Podobało mi się, że wraca spokój w rozgrywaniu piłki od tyłu. Coś co pojawiło się na tournee, a mam wrażenie, że zniknęło na początku sezonu. A jak dla mnie jest to niezwykle ważny element gry, dzięki któremu możemy w większym stopniu dominować w meczu, bo przeciwnik wie, że wyjście do wyższego pressingu nie ma większego sensu. Jeszcze większą radość sprawia mi, że w tym wszystkim tak świetnie odnajduje się Smalling, którego jeszcze do niedawna bym o to nie podejrzewał. W ogóle wyrósł on w moich oczach na gościa, bez którego nie wyobrażam sobie naszej defensywny w najbliższym czasie.
Chciałbym coś więcej napisać o Herrerze, ale niestety oglądałem wczoraj mecz z takiej odległości, że momentami nie różnił się on dla mnie niczym od Maty, tak więc muszę przemilczeć tym razem