Nie czułem, aby zespół za wszelką cenę chciał wygrać. Boli. Rywal rozkłada przed nami nogi, a my zamiast wejść w niego twardo i ostro robimy cały czas to samo. Boli. Ciągły brak jakiegokolwiek ryzyka. Wymowna była sytuacja bodajże z 36 min., zespół po odzyskaniu futbolówki tuż przed swoim polem karnym, gdy nadarzyła się świetna okazja na szybki atak czołga się z piłką ślamazarnie. Boli. Kapitan. Boli.
Brakowało mi dłuższego rozgrywania, wymian piłki pomiędzy środkowymi pomocnikami w celu zapoczątkowania czegoś dobrego w przodzie. Martial + Valencia = pomysł United na stworzenie zagrożenia.
Ogromy plus właśnie dla Anthony'ego. Fenomenalny chłopak. Kiwka, szybkość + stworzenie jedynej tak naprawdę czystej sytuacji do zdobycia bramki. Chciałbym go widzieć w ataku