Oglądałem tylko pierwszą połowę, także mogę tylko pochwalić przede wszystkim Roo i Valencie. Antonio mi się strasznie podoba, nawet mimo słabych, bezproduktywnych wrzutek. Rooney to oczywiście klasa i geniusz.
Słabiutko defensywa. Miałem pisac przed tym meczem o Evansie, że to jest nasz pierwszy środkowy obrońca. Że jest solidny w defensywie, świetnie czyta grę, kapitalnie wyprowadza piłkę, świetny materiał na kapitana i do tego już od dawna nie zdarzyła mu się żadna wpadka, klops - które przydarzają sie w tym sezonie bardzo często Rio czy Vidiciowi. Jak na złość Evans też musiał coś zepsuć, i to dwa razy w jednej akcji
Cieszy, że potrafiliśmy się podnieść i tak jak pisaliśmy na początku tej serii łatwiejszych meczów: komplet punktów w tych pojedynkach jest na wyciągnięcie ręki
PS: Teraz na skrócie widziałem, że De Gea nam ładnie dupę poratował w ostatniej akcji :o Gratki dla tego Pana, bo to jest w tej chwili najwyższa półka bramkarska na świecie. Valencia i tak pauzowałby w następnym meczu za żółte kartki, nie wiem jak to będzie teraz, skoro dostał czerwo.
City punktuje u siebie, ale zobaczymy jak to będzie w drugiej części sezonu, wtedy czeka ich mnóstwo trudnych spotkań z czołówką na wyjeździe. Chociaż i tak to są niestety faworyci do zdobycia majstra, przynajmniej w mojej opinii