Bardzo mi się nie podobają pomysły taktyczne van Gaala. Najpierw 3-5-2, teraz to 4-1-2-1-2. Oba ustawienia ograniczają grę skrzydłami, a co za tym idzie ograniczają naszego najlepszego zawodnika - Di Marie. Argentyńczyk imo powinien grać ustawiony szeroko przy linii bocznej.najlepiej jeszcze, żeby po drugiej stronie miał Januzaja. Wtedy mogliby zmieniać się stronami boiska, a wiadomo jakie zagrożenie niesie ze sobą Di Maria schodzący do środka. Oczywiście jeśli mówimy o ustawieniu 4-4-2. Dla mnie optymalnym ustawieniem byłoby teraz 4-3-3 czy tam 4-5-1.
-------------------------De Gea----------------------
Rafael----Evans/Jones------Rojo/Blackett------Shaw
---Herrera/Mata-----Blind----Carrick/Fletcher----
Falcao---------------Roo/Persie----------Di Maria
W meczach z mocniejszymi rywalami bardziej defensywny środek, w meczach ze słabszymi rywalami można wyjść z Matą w środku, nawet ustawionym trochę wyżej. Domyślnie tylko z jednym zawodnikiem z dwójki Rooney i Robin, ale przecież za czasów Ronaldo to Rooney imo grał bardzo dobrze na skrzydle. Do tego od biedy można tam rzucić Younga czy Valencie. Przede wszystkim takie ustawienie pozwala grać szeroko, a my mamy świetnego Di Marię, świetnych bocznych obrońców - aż prosi się o wprowadzenie takiego systemu. Van Gaal podobnie jak Moyes próbuje przejść na grę środkiem, imo niepotrzebnie, szczególnie przy takiej kadrze jaką dysponujemy.
Jutro oczywiście musimy zgarnąć 3 punkty, ale spodziewam się trudnej przeprawy. Po pierwsze dlatego, że Leicester całkiem dobrze sobie radzi, a po drugie dlatego, że wyjdziemy pewnie takim samym ustawieniem jak przeciwko QPR. Dać szansę Falcao od pierwszej minuty, chociaż jeśli wyjdzie Robin to nie będę zły. Wydaje mi się, że Holender potrzebuje przełamania, bramki lub dwóch i wróci jego forma
I jeszcze słowo odnośnie Rooneya. Najpierw Ferguson, potem Moyes, teraz van Gaal, w reprezentacji również Hodgson - wszyscy regularnie stawiają na Anglika, mało tego, robią z niego kapitana. Pisaliście, że na MŚ to Welbeck będzię ciągnął reprezentację Anglii. Oczywiście było tak, że Danny schodził przed czasem, a to Rooney miał udział przy bramkach, on ciągnął zespół w ofensywie. Jakby tego było mało to Welbeck został sprzedany i w Arsenalu już zdążył zacząć swój festiwal zmarnowanych sytuacji. Ten wypychany Rooney odwrotnie, znowu strzela na początku i jak znam życie skończy sezon z workiem bramek i równie dużym workiem asyst. Dążę tylko do tego, że może nadszedł czas, żeby przestać narzekać na Rooneya? Świetne statystyki, do tego kapitańskie opaski, które na pewno nie biorą się tylko z tych cyferek.