Zacznę od trzech minusów.
Mata - kolejny beznadziejny mecz Hiszpana. Dokładniej wypowiedziałem się w shoucie na temat jego gry, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Z jednej strony, podobnie jak Robak, nie zdziwiłbym się gdyby Juan odszedł od nas w już w zimę (wielokrotnie mówiono o tym w prasie). Albo po prostu tego bym chciał. Problem jest tylko taki: van Gaal na niego stawia. Na początku grał bardzo dużo, teraz w czasie zawieszenia Roo jest pierwszym, który wskakuje do składu. To raczej nie świadczy o chęci sprzedaży Maty.
Shaw - już pomijam straconą bramkę, bo tutaj zespołowo również zaspaliśmy. Krew mnie zalewała jak widziałem jego zachowawczą grę w pierwszej połowie. Facet ma obok siebie Di Marię, a mimo to nie przypominam sobie żadnej ich dwójkowej akcji. Pierwsza połowa w wykonaniu Anglika to było przyjęcie i podanie zwrotne, statycznie, nic nie pomagał tam na skrzydle. W drugiej trochę żwawiej się ruszał, ale występ w mojej ocenie na minus.
Januzaj - spodziewałem się dużo więcej, nie pokazał nic, kompletnie bezproduktywny. Jedna dwójkowa akcja z Rafaelem i więcej dobrych zagrań nie było, spowalniał akcję, słabiutko.
Zgadzam się z Michałem, gra nie była taka zła. Szkoda straconych punktów, ale
michal85 napisał(a):wyglądaliśmy jako drużyn w obliczu kiepskiej dyspozycji wielu graczy.
Zabiły nas znowu szkolne błędy w obronie. Przy pierwszej bramce Shaw wyskoczył do przodu zostawiając dziurę z tyłu, przy drugiej bramce wyskoczył Jones - zrobił dziurę z tyłu. Można mieć pretensje do Rafaela, że nie pilnował linii spalonego, ale gdyby nie zachowanie Jonesa to do takiej sytuacji w ogóle by nie doszło. Już za Moyesa się zaczęło takie wychodzenie z linii obrony - konsekwencją tego były przynajmniej dwie frajerskie bramki, które poszły na konto Rio ( i według niektórych na konto defensywnych pomocników, bo nie asekurowali). Za Fergusona graliśmy kompletnie inaczej - Rio, Vida - cofali się głęboko, czasami nawet pozwalając się rozpędzić przeciwnikowi, ale podstawową rzeczą było, żeby nie minęła ich piłka. Takie podejście preferuję i mam nadzieje, że takie wyprawy jak Jonesa (bo zachowanie Shawa jeszcze rozumiem) jak najszybciej się skończą.
Teraz czekają nas arcytrudne mecze z czołówką i jeśli dalej będziemy popełniać takie błędy w obronie to aż strach pomyśleć gdzie wylądujemy w tabeli. Mecz był musowo do wygrania. Straciliśmy punkty i teraz sami się postawiliśmy pod ścianą.