po bramce Chicharito myślałem, że będzie fajne spotkanie i wciśniemy im jeszcze ze dwie bramki, i w miłych nastrojach przejdziemy dalej. Niestety nie było nam dane tego doświadczyć. Zamiast tego zobaczyliśmy niezbyt płynną grę i mało ciekawych sytuacji. Cechowała nas duża niedokładność i proste straty. Po raz kolejny słabe zawody obu skrzydłowych i Cleverleya. Ponadto niepewny wydawał się środek obrony-Jones bardziej pasuje do środka pomocy.

Fajnie natomiast bliźniaki i Park. Nasz kapitan niejednokrotnie przerywał akcje przeciwnikom i wyłuskiwał im piłkę spod nóg. Z przodu cały czas aktywny był Chicha i brawa za bramkę. Berbatow również był pod grą, ale za dużo jak na niego niecelnych podań. De Gea również może zaliczyć mecz do udanych-na linii jest niesamowity.

Słaby mecz i zasłużona porażka-Ajax zagrał znacznie lepiej niż w pierwszym meczu i widać było u nich determinację: pressing zaczynali tuż przy naszym polu karnym.