PL: Watford 1-2 Manchester United (21.11.2015)

[Kwas]

Zobaczyliśmy w końcu kilka dłuższych fragmentów dobrej, nieusypiającej piłki. Spory plus, biorąc pod uwagę także to jak Watford jest dobrze zorganizowanym zespołem na przestrzeni całych rozgrywek. W drugiej części sporo chaosu. Mimo wszystko ważne, iż zespół po stracie gola momentalnie rzucił się na przeciwnika, zepchnął do obrony. Tak to powinno wyglądać. Zawsze. Niestety musimy jarać się tego typu pojedynczymi zrywami, cóż poradzić, widzimy jak wolno się to wszystko buduje. Także spory plus.

Schneiderlin/Schweinsteiger - dobrze oglądało się ten duet. Byli ciągle w miejscu wydarzeń, Morgan świetnie asekurował partnerów, z przyjemnością patrzy się na jego grę bez piłki, przemieszczanie się po boisku. Bastian w ruchu, nie chował się za plecami innych, brał to wszystko na siebie, rozprowadzał futbolówkę i co warte podkreślenia, zdecydował się na strzał z dystansu.

Memphis - jedna z lepszych gier u nas. Gol, czyli wyjście zza obrońców w stylu prawdziwej "10", w końcu mądra gra piłką, bez silenia się na fajerwerki. Brawo.

Spory minus dla Rojo. Facet w ostatnich tygodniach był naszym czołowym grajkiem, a tu taki zonk. Nie chodzi wyłącznie o karnego, od początku wejścia na plac był elektryczny, czyli wypisz wymaluj argentyńczyk z najbardziej mrocznych dni z poprzedniego sezonu. Jak sam mówi, najlepiej czuje się w roli środkowego obrońcy, z drugiej strony najlepsze spotkania rozgrywa u nas po lewej stronie... Może i jemu gra w trójce z tyłu nie służy ?