RedLucas napisał(a):Co do poszczególnych grajków to - średni Kagawa (ale kiedy on zacznie grać na środku?) bardzo słaby Young, jeszcze gorszy Valencia
Tomassen napisał(a):Kagawa, Young, Valencia cieniutko
Nie wiem dlaczego tak surowo oceniacie Younga i muszę wziąć go trochę w obronę. Może nie był to w jego wykonaniu mecz wybitny, ale bez przesady. Od samego początku filigranowy skrzydłowy nie miał lekko bo Liverpool go nie oszczędzał i co chwilę leżał na murawie, czego konsekwencją był uraz, lub podejrzenie urazu i zmiana w przerwie. W pewnym momencie ok. 35min widać było, że coś mu jest i sądziłem, że może nawet nie dotrwać do przerwy. Mimo to robił co mógł i chwilami grał ładnie kombinacyjnie z Welbeckiem, czy Rafaelem i prawie zaliczył asystę wykładając świetnie piłkę van Persiemu, który posłał ją nad bramką. W innej sytuacji fajnie zakręcił obrońcą i posłał ekstra dośrodkowanie w pole karne, była to akcja po której Cleverley minimalnie chybił mocnym strzałem na bramkę Liverpoolu, a zaczęło się to od Younga. Zobaczcie chociażby MOTD i zwrocie uwagę na zagrania Asha, bo na prawdę stwierdzenia, że zagrał słabo są dla niego krzywdzące. Próżno szukać takich walorów w niemrawym Antku, który był przyspawany do linii bocznej i dla którego gra z klepy to czarna magia, który w ogóle grał jakby za karę. Kontrast w tym jak zaprezentowali się obaj Ci skrzydłowi dla mnie był ogromny. Coś niedobrego dzieje się z Valencią, ktoś mu umarł w rodzinie, albo kobieta go zostawiła, nie wiem... ale sprawia wrażenie jakby brakowało mu koncentracji, moim zdaniem problem tkwi w jego głowie i ktoś w sztabie trenerskim powinien się tym zainteresować...
Co do Kagawy trzeba zrozumieć, że była to opcja awaryjna, wobec nieurodzaju formy/zdrowia skrzydłowych i za często nie będziemy go oglądać na boku, w tym względzie nie ma co za bardzo jeździć po Samuraju... nie jego pozycja i jak dla mnie koniec tematu, może w środę zagra tam gdzie lubi.