Spodziewałem się, że łatwo nie będzie, bo Everton mało kiedy się poddaje, ale liczyłem na trochę pewniejsza wygraną, a tymczasem musimy dziękować DDG, że uratował nam tyłki.
Obawiałem się przed spotkaniem, że sporo krwi napsuć może Lukaku, a tymczasem młodziutki Mcnair radził sobie z nim znakomicie. Duże brawa dla tego chłopaka i na chwilę obecną lepszą opcją wydaje się być jedynie Jones. Słowa uznania również dla Rafaela oraz Blacketta, którego interwencja w końcówce była równie istotna co heroiczne wyczyny DDG
Kto jeszcze na plus? Tradycyjnie Di Maria, który kolejny raz dwoił sie i troił. LVG musi sporo dawać na tacę w intencji zdrowia dla AdM, bo na chwile obecną wygląda to tak, jakby cała nasza gra w przodzie opierała się na Argentyńczyku.
I na koniec - Valencia. Poprawny występ, po jego zejściu było widać różnice (in minus) w naszej grze. Niestety, ale na chwilę obecną(tzn gdy kontuzje ma Ander) nie mamy nikogo lepszego niż Ekwadorczyk w roli box to boxa.
LvG świetnym fachowcem jest, a my tymczasem kolejny raz z rzedu mamy ten sam obrazek - kontuzje(można śmiało stawiać u buka) i oddawanie pola rywalom mniej wiecej w 60 min meczu.