PL: Manchester United 1-2 Manchester City (8.04.2013)

[Lukas]

Szczerze to myślałem, że mając tydzień przerwy co niektórzy nasi zawodnicy odpoczną sobie, zbiorą siły, będą odczuwać głód zwycięstwa i w rezultacie zobaczę dobre zawody z naszej strony. Niestety marazm trwa dalej.
Początek był obiecujący i obydwie drużyny zaczęły z animuszem, jednak z każdą kolejną minutą zarysowywała się przewaga City. Byli szybsi, dokładniejsi i mieli jakiś pomysł na grę. My natomiast bez większego ładu i składu: (ileż było we wczorajszym meczu długich piłek do nikogo? zdecydowanie za dużo) Giggs tym razem nie błysnął swoim geniuszem, nie było komu rozgrywać, Young i Roo w ogóle nie wyszli na boisko, Rafael z Evrą nie sprawiali problemów graczom City. Z ciężkim sercem oglądało się nasze poczynania.
Nie wiem z czego to wynika, ale widząc tak prezentujący się zespół aż prosi się żeby wpuścić odpowiednio wcześniej Naniego, Kagawę a nawet Toma, tych którzy mogliby rozruszać towarzystwo i coś zdziałać, a Ferguson daje zachowawczego Antonio.
Majster jeszcze nie jest w naszych rękach, więc trzeba dokończyć robotę, a taka gra w kolejnych meczach jest zwyczajnie niedopuszczalna.