Pojedynek z Arsenalem na Emirates to dobry czas, żeby wreszcie pokazać, że potrafimy też wygrywać na wyjeździe.
Niemalże od początku sezonu borykamy się z problemami kontuzji i niezbyt porywającej dyspozycji pozostałych graczy. Była przerwa reprezentacyjna i kontuzji dostaje Blind i Carrick. W przypadku Holendra to może być okazja do tego by do składu wskoczył np. Fletcher i pokazał, że nie ustępuje młodszemu koledze, zwłaszcza, ze Daley ostatnio nie zachwyca.
Rooney rozpędził się w reprezentacji i miejmy nadzieję, że formę przeniesie także na pojedynki ligowe, z resztą na Arsenal, Wayne zawsze jest jakoś dodatkowo nabuzowany i miejmy nadzieję, że dzisiaj bedzie podobnie. Mata podczas absencji Anglika nie przekonywał, że zasługuje na pierwszą 11.
De Gea jest dostępny więc tutaj mamy spokój, dalej w obronie Shaw-Smalling-McNair-Valencia, dalej Carrick/Fletcher-Herrera-Fellaini-Di Maria i z przodu Rooney-van Persie.
Chyba na nic lepszego nie możemy liczyć.
Wprawdzie do tej pory w lidze nic nie przychodzi nam łatwo i nasza gra nie wygląda jeszcze tak jak powinno ale dzisiaj jestem dobrej myśli. Oby Welbeck nie miał swojego dnia