Chelsea w plecy, City na remis, wszyscy faworyci do mistrzostwa mają problemy na początku sezonu, co jest nieco pokrzepiające.
W moim odczuciu Rooney zagrał nie najgorszy mecz i gdyby van Persie nie miał dziś bardzo rozregulowanego celownika to Wayne skończyłby mecz nie tylko z golem, ale i piękną asystą. Wiadomo, że Rooney potrzebuje czasu, ma ostatnio pecha do kontuzji, ale widać że się rozkręca i będzie lepiej. Nieporadność ofensywna w pierwszej części meczu była rezultatem fatalnej postawy skrzydeł i tragicznego wręcz Andersona na któtrego nie dało się patrzeć. Wracając do skrzydłowych, Young... gdyby nie ta chamska próba wymuszenia karnego, pochwaliłbym go za ogarnięcie sie po 30minutach totalnego piachu, ale nie mogę bo nienawidzę nurkowania i takie krętactwo u zawodników United wkurwia mnie jeszcze bardziej niż u rywali. Karnego w moim odczuciu być nie powinno, bo faul był przed polem karnym, ale sytuacja była niezwykle trudna do oceny dla arbitra, innego dnia Young wyleciałby z boiska bo jak widać mocno pracuje na swoją opinię u sędziów. W drugiej połowie Moyes bardzo pozytywnie zaskoczył wprowadzając Januzaja, który błysnął próbką swoich możliwości. To był jasny sygnał, że Szkot ma jaja i wielką wiarę w największą perełkę akademi United ostatnich lat. Ogólnie wejście obu Belgów ożywiło grę United co mogło się podobać. Dopisujemy 3 pkt i szykujemy sie na Bayer!
I jeszcze jedno... Myślałem, że Anderson może dać United więcej niż Cleverley ostatnio, więc posypuję głowię popiołem i w akcie pokuty stworzyłem to: