Oj źle się dzieje... Paweł Korzeniowski zdeklasowany, podobnie jak cała szóstka innych pływaków przez Michaela Phelpsa. To, co robi Phelps, jest fantastyczne, niesamowite, niewiarygodne, z innej planety. Bije wszelkie rekordy, nie ma na niego mocnych. Szkoda, że nawet "brązu" Paweł nie zdobył - wypadałoby, jako obrońca tytułu powinien spisać się lepiej. Martwi też to, że dwa lata temu 200 metrów motylkowym popłynął 2 sekundy szybciej, niż dzisiaj rano.
Bardzo głośno o Otylii, którą chwyciło spore złamanie. Gdy zdobyła srebro, wszystko było ok, ale dzisiejszy zawód z powodu 8 miejsca przywołał zaraz myśli o tym procesie, naprawdę Oti jest w trudnej sytuacji. Wierzę, że jutro jednak zakasa rękawy i pokaże tej Manadou, kto tutaj rządzi
Medal Stańczyka był zupełnym zaskoczeniem - wydawało się, że finał to raczej kres jego możliwości, uplasuje się gdzieś pod koniec. Tymczasem popłynął bardzo inteligentnie, ale na ostatnich 100 metrach nie dał rady i ostatecznie srebro przypadło mu w udziale. Brawo, to nieoczekiwanie dzięki Przemkowi zachowaliśmy twarz - co by nie mówić, występy Korzenia i Jędrzejczak nie były udane, wszyscy bardzo się zawiedli.