A taki się kurwa sentymentalny ostatnio zrobiłem i tak naprawdę to kończę myśl z poprzedniego posta. Nie podoba mi się, gdzie zmierza United. Kupowanie grajków za grube miliony. Okienko w okienko bicie rekordów wyrzuconego hajsu. Jak to się ma do wydatków SAFa? Tak, tak, rynek się zmienił. Ale nie aż tak, bądźmy poważni
Smutno, że w większości kupujemy grajków, których przekonujemy w chwili obecnej hajsem, a nie marką, tradycją tego klubu etc. Gdzie są tacy, którzy rezygnowali z lepszych zarobków, bonusów itd, żeby móc być częścią tego klubu, żeby móc pracować pod okiem wybitnego szkoleniowca? Cieszę, że zostają chociaż pojedyncze zakupy zgodne z tym tak wyświechtanym hasłem "DNA United". Ogromne nadzieje mam z Depayem, ale to na inną dyskusję. Ja pokochałem United za to, że kupowało za grosze, kreowało gwiazdy, wychowanków, zawsze najważniejszy był klub, za kosmiczny charakter, naprawdę diabelski, za te niesamowite comebacki. Czy jeszcze kiedyś będą mi towarzyszyły takie emocje oglądając United?
Jednak z drugiej strony rozumiem, że wprowadzanie wychowanków, stawianie na młodych jeszcze nie do końca ukształtowanych to przywilej. Przywilej świetnie ułożonego zespołu, gdzie dopracowuje się szczegóły. W chwili obecnej United jest w totalnej przebudowie i jestem w stanie zrozumieć również to, że nie każdy ma na imię Ferguson i potrafi budować zespół w tak cudowny sposób. Bez setek milionów.
Kiedyś się śmiałem z takich zespołów, jak Chelsea, City, PSG. Dziś nie ma z czego. Prawie niczym się od nich nie różnimy, dzieli już nas od nich niewiele. I jedyna nadzieja z jaką dziś pozostaję, to że Luji postawi fundamenty pod wielki zespół i jeszcze kiedyś będzie mieć taki komfort, żeby wrócić do korzeni. Żeby robić to, co przyciągnęło mnie do tego klubu. Inna sprawa, czy istnieje człowiek, który potrafi robić takie rzeczy i czy w ogóle w dzisiejszych realiach da się to zrobić. Możliwe, że pozostaną nam tylko wspomnienia o tych korzeniach United i będziemy kochać ten klub po prostu za jego historię. Niemniej nie zdzierżyłbym, gdyby kiedyś w United nie zostało nic z tych podstaw i stalibyśmy klubem, który co rok kupuje 3-5 gwiazdek. Wyrzucalibyśmy grajków po jednym sezonie, pozwalali im rządzić tym klubem.
No, musiałem to wyrzucić z siebie, choć nie wiem czy kogoś to obchodzi, ale pewnie wielu z Was ma podobne odczucia

Milion myśli chodzi jeszcze po głowie, ale ciężko to wszystko ot tak zebrać w jednym poście.