Re: PL: Everton FC - Manchester United (20.08.2012, 21:00)
Słaby mecz w naszym wykonaniu. Fatalnie w defensywie, bez pomysłu w ataku. Przede wszystkim zero zaangażowania. Do każdej piłki szybciej dobiegali piłkarze Evertonu, każda główka padała ich łupem. W przeciwieństwie do nas, naprawdę walczyli o korzystny rezultat.
Zacząć trzeba od rzeczy najważniejsze, czyli od bramki. Ciekawe kto wpadł na taki genialny pomysł, żeby to Carrick krył Fellainiego przy rożnym :plask: Jedynym piłkarzem, który jest w stanie powalczyć w powietrzu z Belgiem jest Vidić. Carrick to półka niżej pod tym względem. Strasznie nerwowo graliśmy w obronie. 1:0 to na dobrą sprawę najniższy wymiar kary.
W ataku strasznie przewidywalnie. Absolutnie żenujący Rooney - najgorszy na boisku. Fizycznie fatalnie przygotowany, zero zwinności, zero szybkości. Ciągłe straty, nie potrafił wziąć na siebie odpowiedzialności. Dziękuję za takiego lidera. Jeśli chodzi o schemat gry, to nie wygląda to wcale tak źle. Mam na myśli środek pola. Scholes i Cleverley nieźle operowali piłką. Scholes mia 97% celnych podań. Cleverley też szukał gry. Ale z przodu to była totalna tragedia. Jeden Kagawa nic nie mógł zrobić. Dobry mecz Japończyka. Cały czas pod grą, ciekawe rozwiązania, ale z Rooneyem czy Nanim nie dało się dzisiaj pograć.
Trzeba też przyznać, że Everton zagrał znakomicie. Jako zespół byli świetnie zorganizowani w obronie. Mieli pomysł na grę w ataku i efektywnie go realizowali. Niesamowity mecz Fellainiego - absolutnie najlepszym piłkarz meczu.
Cóż, pierwsze koty za płoty. Ciężko wygrać w meczu, kiedy w obronie gra tylko dwóch nominalnych obrońców, a w ataku spośród czterech graczy tylko jeden jest w dobrej dyspozycji. Opcji w przodzie mamy dużo, mam nadzieję, że Ferguson umiejętnie ustawi zespół na Fulham, żebym nie musiał (wy pewnie też) za każdym razem irytować się, bo nie mamy pomysłu na akcje.
Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
|