PL: Stoke City 1-1 Manchester United (1.01.2015)

[Ruuuuuuuuuud]

Zapowiada się na to, że stracimy cały sezon na ciupanie tym gównianym 3-5-2 w którym udaje nam się zdominować rywala tylko wtedy gdy ten cofnie się całkowicie do defensywy. I to też nie tak do końca, bo przewaga jest tylko optyczna. My mamy piłkę przez 65-70% czasu, a zagrożenie pod bramkami takie samo. Po prostu ciupiemy piłką w obronie, bo nie ma kto tej jej przegrać do przodu. Zresztą Pełka sam dzisiaj mówił, że tylko QPR gra częściej długimi podaniami niż my. Nie ma się co dziwić skoro u nas nie ma pomocy.

Dzisiaj znowu było to samo, Stoke mądrze pozwalało grać piłką wyłącznie trójce środkowych obrońców z których tylko jeden jako tako potrafi zrobić z niej użytek, Smalling i ostatnio Evans kopią się w czoło. W ogóle Evans to niech zajmie miejsce na ławce, bo to co dzisiaj odpierdalał to brak słów. Pierwsza bramka to jak w przedszkolu, no nasi zaskoczeni, że Stoke robi użytek ze stałych fragmentów. W dalszym ciagu mamy problem z zespołem, który gra górą. Nic się nie zmienia.

Jeśli na następny ligowy mecz...a tam ligowy, jeśli nawet na najbliższy mecz w FA CUP wyjdziemy tym chujowym ustawieniem to ja stracę nadzieję. Taką mamy paczkę, a gramy ułomnym ustawieniem, sami na starcie rzucamy sobie kłody pod nogi. Nasza ostatnia seria dobrych meczów wynikała tylko z tego, że byliśmy zabójczo skuteczni pod bramką rywala i ratował nam dupę De Gea. Gra wygląda tak samo jak wyglądała wcześniej, nie widzę jakieś wielkiej zmiany na lepsze. Teraz jeszcze wypadli Van Gaalowi Young i Valencia i znowu będzie płacz, że kontuzje, że to, że tamto. Dobrze, że w pucharze mamy słabszego rywala, bo przecież Holender by zajechał tę podstawową jedenastkę. Okres świąteczny, mecze co 2-3 dni, a u nas prawie zerowa rotacja