Patrząc na grę Arsenalu w ostatnich spotkaniach nie sposób nie być pod wrażeniem. Zastanawiam się czy Wenger rozbijając bank na Ozila nie trafił w 10tkę. To mógł być ten brakujący element w jego układance, a właściwie element kluczowy, zawodnik wokół którego można budować drużynę. Zespół jedzie teraz siłą rozpędu, na pozytywnej aurze jaką roztoczył transfer jednego z najlepszych zawodników na świecie na swojej pozycji DO klubu
Odżyli niemal wszyscy w tej drużynie, wliczając w to Ramseya, który pierwszy raz w życiu wskoczył na taki poziom na dłużej niż fragment pojedynczego meczu. Udało im się też przenieść formę ligową na LM, gdzie rozegrali dobry mecz (pierwszą połowę?) przeciwko Napoli. Mówi się, że nadal zespół ten jest kruchy w defensywie, ale na razie tego nie widać, co potwierdzili nie tracąc goli w meczu z ekipą Grubego Benka, mimo oddania im inicjatywy w drugiej jego części. Może indywidualnie wciąż nie jest świetnie, ale zespołowo bronią się już całkiem przyzwoicie. Na pewno problemy pojawią się prędzej czy później, choćby ze względu na szczupłą kadrę, co zaś tyczy się defensywy w pierwszych miesiącach poprzedniego sezonu również mieli jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą obronę w lidze i prawie nie tracili bramek, a skończyło się zdobyciem top 4 rzutem na taśmę. Z tego względu trochę śmieszy mnie wskazywanie Arsenalu jako kandydata do mistrzostwa na tym etapie, tym bardziej że Mourinho, Pellegrini i mam nadzieję również Moyes, w końcu zadomowią się w nowych klubach. Jednak przyszłość Arsenalu rysuje się w jasnych barwach pierwszy raz od ładnych kilku lat.