PL: Manchester United 3-0 Tottenham Hotspur (15.03.2015)

[Foster]

Mecz z Tottenhamem był najlepszym występem United od...dawien dawna. W końcu z przyjemnością oglądało się poczynania Czerwonych Diabłów. Ruch, pasja i determinacja - tego tak bardzo nam brakowało w ostatnim czasie. W końcu widzieliśmy dobrze i skutecznie zakładany pressing, pewną grę w defensywie i trochę polotu w akcjach ofensywnych.

Gołym okiem widać, że ustawienie z jednym napastnikiem bardzo nam służy, a co równie ważne służy naszemu napastnikowi, który w końcu cieszył się grą i wygląda jak zawodnik, który mógłby być liderem tego zespołu. Rooney trzymany z dala od rozegrania to nie tylko korzyść dla samego zawodnika, ale przede wszystkim ogromna korzyść dla całego zespołu. W końcu za rozgrywanie odpowiedzialni są ci, którzy powinni być za to odpowiedzialni i którzy bardzo dobrze sobie z tym radzą.

Tyle o Angliku, bo inni zasłużyli na ciepłe słowa bardziej. Przede wszystkim Carrick - widać ogromną różnice w sposobie rozgrywania gdy Michael znajduje się na boisku. Nie ma panicznych ruchów i zagrań byle do przodu. Anglik swoim ruchem bez piłki i boiskową inteligencją, daje nam coś czego nie daje żaden inny zawodnik. Pierwsza bramka to idealny przykład inteligencji Carrick'a - najpierw świetnych ruch bez piłki, który zrobił przestrzeń w środku pola, co z kolei dało Anglikowi czas na i miejsce na świetnie wyłożenie piłki do Fellainiego, który zachował się niczym rasowy snajper.

Na słowa uznania zasługuje także Blind, który spisał się bardzo dobrze, na pozycji lewego obrońcy. Holender bardzo dobrze podłączał się do akcji ofensywnych, tworząc razem z Youngiem przewagę w tej strefie boiska. W defensywie też spisywał się bez zarzutów. Kolejnym w kolejce do pochwał jest oczywiście Herrera. Jego ruch, jego ogromna chęć do gry i determinacja nadają nam jakości oraz przede wszystkim szybkości naszej grze. Widać, że Hiszpan z każdym meczem czuje się coraz pewniej, a do tego świetnie rozumie się z kolegami z zespołu.

Osobiście chciałbym także pochwalić Matę, który mimo że przez długi okres siedział na ławce, wszedł do drużyn i jak na zaistniała sytuację spisał się bardzo fajnie. Wiadomo, że nie był to idealny występ, jednak biorąc pod uwagę okoliczności o których wspomniałem należy być zadowolonym z występu Hiszpana. Bałem się, że Juan zagra słabo, jednak mimo braku regularnej gry wszedł do drużyn i zrobił co do niego należało. Fajnie spisał się na prawym skrzydle - często schodząc do środka (podobnie jak w Chelsea). Mam nadzieję częściej oglądać Hiszpana w pierwszym składzie.

Bardzo ważne zwycięstwo. Porażka City sprawia, że walka o pozycje 2-4 będzie jeszcze ciekawsza i tak naprawdę wiele się może zdarzyć. Idealnym scenariuszem byłaby jeszcze dzisiejsza porażka Liverpoolu.