Ależ dobre North London Derby! Mimo 1-0(kurde, ale underowo ligi angielskie zagrały w ten weekend) mecz stał na jeszcze wyższym poziomie niż nasz. Wenger widzę zaczął robić ze swoich zawodników drugie Chelsea - strzel bramkę, potem broń. I tak przez cały mecz grał pięcioma obrońcami, w samej końcówce jeszcze Sagna doszedł.
Zawodnicy za to faulowali się co rusz, nie wiem czy ktoś oprócz bramkarzy nie leżał choć raz na murawie. Wynik też trochę niesprawiedliwy, bo Tottenham zmarnował dwie świetne okazje do strzelenia gola, wszystkie w drugiej część drugiej połowy.
Tak czy siak nie cieszy mnie wygrana "Kanonierów", chciałem remisu, a tak to oba zespoły już wyżej od nas...