Tak z perspektywy czasu, to myślę, że to świetne otwarcie kariery w Manchesterze United nieco mu zaszkodziło. Postawił sobie poprzeczkę, której nie dość, że nie może przeskoczyć, to ciężko jest mu chwilami do niej doskoczyć. Gdyby nigdy nie grał lepiej, nikt nie miałby żadnych pretensji, ale to jak dla mnie nie jest ten Cleverley z początków w United. Oczywiście, jeśli zagra kilka meczów z rzędu, nabierze rytmu, a co za tym idzie pewności siebie jego gra będzie wyglądać dużo lepiej, ale czy to pozwala mu przeskakiwać wspomnianą poprzeczkę z pierwszych tygodni w dorosłym Manchesterze? Mam wątpliwości
P.S. Czas trudny, więc i oceny indywidualne mogą być trochę wypaczone. Myślę, że zwłaszcza Clevowi łatwiej byłoby funkcjonować w lepszym niż obecne United.