Dzisiaj wróciłem z Sylwestra w Krakowie.
Jechałem z dziewczyną i kumplem, kupuliśmy bilety na osobowy z Katowic do Kraka który był opuźniony o 45 minut! Gdy przyjechał na peronie stało około 200 osób a wagonów było 3 (słownie trzy!!!!!!!!!!)
nie musze chyba wyjaśniać, że nie wsiadł nikt i wszyscy byli zobligowani do czekania na nastepny pośpieszny (kolejne 30 minut na mrozie).
wpakowaliśmy się i jakoś dojechaliśmy. W kraku ludzi masa i wszyscy już napici. Doszlismy na zatłoczony rynek gdzie Maryla śpiewała (hardcore).
Wypiliśmy po browarze --> <a class="postlink" href="http://i54.photobucket.com/albums/g106/Stojkovic87/DSC08080.jpg">http://i54.photobucket.com/albums/g106/ ... C08080.jpg</a>
no i dało się słuchać. Potem poczuliśmy głoda i poszliśmy do jakiejś speluny na kebaba i kolejnego browara. Potem wróciliśmy na rynek gdzie podziwialiśmy pokazy sztucznych ognmi i zostaliśmy zalani szampanem co mozecie przeżyć i poczuć oglądajac filmik --> <a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=sHGLdVru1eE">http://www.youtube.com/watch?v=sHGLdVru1eE</a>
To ja się tam wydzieram jak by co
Po skończeniu, ruszyliśmy chwiejnym krokiem na peron, gdzie po odczekaniu godzinki na mrozie (klasyka) wcisnęliśmy się jak bydło do podstawionego pociągu. W wagonie ludzie mdleli, biło się kilku kolesi, chcieli zdemolować wagon wybijając szybę, jakieś laski spały w dziwnych pozycjach itp. Ogólnie można było sie czuć jak w transporcie do Aushwitz.
A jak wam minął sylwek? (koniecznie filmik obejrzyjcie co nagrałem!)