PL: Newcastle United 0-3 Manchester United (07.10.2012)

[BeBaD]

Co do strzału Cisse gdzie wyszly małe kontrowersje. Wg mnie nie ma tam mowy o przekroczeniu piłki całym obwodem. Było blisko, pare cm ale jednak troche zabrakło aby móc z czystym sumieniem zaliczyć.
Mecz mi się podobał, nareszcie zagraliśmy skoncentrowani i zdeterminowani aby wygrać. Trochę bałem się że szybko strzelona bramka sprawi że staniemy w miejscu i koniec końców nie uda się wygrać. Tutaj się pozytywnie zaskoczyłem bo nie pamiętam kiedy MU ostatni raz po pierwszej strzelonej bramce dalej grali swoje i atakowali. Przy stanie 0:2 Newcastle jakby się otrząsnęło ale bramka Cleverleya powaliła ich na kolana.
Ciekaw jestem braku Naniego na ławce. Jakoś nie wierze w to co mówił Rosłoń że SAF musiał mieć jakiegoś obrońce więc posadził tam Woottona a portugalczyka na trybunach kosztem weteranów czy Ando.
Welbeck tragedia. Miał szanse po świetnym odegraniu RVP, spierd**** i podał bramkarzowi. O sytuacji gdzie miał pustą bramkę nie wspomnę. Słaby mecz, zdecydowanie najsłabszy w naszych szeregach chociaż czuje że Giggs gdyby miał więcej minut mógłby go przebić.
Co do De Gei - gra na przedpolu to faktycznie jego słaba strona, łatwo daje się przepchnąć, wytrącić z równowagi co powoduje takie a nie inne interwencje przy wyjściach do wysokich piłek. Nad tym musi sporo pracować bo odpukać kiedyś zdarzy mu się klops gdzie padnie bramka dla przeciwnika i będzie musiał zaprzyjaźnić się z ławką na dłużej.