CL: Manchester United 1-2 Real Madryt (5.03.2013)

[Donu]

Nie potrafie wyrazić w słowach podziwu dla czerwonych diabłów, szacunek dla całej ekipy co grała w dzisiejszym spotkaniu i dla sir Alexa Fergusona za genialne rozpracowanie realowców, którzy nota bene dostali przedwczesny prezent na dzień kobiet :/ . Patrząc na naszą gre w pierwszej połowie na to jak spokojnie rozkładamy gre, szanujemy piłke, próbujemy długich podań na napastników byłem nadzwyczaj spokojny w oczekiwaniu na 2 połowe. 3 minuty i prowadzimy, dziewczyny zamotane po ataku diabłów i 1:0, cudo miód słodkie orzeszki, myslałem, że real ruszy, gówno ! dalej my spokojnie i pewnie, i nagle nani akrobata i z huja wzięty sędzia, który ferelnie sędziował na Polsko-Ukraińskim euro2012 czerwona kartka. Chociaż w myślach najgorsze tortury dla tego pana to czy gdyby manchster ruszył od razu tak jak po 2 bramce dla realu moglibyśmy utrzymać wynik, a nawet zwiększyć prowadzenie "najlepszą obroną jest atak", tak? TO czemu przestraszeni na ślepo piłki wybijali obrońcy, a próbował tylko raz van persi z dystansu, przyznam, że bramka Luki Modrića bardzo ładna i przyznam, Rafael mógł intensywniej podejść pod pressing, a Carrick "nie iść na raz" jak trampkarz. Bramka dała gościom kopa i jestem pewny, że takie kopy angielscy kibole walą brudnymi butami w czyste hiszpańskie dupy, Real Madryt chociaż grał w przewadze nie istniał po tej bramce i jakieś słupki Krystynki(który niby sie nie cieszył po meczu, żeby go przez przypadek kibice nie wygwizdali) nie zmieniają FAKTU, że lepszą drużyną były diabły. Łezka mi sie w oku zakręciła bo ostatnie minut było podobne do tych ostatnich w 99. No cóż, niech analizują eksperci, a słowa Jose Mournho są naprawde złote:

"The best team lost. We played bad. I don't know about the red card. The best team lost."