PL: Manchester United 1-0 West Ham United (28.11.2012)

[Silvan]

Kolejny mało przekonujący mecz w Wykonaniu United. Takie bogactwo w ataku, ale wypracowywanie okazji przychodziło im z ogromnym trudem. Diament po raz kolejny nie funkcjonował zbyt dobrze, ale duży wpływ na to mogła mieć słaba dyspozycja Rooneya i Cleverleya. Szczególnie martwi to co dzieje się obecnie z Wazzą... powiedzieć, że jest bez formy zdecydowanie nie wystarczy, podania do nikogo, strzelanie w trybuny i ogólna niepewność co do swoich zadań na boisku. Poza tym mieliśmy komiczną zmianę Younga, który miał trochę rozciągnąć szyki WHU. Biorąc po uwagę sytuację na boisku i nieudolność w kreowaniu akcji pod bramką rywali, aż się prosiło żeby Young poszarpał trochę na skrzydle, a co zrobił Ash?... jak tylko dostał piłkę to przerzucał na prawą nogę i schodził do środka, normalnie krew człowieka zalewa... Ostatnie 20-25 min to istne męczarnie i drżenie o wynik do samego końca, co by się stało gdyby ten kiks Every z 90 min nie został rzutem na taśmę naprawiony przez Evansa?... Trzeba docenić Andersona za kolejny dobry mecz, gdyby nie on wyglądałoby to bardzo marnie. Na szczęście udało się jakoś i momentami desperacko wyszarpać te 3 pkt, ale Ferguson musi jakoś poukładać ten bałagan bo będzie źle.