Pierwsza połowa była całkiem niezła. Nie tworzyliśmy może groźnych sytuacji raz po raz, ale chyba już mało kto tego oczekuje. W drugiej części wszystko się jednak posypało. W gruncie rzeczy tego się spodziewałem - zestawić Blinda z Carrickiem? Really? Najwolniejszy duet środkowych pomocników w lidze i to wsparty równie ślamazarnym Fellainim? To nie mogło się udać.
Szkoda mi Valencii. Wcale nie radził sobie źle z Sanchezem i spółką, zaliczył najwięcej udanych akcji w defensywie spośród wszystkich zawodników na boisku. Oby po tym koszmarnym błędzie nie ucierpiała jego pewność siebie, bo Antek to akurat jeden z nielicznych pozytywów tego sezonu, a przecież dopiero od kilku miesięcy gra regularnie na tej pozycji.
Jedyny pozytyw tego spotkania to tradycyjnie DDG.
Liczyłem na inne zachowanie Welbza, ale tak bardzo znowu się na nim nie zawiodłem. Czemu? Nie była to cieszynka w stylu Adebayora. Nie podbiegł nawet do swoich kibiców, a cieszył się (i to wcale nie jakoś mega) ze swoimi kolegami. I koniec końców okazał szacunek klubowi, dla którego gra obecnie w starciu z zespołem, który go kopnął w dupę, aby zrobić miejsce dla przepłaconej gwiazdki. A że chłopak w dodatku nie strzela bramek co tydzień i o swoją pozycję musi walczyć...